🏀 24 🏀

1K 47 14
                                    

Jungkook

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jungkook

Przez ten wypadek Yoongi i Jimin nie odstępowali mnie na krok. Ciągle pilnowali, żebym nie opuszczał regularnych posiłków oraz żebym się nie przemęczał.

Oczywiście nie tak, że zmuszali mnie do ciągłego siedzenia. Rano razem ze mną szli pobiegać lub graliśmy razem w kosza kiedy nie padało. 

Szkołę postanowiliśmy sobie ma ten tydzień odpuścić, ponieważ było pewne, że pani Choi nic sobie nie zrobi z mojego omdlenia i będzie nadal kazać mi biegać. 

Czasami towarzyszyłem Jiminowi w jego treningach, bo przecież w piątek miał mieć występ. 

Teraz aktualnie był czwartek po południu i całą trójką siedzieliśmy u mnie w pokoju. Na dworze było wyjątkowo paskudnie i nie było co robić. 

Zdążyliśmy ponownie obejrzeć wszystkie odcinki tej głupiej kreskówki co ostatnio oglądałem z Yoongim, ale tym razem z Jiminem. O dziwo, mu się spodobała i nawet zaczął ją nam wyjaśniać, ale Min go szybko uciszył.

Twierdził, że woli ją jako pokręconą kreskówkę aniżeli bajkę z głęboki przesłaniem o życiu. Po przemyśleniu ja też wolałem pozostać w tej nieświadomości bojąc się, że kiedy zrozumiem jej sens ona straci swój urok.

— Chodźmy na basen! — wykrzyczał Jimin, który od dziesięciu minut leżał na dywanie i bawił się palcami u stóp. Tak, wyglądał jak dziecko. 

Jednak teraz bardziej skupiłem się na jego słowach. To co powiedział nie bardzo mi się spodobało. 

Moja waga w czasie głodówek spadła o dwanaście kilo, ale nadal nie byłem zadowolony z wyglądu moich ud. Co prawda - brzuch stał się płaski, ale uda ani trochę nie zmalały, a nawet miałem wrażenie, że się powiększyły.

To wszystko przez te treningi, które spowodowały, że moje mięśnie urosły, a z nimi obwód nóg. To było mi nie potrzebne i kompletnie nie podobało mi się. 

— Jak dla mnie świetny pomysł. Wejdę do jacuzzi lub do sauny i nie wyjdę już nigdy. — rzucił Yoon i wstał z łóżka, które okupował od pojawienia się u mnie w domu.

— Jungkook też idziesz i nie masz prawa się wymigać.

I co ja miałem zrobić? Podniosłem się z krzesła i zajrzałem do szafy. Musiałem się przygotować do tego koszmarnego pomysłu.

Wyjąłem torbę i spakowałem do niego kąpielówki, ręcznik i resztę potrzebnych rzeczy na basen. Zostało całkiem sporo miejsca na rzeczy chłopaków. 

— Nie zapomnij kremu nawilżającego. — przypomniał mi Yoongi i całe szczęście, bo sam kompletnie o tym zapomniałem.

Po chlorze miałem strasznie suchą skórę, a po dłuższym czasie pojawiała się wysypka. Nie była ona poważną, ale nadal była nieprzyjemnym uczuciem.

Kiedy spakowałem odpowiednią rzecz stanąłem przy chłopakach, którzy już czekali, aby wyjść do swoich domów i się spakować. 

Yoongi stwierdził, że pójdzie sam po swoje rzeczy, a przy okazji przyprowadzi samochód pod dom Jimina do którego mieliśmy się udać razem z różowowłosym.

— To widzimy się na miejscu. — rzucił Min i wyszedł, a ja z Jiminem tylko, że przez okno. 

Twierdził, że "jego dom jego zasady". A tyczyło się to konkretnie wejścia do jego domu. Czyli musiałem skupić wszystkie mięśnie, aby nie spaść z wąskiej gałęzi mojego drzewa. 

Kiedyś zetnę tą cholerną roślinę i nauczę Parka wchodzenia do domów drzwiami. Albo chociaż zetnę drzewo, bo nauka Jimina może nie przynieść rezultatów.

Będąc już w jego pokoju zrozumiałem jak dawno u niego nie byłem. Jednak nie zmieniło się wiele. Jedyne co zauważyłem to odświeżona tablica ze zdjęciami jego przyjaciół. 

Zaskoczyło mnie, że zniknęło z niej tyle osób. Zwykle widniało na niej wiele zdjęć z niemal każdą osobą ze szkoły. Teraz było na niej pusto. 

Znaczy nadal miała dużo zdjęć, ale nie była to ta ilość co była wcześniej. W dodatku mogłem zauważyć na niej głównie Taehyunga. Czasami pojawiłem się ja lub Yoongi, a na jednym zdjęciu rozpoznałem ratownika ze szpitala. Co on tam robił?

— Pozmieniało się. 

— Tak. Aktualizuję ją na bieżąco i jakoś tak wyszło, że moje zdjęcia z Tae stały się tymi jedynymi. Za niedługo i one przestaną się zmieniać i stanie się to tablica wspomnień, niekoniecznie tych szczęśliwych. 

Spojrzałem na Jimina, który się nie uśmiechał. Po raz kolejny widziałem jak chłopak traci swój promień słońca i nie podobało mi się to. 

Wyjąłem telefon i ustawiłem nas do zdjęcia. Kiedy wyraz twarzy nie zmieniał się zacząłem go łaskotać i dopiero wtedy zrobiłem zdjecie. 

Jednak chwilę potem telefon wylądował na miękkim dywanie razem z Jiminem, który próbował wszystkiego, żeby uciec. 

Błagam… nie na mojej warcie. Oplotłem nogi wokół jego pasa, aby go unieruchomić, a potem skupiłem się na wbijaniu palców w jego boki. 

— Dość! Litości! — dalsze tortury nie przerwały jego krzyki, ale trąbienie z zewnątrz. Pewnie Yoongi już się spakował i do nas podjechał. 

— Masz szczęście. — wstałem z niego i podszedłem do telefonu — Rozmazane… 

— Takie jest lepsze. Wyślij mi je to je wywołam.

— Zbankrutujesz przez to.

— Błagam cię. Jestem tam stałym klientem. Ja już mam tam takie rabaty, że robię to praktycznie za darmo. — zaśmiał się i odebrał ode mnie torbę, aby również się spakować. 

Chwilę potem dołączyliśmy do zdenerwowanego Yooniego, który musiał na nas czekać. Jednak postanowiliśmy to zignorować, ponieważ dwie minuty to nie było znowu tak długo. 

— Gdzie ty idziesz? Ja siedzę z przodu. — Jimin zasłonił mi wejście i jednocześnie sam chciał zająć miejsce. Pociągnąłem go za rękę, aby go przed tym powstrzymać. — Puszczaj! Jestem jego kuzynem i mam do tego większe prawo niż ty!

— A ja… — dobra nie miałem lepszego argumentu, bo przyjaciel był za słaby. — Jimin no~

— Dość tego. Obaj do tyłu. — Yoongi wychylił się przez siedzenie pasażera niezadowolony — Jazda albo jadę bez was. 

Na dowód swoich słów powoli ruszył do przodu, a my spanikowani zasiedliśmy z tyłu. Dopiero kiedy zapiąłem pasy przypomniałem sobie gdzie jedziemy i że przegapiłem idealny moment na "wymiganie się" z wyjazdu na basen. Jestem głupi.

— Do którego jedziemy?

— Za niedługo zamykają ten basen przy galerii. Może tam? 

Obaj się zgodziliśmy i mogliśmy ruszyć w stronę galerii. Kąpielisko może nie było zbyt rozbudowane jak te nowsze, ale nadal świetnie funkcjonowało. 

Droga nie zajęła nam długo i po chwili znajdowaliśmy się w szatni. Chłopcy wyglądali na zadowolonych z pobytu tutaj, ale nia ja.

Przebrałem się w szatni, ale bałem się wyjść z szatni. Nadal nie lubiłem swojego nie idealnego ciała, a basen to najgorsze miejsce jakie mogło być. 

— Wyłaź, wyłaź cukiereczku! Woda na nas czeka! — Jimin zapukał do moich drzwi, więc powoli odblokowałem zamek. Nie było opcji, żeby pozwolili mi na zostanie tutaj.

— Wow… ostatnio tyle kości widziałem na balu halloweenowym...

Basketball Player |YoonKook| ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz