Yoongi
Jeśli kiedykolwiek wspomniałem, że zasady mojego ojca mi nie przeszkadzają to cofam to. Nie wierzę, że zrobił mi awanturę o to, że Jungkook był pomalowany. Przecież to śmiesznie brzmi.
Wyszedłem do pokoju, a tam Taehyung. Siedział na łóżku i zajadał się czekoladą. Przed nim leżał laptop, a on sam nie zwrócił uwagi na moje pojawienie się.
— Jak się tutaj dostałeś? Drzwi były zamknięte. — powiedziałem. Trzy razy upewniałem się czy zamknąłem drzwi.
— Ale okno otwarte. — rzucił, ale to było kłamstwo. Dlatego nadal nie dostałem odpowiedzi na moje pytanie.
— No nie do końca. Też było zamknięte.
— A… to możliwe, że się włamałem czy coś. Gdzie byłeś? — poklepał miejsce obok siebie, więc się dosiadłem.
Może to trochę dziwne, że nie dociekałem kiedy przyznał się do włamania, ale to nie pierwszy raz. Taehyung miał trzy domy. Z rodzicami, u mnie i u Jimina. Tyle, że do mojego nie miał kluczy, więc musiał znajdować inne sposoby na dostanie się do środka.
— Na randce z Jeonggukiem.
— Nie gadaj… — jego usta otwarły się tak szeroko, że myślałem że za chwilę wypadnie z nich ta czekolada, którą miał w ustach.
— Okej.
— Nie, nie. Masz mówić. Nie powiem nic Jiminowi. — obiecał i już kompletnie olał to co działo się na ekranie laptopa.
Dlatego opowiedziałem mu o okropnym filmie i aferze przed nim oraz o rozmowie z ojcem po wyjściu z restauracji. Wieczór nie zaliczał się do tych udanych…
— Totalna klapa. — podsumował Kim i ułożył się wygodnie na moim łóżku. Prawie przy tym zrzucił laptop, ale nie przejął się tym. Ja przeciwnie, bo urządzenie należało do mnie. Odłożyłem je na półkę koło posłania i sam ułożyłem się na nim wygodnie.
— Co ty nie powiesz? — zastanawiałem się jak się czuje teraz Jeon. Tak nagle musieliśmy wyjść, a i tak był przy mojej rozmowie z tatą. Chciałem tego uniknąć i to dlatego zabrałem go wcześniej z lokalu. — Co ja mam zrobić?
— Po pierwsze, porozmawiać z ojcem i spróbować mu wytłumaczyć, żeby się nie wtryniał tam gdzie jest nie potrzebny. A potem dalej umawiać się z Jungkookiem.
— Tak… ale weź przegadaj mojego ojca. To nie możliwe! — był uparty i nie dawał sobie przetłumaczyć, że nie każdy musi mieć identyczne zdanie co on.
— Mam nasłać na niego Jimina? Jego nie przegada.
— Gdyby Jimin nie był jego siostrzeńcem to by udawał, że nie istnieje. Dobrze wiesz, że jest zbiorem wszystkiego czego nienawidzi mój tata. — w dodatku Park jest tak samo uparty tak samo jak on i bezlitosny jeżeli ktoś wykazywał jakiekolwiek oznaki braku tolerancji. Nie ważne czy w kwestii pochodzenie, hobby czy orientacji. Nie tolerujesz, nie masz życia u Jimina.
CZYTASZ
Basketball Player |YoonKook| ✓
FanficJungkook od kąd pamięta mieszka na przeciwko Yoongiego w którym jest zakochany. Yoongi to kapitan drużyny koszykarskiej, który ma Jungkooka za głupiego dzieciaka i stara się unikać młodszego. Czyli historia o tym jak młody nastolatek stara się rozt...