Następny dzień,czyli poniedziałek był zimny i ponury. Inga wyjątkowo niechętnie zwlokła się z łóżka. Ubrała się, wykonała poranną toaletę oraz zjadła śniadanie. Po tych czynnościach ruszyła do szkoły. Była niewyspana, co nie ułatwiało jej życia. Dziś noc miała bardzo ciężką, bo śniły jej się okropne koszmary. Wprawdzie rano wypiła kawę, ale wciąż marzyła o powrocie do ciepłego łóżka. Na pierwszej lekcji niemal zasnęła. Obudziły ją hałasy w klasie. Zaniepokojona, uniosła głowę i zobaczywszy zapisaną całą tablicę, jęknęła. Po chwili wzięła się za przepisywanie. -Dobrze kochani. To na dziś tyle.Do zobaczenia jutro. -usłyszała głos polonistki i jednocześnie wychowawczyni Inia.Przerażona, dopisała byle jak i wraz z innymi ruszyła na przerwę. Poszła do łazienki ochłonąć i przeczesać włosy.Spojrzała w lustro i sama aż przestraszyła się swojego odbicia.Wory pod oczami,nieprzytomne spojrzenie,włosy rozwalone..-No pięknie.Trzeba sie chociaż troche ogarnąć.-pomyślała Inia i wyjeła ulubiona szczotkę.Gdy już skończyła się doprowadzać do jako takiego stanu,zadzwonił dzwonek.Inga z ociąganiem poszła pod salę.Po drodze zauważyła kilka bezczelnych spojrzeń w jej stronę.Odwróciła głowę,starając się spokojnie do tego podejść.Na kilku kolejnych lekcjach koszmarnie sie nudziła,więc wzięła kartkę z zeszytu i zaczeła po nim coś bez sensu bazgrać.Nagle przypomniał jej sie jej osobisty prezent dla pani z religii.-Kurde,zapomniałam jej go dać!No nic,dam jej we czwartek-postanowiła i nagle zadzwonił dzwonek oznajmiający koniec lekcji na dziś.Inga wstała,zebrała rzeczy i próbowała dopchać się do drzwi.Przejście zablokował jej najstarszy kolega,a zarazem zaciekły wróg..-Co chcesz?Głupoty kolejne ci w głowie,może byś se dał siana?-spytała,unosząc głowę.-Co młoda sie gapisz?Chodzić nie umiesz,ofermo jedna!Kretynko jedna,nie fikaj sobie-szarpnął za jej plecak.Inga zachwiała się i gdyby nie stolik,runęłaby z impetem na podłogę.Po chwili kopnał ją w nogę.Sykneła z bólu.-Spierd... stąd wreszcie,pizdo-usłyszała i klasa opuściła wraz z prześladowcą salę.Inga po chwili szoku otrząsnęła się i ze łzami w oczach ruszyła powoli do szatni.Tam ubrała się i powoli skierowała do wyjścia.-Co ja im takiego zrobiłam?-zastanawiała się po drodze do domu.Łzy obeschły,a po obiedzie usiadła do lekcji,co pozwoliło jej zapomnieć o doznanym upokorzeniu.Pocieszała ją myśl,że jeszcze troche i zobaczy panią Julię.Uśmiechnęła się do siebie aż na tę przyjemną myśl.Po odrobieniu lekcji poszła się umyć i obejrzała ulubiony serial z mamą,która próbowała ją wypytac o szkołę.-Jak tam,kochanie?Dobrze wszystko?-spytała.-Tak,tak.Nie narzekam-mruknęła Inia,wracając wspomnieniem do dzisiejszej przykrej akcji.-Jak klasa?-mama bacznie jej sie przyjrzała.Inga z musem się uśmiechnęła,po czym utkwiła wzrok w ekranie.-Dobrze,znośni są-skłamała,a po chwili poczuła,że wargi zaczynaja jej drżeć.-To dobrze-matka usiadła wygodniej w fotelu i wróciła do oglądania serialu.Po chwili Inga powiedziała,że jest już zmęczona i idzie spać.Mama ucałowała córkę i przeskoczyła kolejny kanał.Inga wyczerpana dniem,zawlokła wykończone ciało do pokoju i padła bez słowa na poduszkę.Po chwili z jej oczu popłyneły łzy.Inga pozwalała sobie na łzy tylko w nocy,by rodzice się niczego nie domyślili.Zasneła zmęczona płaczem po półtorej godziny.
CZYTASZ
Wybawicielka
AdventureInga to zwykła uczennica.Mieszka w małej miejscowości.Nie ma zbyt wielu znajomych,ani przyjaciół.Ma za sobą trudna przeszłość,przez którą rówieśnicy nie okazują jej litości.Obecnie rozpoczyna 6 klasę.Mieszka z rodzicami.Chciałaby w końcu usłyszeć ż...