*Rozdział 38*

121 2 2
                                        

Wstał nowy dzień.Po pechowym 8 Marca Inga wciąż była bardzo rozżalona.Wstała,ubrała się i niechętnie ruszyła do szkoły jak zawsze.Nie było łatwo dźwigając ciężki plecak iść z równie ciężkim sercem do miejsca,gdzie ciągle dręczyli ją ludzie,których o skłonności sadystyczne by nie podejrzewała.Przed drzwiami chciała już uciec,ale ostatecznie pokonała lęk,który towarzyszył jej codziennie od dwóch lat.Weszła do sali punktualnie,zajęła miejsce i ułożywszy rzeczy,czekała na rozpoczęcie angielskiego.Z tyłu słyszała niewybredne żarty i chichoty,ale póki co przysiągła sobie być spokojna.Zaciskała zęby i trzymała wszystko w sobie.Wraz z końcem lekcje zerwała się i błyskawicznie wyszła z sali,unikając konfrontacji.Skierowała kroki do sklepiku,gdzie kupiła wodę i batona.Schowała wszystko do plecaka i ruszyła powoli na kolejne lekcje.Wcale nie chciała wracać do tych ludzi.Patrząc przez okno,zdała sobie sprawę,że nie czuje już piekna życia.Po skończonych lekcjach pojechała na cmentarz.Usiadła przy grobie koleżanki i łzy spływały jej po twarzy.-Wiem,że oddałabyś wszystko,żeby tu być.Wiem to.A ja chciałabym być na twoim miejscu.Tam ci teraz lepiej.Do zobaczenia,mała.-dotkneła chłodną dłonią nagrzanej płyty świeżego nagrobka i poszła do domu.Tam czekało ją zjedzenie obiadu,ogarnięcie lekcji i kolejna ciężka,przepłakana noc po ciosach otrzymanych dziś od klasy.Po kąpieli usiadła na parapecie swojego odnowionego pokoju i patrząc w gwiazdy,słuchała ulubionego piosenkarza.On jedyny wywoływał na jej twarzy uśmiech.-Bo jesteś ty,i zawsze tu bądź-nuciła,ocierając łzy.Tak chciała,by ktoś ja kochał,by mogła powierzyć swój ból komuś bezpiecznemu.Kto nie złamie jej serca po raz kolejny.Tak chciała po prostu NORMALNOŚCI...

WybawicielkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz