~~Laura~~
*Następnego dnia*
Obudziłam się z powodu ogromnego bólu głowy. Nie potrafiłam się ruszyć,była ona taka ciężka jak nigdy. Tak jakby ktoś wrzucił tam tone gwoździ. Podniosłam sie powoli na łokciach i rozejrzałam po pokoju w którym akurat teraz siedziałam. Dziwne. To na pewno nie mój pokój a bynajmniej tak mi się wydaje. Zaraz...byłam na imprezie u chłopaków,ale...pewnie to sypialnia gościnna albo były pokój Harrego, poznałam po nietypowym wystroju. Powoli wywlokłam się z łóżka. Na fotelu obok leżały ciuchy. Zaraz...kolejne zaskoczenie. Co robią tutaj świeże ciuchy? Nie kojarzę,żebym wychodziła i zabierała z domu nowe ciuchy a co najważniejsze na pewno nie brałam ich ze sobą do chłopaków. No trudno, założyłam to co leżało na fotelu i zbiegłam szybko na dół do kuchni gdzie stali już chłopcy. Harry trzymał akurat karton soku. Z czegoś się śmiali,nie rozumiem skąd oni biorą tą siłę na wszystkie wygłupy i to po takim wieczorze jak wczoraj.
-Hej Lau...-zaczął mówić Liam,ale ja szybko wyrwałam sok z ręki Harrego i zaczęłam go pić. Tak nie ma to jak kac.-...ra-dokończył patrząc się na mnie razem z resztą chłopaków. Podałam pusty karton po soku do ręki Harrego
-Specjalnie dzisiaj wstałem rano,żeby kupić swój ulubiony sok-wskazał na karton po soku ja wzruszyłam ramionami i usiadłam na blacie kuchennym
-Głowa mi pęka-załapałam się za głowę i próbowałam jakoś normalnie coś powiedzieć
-No to my was zostawimy-Louis popchnął resztę do wyjścia. Co im sie nagle stało
-Masz wypij to ci powinno pomóc-uśmiechnął się do mnie i podał jakąś przeźroczystą szklankę. Spojrzałam na niego i wzięłam ją do ręki wypijając całą jej zawartość. Skrzywiłam się
-Fuj! Chcesz mnie tym zatruć?-zapytałam i zwróciłam mu szklankę-Idę do chłopaków-powiedziałam do niego i odwróciłam się jednak ten złapał mój nadgarstek troche mocniej przycisnął i odwrócił gwałtownie do siebie.
-Chcę z tobą porozmawiać-powiedział do mnie potem
-Ale ja nie mam o czym z tobą rozmawiać. Lepiej wracaj do swojej Viki bo ci znowu w trasę ucieknie-powiedziałam tylko wyrywając się mu i kierując do salonu. Ten został w kuchni. Mam nadzieje,że odczuł dobrze to co mu powiedziałam mam go powoli dosyć. Usiadłam na kanapie obok Zayna i zabrałam się z nim za wyżeranie popcornu z miski Nialla
-Ej!-powiedział oburzony blondyn.-Wstać na 5 minut i zostawić miskę z jedzeniem samą nie było moim najlepszym pomysłem powiedział na co ja się zaśmiałam. Poczochrałam go po głowie i sama postanowiłam skierować się do łazienki jednak głosy dochodzące z kuchni trochę mnie zastanowiły. Zbliżyłam się drzwi i postanowiłam podsłuchać
-Harry nie rozumiem cię. Mówiłeś,że jesteście szczęśliwi tak jest prawda?-głos Louisa zaczął całą konwersację
-Jestem szczęśliwy tak! Kocham Viki...ale chcę jej to po prostu wyjaśnić,chcę,żeby Laura wiedziała,że dla mnie nie jest obojętna-odpowiedział mu. Jemu na mnie zależy? Wow,nie wiedziałam o tym. W końcu zawsze byliśmy jako przyjaciele,tylko w biznesie byliśmy uważani za wielką parę,która tak na prawdę w życiu prywatnym nie istniała.
-Życze ci powodzenia-powiedział do niego klepiąc lekko po ramieniu i skierował się ku wyjściu nagle zobaczył mnie-O Hej Laura!-uśmiechnął się,no tak zrobił to specjalnie. Weszłam powoli do kuchni. Harry stał oparty o blat kuchenny wpatrując się w ziemię z skrzyżowanymi rękami na klatce piersiowej...
-Eghem-odkaszlałam na głos ten się na mnie spojrzał.-Więc...-zaczęłam idąc jak mała dziewczynka z skrytymi rękami z tyłu
-Więc...-odpowiedział krótko. Stanęłam na przeciwko niego i spojrzałam w zielone oczy.
CZYTASZ
stole-me-heart-one-direction
Teen FictionLaura ma 19 lat co będzie jak w jej życiu pojawi sie niespodziewany gość. Jak zareaguje laura? Czy coś do niego poczuje? Czy będzie szczęśliwe zakończenie? Jak nazywa sie chłopak? Kim on jest? Dowiecie się czytajac to opowiadanie mam nadzieje że się...