Jungkook
Pozwólcie, że pominę kilka tygodni podczas których nic się nie działo. Ciągłe treningi lub wyjścia z Jiminem lub Yoongim.
Przez ten czas próbowałem również odkochać się w Minie co wcale nie było łatwe. Jak na złość stawał się coraz bardziej miły i kochany w stosunku do mnie. Ale nadal nie odpuszczałem, bo wiedziałem, że chłopak traktuje mnie jedynie jako przyjaciela.
Teraz właśnie jechałem na miejsce w którym miał odbyć się wiosenny wyścig. Nie powiem, strasowałem się bardzo. Bałem się, że ośmieszę swoją szkołe, a to było ostatnie czego chciałem.
Nadal się zastanawiałem co wszyscy mieli w głowie wybierając mnie do solowego biegu. Już w sztafecie czułbym się pewniejszy, ale nie. Ja miałem rozpocząć wyścig i go zakończyć z jak najlepszym wynikiem. To nie mogło się udać.
Na duchu podtrzymywał mnie fakt, że Yoongi obiecał mi, że pojawi się na wyścigu i nie zależnie od wyników zabierze mnie na kakao.
A to była spora motywacja, ponieważ pierwsze dni marca nie należały do najcieplejszych. Mroźne powietrze muskało moje gołe kolana, ponieważ nie pomyślałem, że na krótkie spodenki było za zimno.
Dlatego musiałem cierpiec dopuki nie zacznę wyścigu. Wtedy powinienem się rozgrzać, chociaż istniało ryzyko, że będzie tylko gorzej.
Rozejrzałem się po zebranych i mogłem dostrzeć innych zawodników. Ubrani byli podobnie do mnie, ale wyglądali na bardziej wytrzymałych i przede wszystkim rozgrzanych. Żaden z nich nie trząsł się z zimna, a ja myślałem, że zamarznę.
Gdybym nie dostał od pana Kima bluzy szkolnej to pewnie byłbym już rzeźbą lodową, a Lisa kolejną. Dziewczyna też trzęsła się z zimna, ale ona przynajmniej miała długie leginsy.
— Co ten chłopak tutaj robi? Wygląda jakby miał zemdleć od samego stania. — odwróciłem się w stronę rozmów i zauważyłem, że osoba która prawdopodobnie się teraz wypowiadała patrzyła na mnie. Postanowiłem to zingnorować.
— Nie marudź. Przynajmniej nie musimy się nim martwić. Padnie po pięciu metrach. — odpowiedział kolejny chłopak.
Przez ich szepty poczułem się nieswojo. Aż tak bardzo ze mną źle? Może faktycznie trener postawił na złego ucznia. Teraz przegramy z mojej winy i będzie mi to wypominane do końca życia, a przynajmniej szkoły.
— Nie przejmuj się ich zdaniem. Ja wiem, że sobie poradzisz i pamiętaj, że ważne żebyś ukończył bieg. — położył mi rękę na ramieniu starając się mnie wesprzeć.
— A co jeżeli oni mają rację? W porównaniu do nich jestem mały i wyglądam na owiele słabszego.
— Jungkook proszę cię… Fakt, że jesteś od nich mniejszy jest tylko na twój plus. A co do być słabszym, to nie słyszałem większej bujdy. — zaśmiał się i lekko do mnie nachylił — Jesteś najbardziej wytrzynałą osobą jaką znam. Przeżyłeś treningi tej wariatki Cho, więc ten bieg to dla ciebie pikuś. — jego słowa bardzo podniosły mnie na duchu. Teraz naprawdę wierzyłem, że mam jakieś szanse. I miałem zamiar je wykorzystać jak tylko potrafię.
CZYTASZ
Basketball Player |YoonKook| ✓
FanficJungkook od kąd pamięta mieszka na przeciwko Yoongiego w którym jest zakochany. Yoongi to kapitan drużyny koszykarskiej, który ma Jungkooka za głupiego dzieciaka i stara się unikać młodszego. Czyli historia o tym jak młody nastolatek stara się rozt...