*Rozdział 47*

292 9 4
                                        

Inga załamana wróciła do domu,całą drogę zanosząc się od płaczu.Weszła,rzuciła plecak,zdjęła buty i kurtkę i pobiegłszy do pokoju,padła na łóżko,nadal wyjąc.Nie mogąc jej uspokoić,rodzice zagrozili,że pojadą do szkoły i się dowiedzą,co jej się stało.Inga otarła łzy,wytłumaczyła im krótko i wróciła do spazmatycznego płaczu.-Pani Julia odchodzi-rzuciła głucho.Rodzice zbagatelizowali wagę sprawy,ochrzanili ją za zbytnie przeżywanie i zostawili samą.Inga jeszcze z godzinę płakała,z wciśniętą twarzą w poduszkę,a potem wstała.Umyła twarz,wytarła ją i zjadła z trudem trochę obiadu.Perspektywa rozstania z panią Julią odbierała jej chęci do życia,apetyt i radość.Usiadła na parapecie i bez ruchu,w milczeniu wpatrywała się w okno.Długi płacz zupełnie pozbawił ją sił.Matka weszła do pokoju i suchym tonem kazała jej się umyć.Inga z trudem zeszła z parapetu i poszła z powrotem do łazienki.Wcześniej zadzwonił telefon.Inga znieruchomiała,słysząc,jak matka mówi o niej.-To chyba...pani Julia?!-zszokowana Inga podsłuchiwała całą rozmowę pod drzwiami.Matka wyszła i powiedziała.-Inga,pani pytała,jak się czujesz,martwiła się,bo twoja reakcja była dosyć gwałtowna.-Inga stała jak słup soli,czując milion myśli napływających do głowy.Myjąc się,czuła,że dziś nawet gorąca woda nie zmyje z niej bólu i smutku,strachu,rozpaczy,niepewności i lęku o przyszłość.Dziś jawiła jej sie wyjątkowo czarna...

*Zakończenie roku*

Inga obudziła się idealnie wraz z dźwiękiem budzika.Wyskoczyła z łóżka,po czym przypomniała sobie,że dziś musi się pożegnać z panią Julią.Uśmiech zszedł z jej twarzy,a ona udała się do łazienki,by się umyć i ubrać.Założyła rajstopy,czarną spódnicę i białą koszulę.Staneła przed lustrem i z zadowoleniem oceniła,że wygląda okej.Gdy dotarła do szkoły,ruszyła prosto do sali,gdzie miała odebrać prezent dla pani Julii,by go wręczyć,jako odchodzącej.Dzień wcześniej dali jej już też upominek,jako na zakończenie roku.Inga wzięła piękną różę i udała się ze znienawidzonymi osobami z klasy do kobiety.Czekała z tyłu,ąz tamci dadzą upominek,a gdy odeszli,podeszła i ledwo mogła mówić.Pani Julia wyglądała obłędnie,strój pięknie podkreślał jej figurę.Wzruszenie ścisnęło Ini gardło,lecz wyszeptała jej życzenia.-Kochanie,ale ty mi już dawałaś wczoraj prezent-pani Julia delikatnie ja objęła,uśmiechając się.-Wiem,ale pani zasługuje na więcej-powiedziała cicho Inga.-Poczekaj na mnie po zakończeniu,mam coś dla ciebie,ale nikomu nie mów-powiedziała konspiracyjnie pani i wróciła na swoje miejsce.Inga zszokowana,kiwnęła głową i z niecierpliwością cały apel czekała na wyjście pani Julii.gdy wyszły,dzielnie podążała za nią,wcześniej poinformowawszy rodziców o tej sytuacji,by się nie martwili.W końcu nadeszła ta trudna chwila,ostatecznego pożegnania.Pani Julia wyjęła z torebki małą torebkę z rulonem i wręczyła Indze.Ta,z powodu emocji odparła,,dziękuję" i przytuliła kobietę,obejmując ją w pasie.Pani Julia odwzajemniła uścisk i chwilę Inga wdychała po raz ostatni zapach ukochanej kobiety.-Będę tęsknić-powiedziała odważnie.-Kochanie,zobaczymy sie jeszcze wiele razy,obiecuję,miłych wakacji-pani delikatnie uwolniła się z uścisku.Inga z uśmiechem patrzyła kobiecie w oczy i gdy ta odchodziła,jeszcze chwilę za nią patrzyła,a potem poszła w swoją stronę,by świętować wakacje.W tym momencie nie czuła bólu,ani tęsknoty.Jeszcze...

I to już KONIEC tej książki,będzie następna,jeśli moi widzowie wyrażą życzenie kontynuacji przygód Ingi.Kocham was,dziękuję za głosy,komentarze i zapraszam innych do tej książki:)

WybawicielkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz