2 września Ingę znów obudził ten dźwięk,którego tak nie znosiła.-7.00,trzeba wstać-pomyślała i leniwie sie przeciągnęła.Szybko poszła się umyć i przebrać.Po śniadaniu pozbierała rzeczy i wyruszyła do szkoły.Nie miała daleko,po 15 minutach była na miejscu.Zauważyła,że na parkingu stoi jakies nowe srebrne auto.-Pewnie to tej nowej,lub jakiś nauczyciel zmienił auto-pomyślała obojętnie,obrzucając wzrokiem mijanych ludzi.Była niewyspana,ale też zestresowana.Wiedziała,że czeka ja znowu użeranka z klasą.Nie miała ochoty na to,ale było to nieubłagane.Znów w myślach powtórzyła prośbę z czerwca: ,,Panie Boże,ześlij mi jakąś pomoc,bo ja już nie wytrzymam." Przebrała buty,a w międzyczasie usłyszała kąśliwe uwagi od strony kolegów z klasy.Odsyknęła im i wyszła,o mało nie trzaskając drzwiami od szatni.Podeszła pod klasę i cierpliwie oczekiwała na pierwszą lekcję,jaką miał być polski.Klasa zdążyła sie zebrać i jej dogadywali.Nie wytrzymała w końcu.-Dajcie mi spokój!!-wrzasnęła z całych sił i poszła do łazienki.Zacisnęła palce na parapecie,starając się nie rozpłakać.Musi być silna.Przyszła pani od polskiego i ich wychowawczyni jednocześnie.Wpuściła ich do klasy,Dziewczynka zajęła swoje miejsce w pierwszej ławce,bo źle widziała,poza tym inne ławki były oczywiście zajęte.Wciąż słyszała szepty klasy z tyłu.Nie miała wątpliwości,że to o niej.Podniosła rękę i poprosiła o pozwolenie na wyjście do toalety.Gdy wyszła,wzięła głęboki oddech.Na korytarzu panowała zupełna cisza.Drzwi od gabinetu pedagog były uchylone i dobiegały z niej strzępki rozmowy.-A więc pracujesz w 2,tak?Lubisz ta pracę,prawda?-Inga usłyszała głos pani Karoliny.Druga kobieta w pomieszczeniu odpowiedziała jej cos cicho i niewyraźnie.Dziewczynka zobaczyła fragment czarnych włosów obróconej plecami do niej kobiety.Szybko zrozumiała,że to ta nowa.Wróciła do klasy,starając sie nie pokazywać emocji.Gdy zadzwonił dzwonek,dziewczynka zerkneła na plan.-Hm,religia.Może z ta nową?Chociaż wątpię.A może?-myślała,wychodząc z klasy.Nie wiedziała,jaka jest ,,ta nowa",jak ją w myślach określała.Siedząc na korytarzu,zauważyła jak kobieta wychodzi z gabinetu.Była średniego wzrostu,miała czarne,proste włosy i była szczupła.Omiotła ich klasę wzrokiem,a potem rzuciła tamtej do widzenia i ruszyła do pokoju nauczycielskiego na parterze.Minęła Ingę,a ona poczuła perfumy kobiety.Rzuciła za odchodząca wzrokiem i oceniła w myślach,że ma całkiem ładną figurę.-Co tam Ing?Jesteś okropnie brzydka,wiesz?-zakpił kolega z boku.-Wynoś się stąd!Nie mam zamiaru z tobą rozmawiać-warknęła nieprzyjemnie Inga odsuwając się.Wstała i poszła do koleżanki z młodszej klasy.-Hej Roksi-przytuliła ja na powitanie.-Hejka,Indzia-odpowiedziała dziewczyna.-Nie wytrzymam z tymi patałachami-wskazała swoja klasę Inga.-Co znowu?-spytała Roks.-Powiedzieli,że jestem brzydka,rozumiesz to?-powiedziała załamującym sie głosem dziewczynka.-Nie jesteś,nie płacz-przytuliła ją koleżanka.-Głupi idioci-powiedziała starsza,hamując łzy.-Dokładnie,masz wytrzyj się.Nie pokazuj,ze jest ci przykro.Dasz radę,mała-poklepała ja Roksi po plecach.Zadzwonił dzwonek.Dziewczynki pożegnały się i rozeszły do klas.Inga poszła do swojej,starając sie unikać konfrontacji.Miała w sobie takie pokłady złości żalu,że gdyby ktoś ją teraz rozdrażnił,wybuchłaby.Klasa na szczęście była zajęta sobą.Na korytarzu zapadła cisza,tylko ich klasa stała na korytarzu.Inga wypatrywała nauczyciela.Wtedy usłyszała głosy rozmowy.To znów szła ta brunetka z pedagog.Rozmawiały,a brunetka sie śmiała.Odwróciła sie szybko twarzą do klasy,by kobiety nie zauważyły,że sie wpatrywała.Nastolatka poczuła,że drżą jej ręce.Nauczycielka podeszła do drzwi i otworzyła je,wpuszczając ich.Po chwili również weszła do klasy,zamykając drzwi. Pomimo gwaru zapadła nagła cisza.Kobieta podeszła do biurka i spojrzała na klasę.Inga wpatrywała się w kobiete w milczeniu,jak reszta klasy.-Dzień dobry,kochani.Nazywam się Julia Zewraniec i będe was uczyć w tym roku religii.Opowiedzcie po kolei coś o sobie.-jej łagodny,ciepły głos rozniósł sie jak echo po sali.-A więc jednak-pomyślała Inga i poczuła sympatie do tej kobiety.Była całkiem miła.Gdy spojrzała na Ingę,ta od razu się uśmiechnęła.Ich oczy spotkały się na chwilę,a dziewczynka poczuła ciepło w okolicy serca.Kobieta miała ciemne oczy,którymi świdrowała ich na wylot.Ubrana była w niebieską bluzke z drobnym wzorem i spodnie,które idealnie podkreślały jej figurę.Gdy kolej przyszła na nią,niechętnie wstała.-Nazywam się Inga,mam 11 lat,lubie czytac książki i pisac opowiadania,kiedyś tańczyłam i grałam na pianinie.-wyrzuciła z siebie,czerwona jak burak i usiadła.-Dziękuję kochanie.Usiądź,kto nastepny?-nauczycielka powiodła wzrokiem po reszcie klasy.Inga była zaskoczona.Nigdy nikt tak do niej nie mówił.Ta kobieta rozsiewała wokół siebie jakąś niesamowita aurę.Było to raczej bardzo przyjemne odczucie.Uśmiechnięta,spokojna,miła,radosna.Po zakończeniu lekcji wyszła,rzucając pani krótkie,,do widzenia",a ona odwzajemniła i posłała jej uśmiech.Dziewczynce poprawił się humor.-Hm,ciekawa ta babka.Myślałam,że będzie niemiła,a tu taka niespodzianka.No,chociaż jedna lekcja nie będzie nudna i po prostu luźna-westchneła dziewczynka z lekkim podekscytowaniem.Na kolejnej przerwie znów rozmawiała z Roksaną.-Hej,miałam teraz lekcje z tą nową nauczycielką.Całkiem spoko jest.Miła i wgl.-powiedziała Inga,obserwując kobietę,która akurat tam miała dyżur.-Masz rację.Fajna jest.I ma gust w ubieraniu-oceniła koleżanka.-Dokładnie.Juz się nie moge doczekać kolejnej religii-odparła Inga, zamyślona.-Wiesz,może pomoże ci z klasą,wydaje się,że jest chętna pomagać uczniom.Spróbuj wybadać na lekcji,czy cię chociaz słowem obroni-zaproponowała Roksi.-Najpierw musze zdobyć jej sympatie i zaufanie,kochana-roześmiała się Inga.-No fakt.Życzę ci powodzenia,trzymam za was kciuki-powiedziała przyjaciółka i uścisnęły się.-Dziękuję,mam nadzieję,że jej nie zraże do siebie tymi kłótniami z klasą,lecę,papa-powiedziała dziewczynka i wróciła z niechęcią ku klasie.Po chwili zadzwonił dzwonek.Kolejne lekcje mijały szybko.Po zakończonych lekcjach dziewczynka wychodząc ze szkoły,znów pokłóciła się z klasą.-Spadajcie ode mnie!Sam jesteś małpa!-krzykneła,nie patrząc,że niedaleko stoi pani od religi i obserwuje te sceny.
CZYTASZ
Wybawicielka
AventuraInga to zwykła uczennica.Mieszka w małej miejscowości.Nie ma zbyt wielu znajomych,ani przyjaciół.Ma za sobą trudna przeszłość,przez którą rówieśnicy nie okazują jej litości.Obecnie rozpoczyna 6 klasę.Mieszka z rodzicami.Chciałaby w końcu usłyszeć ż...