*Rozdział 36*

113 3 2
                                    

Inga jak zwykle wstała niewyspana(często tak było w trakcie szkoły) i powlokla sie do łazienki.Tam ogarnęła swoje włosy,umyła się i ubrała.Słuchała przy tym ulubionej playlisty.Po niedbałym śniadaniu wzięła plecak i ruszyła znowu do znienawidzonej budy.Po przebraniu sie z niechęcią powoli szła po stopniach schodów górę,gdy zderzyła się z nauczycielką niemieckiego.-Przepraszam-wymamrotała i szybko wyminęła kobietę.Gdy zauważyła swoja klasę,zwolniła kroku,by jak najdłużej zwlekać ze spotkaniem z nimi.Absolutnie nie miała ochoty z nimi dziś się przegadywać.Źle się czuła i nie miała sił z kimkolwiek się kłócić.Usiadła pod ścianą i po usłyszeniu kilku wyzwisk do oczu znów napłynęły jej łzy.Starała się je z całych sił powstrzymywać,ale już nie była w stanie,Wytarła oczy i poszła na pierwszą lekcję,jaką był język angielski.Po nim nadeszła pora na drugie śniadanie,ale Inga kompletnie nie miała ochoty na jedzenie,ani apetytu.Odsuneła z wstrętem pudełko z jedzeniem,gdyż w myślach juz słyszała teksty klasy: gruba świnia,nie-człowiek,debilka,obżerasz się itd.Była straszliwie głodna,bo przez to wszystko nawet śniadanie pierwszego nie zjadła porządnie.Stresowała sie każdym dnie,nie spała,płakała,chciało jej sie wymiotować ze stresu.Jej żołądek nawet nie bardzo miałby czego zwracać,ale ona i tak miała odruchy wymiotne.Bardzo sie bała,że ktos zauważy,że się głodzi,albo raczej-je mało.Pani Julia akurat szła korytarzem i zauważyła bladość Ingi.-Inga,kochanie,czemu ty taka blada?jadłaś coś dzisiaj?-spytała pani z troską.-Nie..znaczy jadłam-próbowała kłamac Inga,ale juz było za późno.Pani wzięła z jej plecaka,uprzednio uzyskawszy pozwolenie,kanapki i położyła pudełko na kolanach Ingi.-Zjedz chociaz jedną,padniesz w drodze do domu,kochanie-pani użyła tego tonu,który działał na Ingę jak urok.Niechętnie,pod wpływem spojrzenia kobiety,zjadła dwie.Po lekcjach wróciła do domu,po czym padła na łóżko i wybuchnęła płaczem.Była tak przemęczona przez klasę i nauką,że leżała tak zawsze,by odpoczac choć odrobinę.Potem zabrała się za lekcje.Rodziców wyjątkowo długo nie było w domu,co postanowiła wykorzystać.Po odrobieniu zadań przygrzała sobie lekki obiad i zjadła go bardzo mało,a popiła samą wodą.Po tym spakowała plecak na kolejny dzień szkoły,a później,gdy rodzice wrócili,umyła się.Po kolacji poszła jeszcze do sklepu,bo potrzeba była pilna.Wracając,słuchała swojej ulubionej piosenki.Położyła się spac wykończona dniem i nadchodzącymi o 23.Długo myślała o ukochanej pani,a potem odpłyneła w kraine Morfeusza....

WybawicielkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz