Czas mijał nieubłaganie.Upragniona data nadchodziła wielkimi krokami.Inga z ogromną niecierpliwością wyczekiwała powrotu kobiety.Liczyła,że powrót odbędzie sie szybko.Z każdym upływającym dniem była coraz bardziej niespokojna.Kolejne dni nie przynosiły pozytywnych wieści,wręcz przeciwnie.Wciąż były zastępstwa,co oznaczało,że pani Julia może nie wrócić.Jednak w głębi duszy Inga nadal wierzyła,że zdąży,że przyjedzie cała i zdrowa.Nie pozwalała do siebie dopuszczać innej opcji.Po prostu nie umiała.Po powrocie do domu szła spać,wyczerpana czekaniem i wojnami z klasą,które męczyły ją bardziej,niz zwykle,bo nie było nikogo,kto by ją obronił.Dziewczynka była bledsza,chudsza,mimo,że apetyt jej się zwiększył.Jednym słowem-nikła w oczach,pomimo,że ilości wpychanego w siebie jedzenia temu zaprzeczały.Inga nauczyła się w najgorszych momentach cofać,uciekać,a potem zajadała stres,lub płakała.Nikt tego nie zauważał,a rodzice wręcz cieszyli się,że w końcu nie musza jej na siłę wciskać jedzenia.Była zmęczona,senna,przejedzona,stęskniona za ulubiona osobą i smutna.Nocami śniły jej się koszmary,a gdy się budziła,odkrywała,że płacze.I tak mijały dni do 14 października, coraz bardziej uciążliwe...
CZYTASZ
Wybawicielka
AdventureInga to zwykła uczennica.Mieszka w małej miejscowości.Nie ma zbyt wielu znajomych,ani przyjaciół.Ma za sobą trudna przeszłość,przez którą rówieśnicy nie okazują jej litości.Obecnie rozpoczyna 6 klasę.Mieszka z rodzicami.Chciałaby w końcu usłyszeć ż...