Jungkook
Po skończonym posiłku z Yoongim udaliśmy się na spacer, ponieważ była bardzo ładna pogodna. Ta… marzenie. Pod koniec posiłku zaczęło kropić, więc postanowiliśmy jak najszybciej udać się do mnie. Niestety nie byliśmy dosyć szybcy, ponieważ w połowie drogi zaczęło dosłownie lać, a my byliśmy zmuszeni do biegu.
A to nie było łatwe kiedy ma się ograniczoną widoczność i zerową przyczepność do podłoża…
— Ach, gdzie masz jakąś wodę utlenioną? — Min miał poobdzierane kolana oraz ręce przez ciągłe przewracanie się. Ja miałem trochę więcej szczęścia i przewróciłem się raz. Na niebieskowłosego.
— Już przyniosę. Usiądź w salonie hyung. — w tym momencie liczyło się dla mnie jak najszybsze oczyszczanie ran starszego niż jego złość na mnie. Bo na pewno był zły.
Po zabraniu wody utlenionej, plastrów i opatrunków wróciłem gotowy do opatrzenia ran, które dość mocno krwawiły.
— Daj to. — zabrał mi wszystko i sam zaczął oczyszczać rany nie pozwalając mi się do siebie zbliżyć. — Dlaczego zawsze gdy z tobą jestem musi coś się stać.
— Masz po prostu pecha hyung. — starałem się zażartować, bo dzisiaj udało mi się z nim miło spędzić czas (pomijając powrót). Nie chciałem tego niszczyć, więc starałem się udawać wyluzowanego, bo najwyraźniej z takim mną nie miał problemu rozmawiać.
— Ty mi go przynosisz.
— Albo ty oddajesz mi swoje szczęście. — uśmiechnąłem się i przejąłem bandaże, z którymi koszykarz sobie nie radził. — Pomogę ci.
Po kilku minutach oba kolana miał zawinięte w biały materiał, a ręce zaklejone plastrami. Tylko ciekawe jak będzie teraz używał rąk skoro przy najmniejszym ruchu mogły się odkleić.
— Trener mnie zabije.
— Jesteś świetnym graczem, więc nie będzie chciał cię stracić. Co najwyżej posadzi na ławce. — chciałem go pocieszyć, ale chyba mi się nie udało.
— W takim razie ja siebie zabije. — zapomniałem jak ważna jest dla niego gra i posadzenie go na ławce jest dla niego jak wyrok śmierci.
Pamiętam jak w tydzień przed finałami wyciągnął zagrożenia ze wszystkiego na dostateczny, ponieważ nauczyciele zakazali mu grać dopóki nie poprawi ocen. Od tego momentu nie dostał gorszej oceny niż cztery.
— Nie mów tak. Z resztą to tylko przetarcia, jeżeli cię nie będą boleć to nie zabroni ci grać. — zmieniłem taktykę starając się udobruchać starszego. Szkoda gdyby humor się popsuł na sam koniec.
— Oby tak było. Oglądamy coś? — zaproponował, a ja niemal od razu się zgodziłem. — Proponuje horror.
— A ja minionki. — byłem śmiertelnie poważny. Może filmy z gatunku podanego przez chłopaka mnie nie przerażały, ale znacznie bardziej wolałem bajki.
CZYTASZ
Basketball Player |YoonKook| ✓
Fiksi PenggemarJungkook od kąd pamięta mieszka na przeciwko Yoongiego w którym jest zakochany. Yoongi to kapitan drużyny koszykarskiej, który ma Jungkooka za głupiego dzieciaka i stara się unikać młodszego. Czyli historia o tym jak młody nastolatek stara się rozt...