Kolejne dni upływały dosyć jednostajnie.Dom-szkoła-dom-szkoła.I tak w kółko.We czwartek Inga obudziła się szczęśliwa.Perspektywa lekcji z panią Julią sprawiła,że dziewczynka uśmiechnęła się.Wyskoczyła z łóżka entuzjastycznie i po przyszykowaniu się niemalże wybiegła z domu na lekcje.Nawet nie psuło jej nastroju to,że znów spotka swoich wrogów.Widziała ich przecież codziennie,idzie sie przyzwyczaić,nie?Wpadła do szatni rozanielona,szybko przebrała i poleciała na górę pod salę.Początkowe lekcje upłynęły nielitościwie wolno.Po nich Inga wypadła na korytarz,chcąc pędzić na dyżur swojej ulubionej pani.Zauważyła,jak kobieta idzie i wstrzymała oddech.Nagle zakręciło jej się w głowie.Patrząc na kobietę,uświadomiła sobie,jak bardzo dobrze się rozumieją.Nagle pani Julia odwróciła się ku niej i uśmiechnęła.Inga odwzajemniła i podeszła porozmawiać,jak gdyby ten moment olśnienia się nie zdarzył.-Jak tam Inia kochanie?-spytała ciepło pani,a Inga poczuła jej piękne perfumy.Wtedy zadecydowała.-W porządku.Chciałam pani cos dać-wyjeła zza pleców kartkę,a gdy kobieta ją wzięła,Inga z przerażeniem zwiała w inny kąt korytarza.Ukryta,dyszała i drżały jej ręce z nerwów.Po 10 minutach usłyszała kroki i głos pani.-Inga,nie kryj się,widziałam cię.Chodź tutaj-jej głos był łagodny,nie była zła.Inga wreszcie wyszła z kryjówki i czekała na werdykt.-Piekne to było.To najlepszy prezent,jaki dostałam kiedykolwiek.Dziekuję-pani się uśmiechnęła i lekko objeła dziewczynę,Inga nie wierzyła własnym uszom.Podobało jej się?Nie jest zła?Dusza zaśpiewała w niej z radości.Po chwili usłyszała,jak kolega ją prowokuje.Odcieła mu się i z plecakiem czekała na lekcję z panią Julią.Ta tymczasem zebrała torbę i poszła po klucz,gdyż skończyła sie przerwa.Na lekcji panowała luźna,miła atmosfera.Pani zajmowała się jakimiś dziewczynami na konkurs kolęd( przecież zbliżały się święta!),a klasa robiła,co chciała.Inga jednak skupiona była tylko na kobiecie.Chciała odnaleźć jak najwięcej szczegołów w profilu kobiety i zapamiętać jej głos,uśmiech,zapach,wzrok.Po tej lekcji mieli jeszcze polski.Inga z żalem opuszczała salę.Zerkneła na datę i okazało się,że już za tydzień ma urodziny!Liczyła na życzenia od pani Julii.-Może mnie nawet przytuli?-rozmyślała podczas powrotu do domu.Po powrocie do domu skoczyła jeszcze do sklepu i zjadła obiad.Na końcówkę tygodnia zaplanowano kartkówkę,więc wypadało przejrzeć materiał.Po nauczeniu się Inga z przyjemnością zatonęła w lekturze ulubionej,niedawno zaczętej książki.-Córeczko,posprzątaj tu-mama z grymasem rozejrzała sie po pokoju.-Mamo,za niedługo remont,po co?-jęknęła Inia w stylu nastolatki.-Ciagle nie masz czasu,za chwilę to tu się wejść się nie będzie dało.A właśnie dziecko.Pzejrzyj te katalogi i wybierz jakie kolory chcesz do pokoju-kobieta rzuciła jej książki z farbami i wyszła.Inga z westchnieniem otworzyła pierwszy z brzegu.Po godzinie przeglądania zdecydowała,że wybiera lawendowy i szary.Około 17 pojechali do meblowego pooglądac wystroje i meble do jej nowego pokoju.Gdy wrócili,Inga zauważyła,że na jej telefon przyszła wiadomość.Pisała Roksi,czy nie ma ochoty iść w sobotę na spacer.-Mamo mogę iść na spacer w sobote?Roksana pyta-zwróciła sie do matki w trakcie kolacji.-Jasne,możesz.-odparli rodzice zgodnie.Odpisała przyjaciółce i po kolacji umyła się i przebrała w piżamę.Potem czytała jeszcze książkę,a około 23 zasnęła.Śniła jej się pani Julia,co ją nastawiło pozytywnie do kolejnego,nadchodzącego dnia.
CZYTASZ
Wybawicielka
AdventureInga to zwykła uczennica.Mieszka w małej miejscowości.Nie ma zbyt wielu znajomych,ani przyjaciół.Ma za sobą trudna przeszłość,przez którą rówieśnicy nie okazują jej litości.Obecnie rozpoczyna 6 klasę.Mieszka z rodzicami.Chciałaby w końcu usłyszeć ż...