Rozdział 10

222 5 0
                                        

Po wspaniale spędzonym czwartku z  panią Julią Inga przyszła do szkoły też w piątek.Usiadła na swoim wyznaczonym miejscu i oczekiwała na pierwsze zlecenia.W szkole nadal było mało ludzi,bo większość klas pojechała na wycieczki.Inga usmiechnęła się do kobiety,która akurat weszła do szkoły.-Dzień dobry-rzuciła jej z ogromną radością,pamiętając,co przeżyły poprzednego dnia.-Dzien dobry,Inia.Jak tam po wczoraj?Nie ochrzaniali cie za  bardzo?-spytała pani Julia,bo o oczywiście była ona.-Nie,prawie wcale.Wszystko było w porzadku-odparła Inga,nagle zawstydzona.-No to dobrze,idę na lekcje-powiedziała kobieta,posyłając jej jeden z najpiękniejszych uśmiechów i poszła po klucz do sali.-Do zobaczenia-powiedziała Inia cicho pod nosem,ciesząc się,że znów ma okazje rozmowy z kobietą bez obecności szpiegów-czyli klasy.I tak zrobiło się juz niebezpiecznie,bo zaczynali coś podejrzewać.Teraz pewnie tez uznają,że nie pojechała tylko ze względu na nauczycielkę.A ona sobie dopiero po zgłoszeniu odmowy uświadomiła,że spędzi dwa dni bez klasy,ale...z panią Julią.-A,machnę na to,teraz najważniejsze,żeby nie popełnić żadnego błędu przy pani,by nie zaczęła podejrzewać,że coś jest na rzeczy.Wtedy będzie totalna kompromitacja.Jak na razie zgrywanie normalnej uczennicy jak setek innych,szło jej dobrze.Kobieta raczej nie podejrzewała,że dziewczynka żywi do niej coś więcej,niż zwykła sympatię.-I niech tak zostanie-pomyślała,obserwując nauczycieli spieszących sie na lekcje ze swoich przedmiotów.Po chwili zrozumiała,jak niewiele zostało do wakacji.Na szczęście nie musi chyba nic podciągąć,ewentualnie ta matma,ale to się załatwi.Niedługo miały przyjść też wyniki egzaminu szóstoklasisty.Inga bardzo się tym stresowała,co postanowiła wyznać pani Julii.-No co tam,kochana?-kobieta oderwała wzrok od okna.-Wie Pani...denerwuje się wynikami egzaminu...boję się,że zawaliłam...-powiedziała Inia,starając się patrzeć na kobietę,mimo,że bardzo ją to stresowało.-Nie mów tak.Na pewno super ci poszło,jestem tego pewna.-powiedziała pani.-Myśli Pani?-spytała nastolatka z zaskoczeniem,unosząc odważniej wzrok i topiąc oczy w oczach starszej kobiety.-Oczywiście.Przecież masz same 5 z religii,czemu z innych przedmiotów miałabyś być kiepska?Nie bój się.-pocieszyła ją pani,uśmiechając się.-dziękuję-odparła Inia i odruchowo przybliżyła głowę do ramienia nauczycielki.Szybko sie jednak zreflektowała i udała,że to nic takiego.-Muszę już iść-wyszeptała,zaczerwieniona.-jasne,leć.Pogadamy później-odparła pani,szukając czegoś w obszernej torebce.Inga wstała i z żalem powoli odchodziła,nadal nie mogąc oderwać wzroku od nauczycielki...W ciągu lekcji jeszcze kilka razy sie mijały,obdarzając uśmiechami.Po zakończonej pracy Inga wróciła do domu.Zdjęła galowe ciuchy,a potem padła na łóżko.Po pół godzinnej drzemce poszła cos zjeść,a potem na podwórko czytać książkę.W połowie czytania jej myśli odleciały w innym kierunku.Czuła się tak...dziwnie.Jednocześnie szczęśliwa i smutna,chyba z powodu rozstania z kobietą dziś po lekcjach.-Nie bądź głupia,to tylko trzy dni i znów sie widzicie-pomyslała,wracając do lektury.Jednak tego popołudnia juz nie mogła się skupić.Wieczorem,kładąc się do łóżka,czuła sie wyczerpana,ale jednocześnie zrozumiała,że jeszcze nigdy tak spokojnie nie zasypiała...

WybawicielkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz