*Rozdział 42*

118 2 2
                                        

*Dwa miesiące później..

Inga właśnie pakowała walizkę na wycieczkę z klasą.Mieli jechac do Szczyrku,na dwa dni.Spakowawszy mydło,szczoteczke i inne kosmetyki,jeszcze raz przejrzała,czy aby na pewno zabrała wszystko,co się może przydać.-Ciuchy są,ładowarka jest,jedzenie jest,słuchawki,telefon,ręcznik,piżama,kosmetyki są-zakończyła wyliczanie Inga,zamykając torbę i walizkę.Zerkneła na listę i przygotwawszy ubrania na rano,poszła zjeść obiad.Była sobota,piekny majowy dzień,słońce grzało,a Inga z ochotą wybrała się na spacer.Włożywszy do uszu drugi komplet słuchawek,ruszyła ścieżką,by na spokojnie rozmyślać,słuchając ulubionej playlisty.Idąc,wstąpiła do sklepu,by kupić trochę słodyczy.Wracając,nuciła pod nosem piosenkę ,,Bo jesteś ty" i tanecznym,lekkim krokiem weszła do domu.o 17 wzięła się za dokończenie lekcji,by niedzielę mieć wolną.Potem wpadła na chwilę kuzynka,by oddać pożyczone miski po ciastkach i pożegnała się po godzinie rozmowy.Inga zmęczona,marzyła o kąpieli,by w końcu odpocząć po długim dniu.Wchodząc do wanny,słuchała muzyki z telefonu pozostawionego na szafce przy lustrze.Po umyciu się zeszła do kuchni,by zjeść kolację.Tym razem wybrała płatki kukurydziane.Wyjąwszy wszystkie potrzebne składniki,zabrała się za robienie jedzenia.Po zjedzeniu posiłku usiadła w salonie,by obejrzeć ulubiony serial.Zerkała przy tym na social media.Mama usiadła w fotelu obok i podała jej popcorm,który przygotowała.Inga uśmiechneła się do niej i zaczęły oglądać dalej serial.Po skończeniu go,Inga stwierdziła,że pora zbierać się do spania.Nagle zauważyła przychodzące połączenie.Poszła do pokoju i odebrała od przyjaciółki.-Halo,co tam?-zapytała Roksi,-A w sumie nic,brakuje mi trochę pani Julii-westchnęła Inga,siadając na łóżko.-No to na co czekasz?Zrób jej kolejny prezent na kolejne przypadkowe spotkanie-przyjaciółka od razu wpadła na jak zwykle genialny pomysł.-W sumie okej,to lęcę,potem ci wyśle,jak wyszło-powiedziała Inga i z błyskiem w oku podeszła do biurka,by zaczac pracę.Około 23 skończyła,wyczerpana uznała,że kładzie się spać.Gdy tylko zasnęła,matka przykryła ją delikatnie kołdrą,pocałowała w policzek i cicho wyszła,zamykając drzwi od sypialni córki.W nocy Inga spała niespokojnie,przewracała się we śnie,mamarotała pod nosem.Gdy rano wstała,czuła się jeszcze gorzej,niż wieczorem.Ledwo przytomna,zwlekła się na śniadanie i pojechała do kościoła,gdzie miała nadzieję ujrzeć panią Julię.Tym razem szczęście jej dopisało.Inga,usiadłszy w ławce,dostrzegła kobietę z przodu,przy ołtarzu.Ręce zaczeły jej drżeć,a serce walić jak młot.Myślała,że zabraknie jej zaraz tchu i umrze ze szczęścia.Przez całą mszę spoglądała w tamtym kierunku dyskretnie.Nie umiała się opanowac i z wielkim uśmiechem szła do Komunii,gdzie omal nie zderzyła się z panią Julią.Ta spojrzała jej prosto w oczy i posłała kolejny z cudownych uśmiechów,które Inga mogłaby widzieć codziennie.Pomyślała,że teraz to się na pewno wszystko poukłada.Wracając do domu,kupili pudełko lodów.Szczęśliwa jak nigdy Inga,posprzatała bez marudzenia po obiedzie i usiadła w cieniu na podwórku pod drzewem,by jeść lody i czytać książkę.Pod powiekami utkwił jej obraz uśmiechu kobiety,którą tak kochała,szanowała,podziwiała...

UWAGA WIDZOWIE! 

Ogłaszam,że wkrótce nastąpi koniec tej części książki.To będzie tak jakby pierwszy tom,planuję dwa z tej serii opowieści na faktach.Chciałabym się dowiedziec,czy chcecie kolejne książki o tej tematyce,czy może innej,czy chcecie,bym kontynuowała pisanie w ogóle.Pozdrawiam was i całusy!

WybawicielkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz