Jungkook
Poranek minął mi szybko. Może dlatego, że cały przespałem, ale to nie było znowu tak istotne. W końcu nie tylko ja pozwoliłem sobie na dłuższy sen. Każdy tak zrobił.
Ale kiedy wybiła godzina trzynasta to trzeba było wstać. Ubrałem się w swoje rzeczy z wczoraj. To było przecież tylko na przejście do domu.
Tak, chciałem wracać na nogach. Nie dlatego, że nie chciałem męczyć Kimów odwożeniem mnie, ale dlatego, że bardzo chciałem się przejść. Czułem, że gdy tego nie zrobię to rozsadzi mnie od środka, a wolałbym tego uniknąć.
Zszedłem na dół licząc, że ktoś już wstał i będę mógł poinformować o swoim powrocie. Nie chciałem, żeby myśleli, że uciekłem.
Szczęście mi dopisało, bo w kuchni znalazłem Seokjina i Eungi. Kim pił kawę przy blacie, a dziewczyna zjadała resztki z wczorajszej kolacji. Dziwiłem się, że cokolwiek jeszcze zostało.
— Dzień dobry Jungkook. Jak się spało?
— Bardzo dobrze. Dziękuję za przenocowanie. — ukłoniłem się lekko — Ale muszę już wracać.
— Nie zostaniesz na śniadaniu?
— Nie dziękuję. Nie jestem głodny… nadal trzyma mnie po kolacji. — zaśmiałem się i na dowód poklepałem się po brzuchu. Wyczułem, że był delikatnie wypukły…
— Nie jestem przekonany, ale nie wmuszę ci jedzenia przecież. W takim razie pójdę po kluczyki.
— Nie trzeba. — powstrzymałem go szybko — To bardzo miłe, ale chciałbym wrócić na nogach. Rozsadza mnie energia od rana.
— Nic dziwnego, skoro dopiero wstałeś. — wtrąciła się Eungi. Nawet nie połknęła tego co miała w buzi.
— No dobrze. Ale jak wrócisz to musisz coś zjeść. — wyjął z lodówki pudełka, w których zobaczyłem jedzenie z wczoraj. — Proszę, zostało tego tak dużo i szkoda, żeby się zmarnowało.
Odebrałem rzeczy od nauczyciela i podziękowałem. Już widziałem jak Jimin wraz z Taehyungiem wyżerają wszystko co jest w środku.
— To ja już pójdę. Do widzenia! — pomachałem dwójce zanim wyszedłem na korytarz, aby założyć buty. Tak szczerze to teraz odeszła mnie ochota na wychodzenie.
Chciałem jeszcze posiedzieć, ale nie chwilę… myślę, że weekend by mi wystarczył. Dawno nie czułem takiej bliskości ze strony mamy, więc towarzystwo tej rodziny było naprawdę przyjemne.
No ale zawsze mogę jakoś zagadać do Eungi i wprosić się do nich na chwilę. Przecież jak ich odwiedzę od czasu do czasu to nic się nie stanie.
Jednak teraz musiałem wrócić do siebie. Przynajmniej na chwilę, aby się przebrać i nie chodzić w lekko nieświeżym ubraniu.
Spacer faktycznie był dobrym pomysłem, bo mimo że kiedy dotarłem do domu moje policzki zamarzły to i tak miałem dobry humor. Nie sądziłem, że cokolwiek go popsuje.
CZYTASZ
Basketball Player |YoonKook| ✓
FanfictionJungkook od kąd pamięta mieszka na przeciwko Yoongiego w którym jest zakochany. Yoongi to kapitan drużyny koszykarskiej, który ma Jungkooka za głupiego dzieciaka i stara się unikać młodszego. Czyli historia o tym jak młody nastolatek stara się rozt...