*Rozdział 4*

298 9 0
                                    

Dni mijały wolno i monotonnie.Pani Julia starała się urozmaicać uczniom lekcje,dlatego też pewnego razu poszli do pobliskiego kościoła pośpiewać.Wzięła gitarę.Gdy tam przyszli,kobieta usiadła na  ławce i zaczęła grać.Ludzie w kościele słuchali ich z przyjemnością.Nie było ich wielu,ale mała garstka została,by posłuchać jak dzieciaki śpiewają.Po wyjściu z kościoła Inga odważyła się podejść do pani.-Wie Pani,czuję sie po tej wycieczce jakoś lepiej.-wyznała,patrząc ukradkiem na gitarę.-No,raczej,że się czujesz lepiej.Ja też zawsze tak mam-pani sie leciutko uśmechnęła.Wrócili do szkoły, a w tym czasie zadzwonił dzwonek na przerwę.Inga miała jeszcze dorzucić,że kobieta ma piękny głos,ale ugryzła się w język w ostatniej chwili.Nie wiedziała,czy powinna była w ten sposób postępować.Kolejne lekcje minęły spokojnie i nudno.Na ostatniej Inga wciaz gapiła się w okno,nie umiejąc się skupić.Była tak oczarowana głosem kobiety,że nie potrafiła przestać sobie przypominać wizyty w kościele.Ciągle w uszach brzmiały jej melodie i słowa poszczególnych piosenek.-Inga!Widzę,że za oknem jest coś bardziej interesującego niż matematyka-nauczycielka podeszła do niej,gromiąc ją wzrokiem.-Nie,nie.Przepraszam..-dziewczynka wróciła natychmiast na ziemię.-W takim razie rozwiąż zadanie 3.Zapraszam-powiedziała matematyczka.Pomimo stresu zadanie okazało się dość proste,więc juz po kilku minutach Inga usiadła w ławce z dwoma plusami.Odetchnęła po dzwonku na przerwę,oznaczającego koniec zajęc na dziś.Dziewczynka wraz z resztą klasy poszła do szatni i przebrawszy się,wróciła do domy.Po drodze zatopiona w myślach,o mało nie wpadła pod samochód.Uciekła pospiesznie,wytrącona z rozmyślań.Po powrocie odrobiła lekcje i zjadła obiad.Podczas niego była kompletnie nieobecna,krążyła myślami wokół pieśni z dzisiejszej lekcji.Po posiłku postanowiła je odszukać w internecie.Po odnalezieniu słuchała ich na okrągło przez kilka tygodni.Nadchodził powoli listopad,zaczęło sie robić coraz chłodniej.Inga wyciągnęła z szafy zimowa kurtkę,idealną na taką pogodę.Gdy przyszła w niej pewnego piątku do szkoły,po którejś lekcji zauważyła zszokowana,że pani Julia...nosi taką samą!Przyszła w niej do pracy,a Inga zdziwiona zamarła.No pięknie,coraz więcej podobieństw.Potem okazało się,że buty tez maja takie same.Inga była bardzo ucieszona,że tak wiele ma wspólnego z kobietą,która jest dla niej coraz ważniejsza.
 

WybawicielkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz