🏀 66 🏀

739 42 24
                                    

Jeongguk

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jeongguk

Byłem wystraszony jak nigdy. Dlaczego ja zawsze muszę wpaść na jakiś głupi pomysł? Kiedy wychodziłem z auta, aby uniknąć wściekłego Yoongiego myślałem, że pomysł jest dobry. A teraz? Wpakowałem się w gorsze kłopoty.

— Puść mnie, to boli. — próbowałem wyrwać ręce z uścisku, ale to nic nie dało. Trzymał mnie za mocno, abym mógł się wyrwać.

— Przestań się wyrywać to nie będzie boleć. — warknął i założył mi ręce na plecy i zaczął prowadzić mnie do auta.

— Yoongi! Już nie będę uciekać. — powiedziałem kiedy chłopak nawet nie poluzował uścisku. Może nie ściskał tak mocno, ale wystarczająco, żeby czuł każdy ruch dłoni. Było to przynajmniej nieprzyjemne.

— Teraz też miałeś siedzieć w aucie i nigdzie nie iść. A wziąłeś i poszedłeś. — rzucił i otworzył drzwi od strony pasażera. Posadził mnie jak bandytę, a sam okrążył pojazd i usiadł na miejscu kierowcy. — Ja ci serio przestaje wierzyć. Następnym razem zamknę cię w tym aucie.

— Przepraszam po prostu… Byłeś na mnie zły...

— Nadal jestem. — poprawił i spojrzał na mnie — Myślałeś, że będę się cieszyć jak osoba na której mi zależy będzie się narażać przez swoją głupotę? Martwiłem się, więc teraz jestem zły. Nie rób głupot to nie będę zły okej?

— Przepraszam… — nie wiedziałem co mogłem jeszcze powiedzieć. Przecież mówił, że przestaje mi wierzyć. Więc choćbym obiecał to i tak potraktowałby to jak słowa rzucane na wiatr. — Mi też na tobie zależy. Dlatego nie mogłem znieść tego jak twój ojciec cię traktuje.

— Po prostu to zignoruj. — już chciałem się sprzeciwić, bo jak tutaj ignorować takie coś, ale powstrzymał mnie Yoongi, który złapał moją dłoń. — Proszę. Dla mnie.

— Dobrze. — nadal nie byłem tego pewny, ale musiałem się postarać dla chłopaka. Skoro Min tego chciał to musiałem się postarać.

— Ale na pewno? Jak mamy być razem to muszę mieć pewność, że nie będziesz się pakować w kłopoty. Nie chcę się martwić…

— To na sto procent ostatni raz… Chwila, jak to być razem? Że ja bym był twoim chłopakiem, a ty moim?

— Tak. — jak on mógł być taki spokojny pytając o to? Wyskoczył z tym tak nagle i ja nie wiedziałem czy mam brać to na poważnie czy nie. Ale w sumie podobaliśmy się sobie nawzajem, więc bycie razem wisiało nad nami od dłuższego czasu.

Ale czy teraz obiecywał, że kiedyś będziemy razem czy pytał się? Nie wiedziałem jak mam odpowiedzieć, więc patrzyłem jedynie na niego i czekałem aż wyjaśni coś więcej. Nie potrzebowałem żadnych kolacji, romantycznego nastroju, ale musiałem usłyszeć pytanie. Nie chciałem mieć wątpliwości.

Basketball Player |YoonKook| ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz