Untitled Part 9

191 15 0
                                    

Rozdział: 9

~~Harry~~

*Następnego dnia*

Musze kłaść się wcześniej bo niestety nie potrafię wstawać tak wcześnie rano. Po dość długiej i męczącej pobudce w końcu postanowiłem wstać. Była 6,nie dziwić się,od jakiegoś czasu wstaję wcześnie,żeby pobiegać trochę, a może robię to,żeby sobie wszystko przemyśleć? W sumie nie wiem. Londyn o tej godzinie był jeszcze całkiem pusty i spokojnie mogłem się wybiegać nie zważając na osoby których było stanowczo mało. Ubrałem na siebie swoje szare dresy i zbiegłem po schodach na dół,zjadłem tylko jabłko i napiłem się mineralnej wody. Wziąłem swój telefon,wsadziłem słuchawki w uszy i ruszyłem uliczkami,które były mi najbardziej znajome. 

-Harry-usłyszałem jak ktoś cicho mnie woła,odwróciłem się lekko do tyłu nie przerywając czynności i w tym momencie do kogos dobiłem....miałem tylko nadzieje,że to nie jakaś staruszka z zakupami i nie zacznie się na mnie drzeć. Odwróciłem się przodem i zobaczyłem leżącą...no nie do końca,siedzącą na ziemi Laurę 

-Hej Laura! Miło mi cię widzieć. I jak dostałaś kwiaty?-zapytałem jeszcze ciężko oddychając i uśmiechając się do niej

-Właśnie do mnie dobiłeś i pytasz się czy dostałam kwiaty?-widać było,że nie jest za bardzo zadowolona

-Ok...zacznijmy jeszcze raz...-odszedłem kawałek i ruszyłem pieszo jakby nigdy nic-O hej Laura,dlaczego leżysz na ziemi,nic ci nie jest?-zapytałem i podałem jej swoją dłoń,aby pomóc jej wstać,ta ją złapała

-Myślisz,że to co w tej chwili robisz jest śmieszne?-zapytała mnie otrzepując ciuchy z liści i trawy 

-A co nie jest? Mam praktyki u Louisa...wiesz jak to jest-westchnąłem,ta wzięłam leżącą na ziemi torbę i po prostu zaczęła iść przed siebie-Ej Laura nadal jesteś na mnie zła?-pobiegłem za nią i szedłem specjalnie tyłem,żeby widziec jej mimikę twarzy 

-Nie..po prostu mam zły dzień i chyba ty chcesz go pogorszyć-odpowiedziała mi krótko i równie cicho,spuściła głowę lekko w dół

-Właśnie widzę-dodałem swoje krótkie zdanie i zatrzymałem się na co dziewczyna na mnie wpadła

-Co ty robisz?-zapytała mnie krzywiąc się,ja zerknąłem w bok  co po chwili zrobiła też ona,westchnęła ciężko próbując jakos opanowac złe emocje i kiedy fotoreporter sobie poszedł na ruszyła lekko mnie popychając przed siebie 

-Laura,zaczekaj! Co powiesz na plac zabaw?-zapytałem i ta wtedy przystanęła...

~~Laura~~

Stare huśtawki,koniki,zjeżdżalnie i piaskownica,o tej jakże brzydkiej porze roku dzieci już nie przesiadują tutaj tak wiele czasu jak latem, ale jednak od czasu do czasu pojawiały się i przesiadywały w tym miejscu...10-15 minut zanim ich mama nie zawołała na obiad. 

-Powiesz mi co się dzieje?-zapytał mnie Harry,ja westchnęłam co mam mu powiedzieć w sumie problemy z szefem i jego upierdliwość nie jest jakimś strasznym problemem.-Hej...Laura no gadaj-szturchnął mnie lekko co mnie rozbawiło-A więc...-zaczął,żeby było mi łatwiej

-Problemy z szefem i tyle...nic ważnego-odpowiedziałam omijając wszystkie pozostałe tematy z tym związane-A u ciebie wszystko okey?

-Na razie tak...dzisiaj z chłopakami przeglądamy piosenki i nagrywamy parę,jeśli chcesz możesz pójść ze mną-powiedział,no tak Harry dobra dusza. 

-Nie,nie będę wam przeszkadzała, wiesz chciałabym ten dzień spędzić sama-odpowiedziałam mu znowu trochę się smucąc co chyba jemu za bardzo nie pasowało

-Chłopakom to pewnie będzie pasowało,no nie daj sie prosić-uśmiechnął się do mnie co ja oczywiście odwzajemniłam.-No to jak...jesteś nieugięta-zaśmiał się,no racja,bo taka czasami niestety byłam

-Nie wiem...przemyślę to,wstałam z huśtawki i podałam mu dłoń na co ten na mnie spojrzał-Nie odprowadzisz mnie? No wiesz ty co-uniosłam czubek nosa ku górze i szłam sama dalej 

-Ok już sie nie...-w tym momencie złapał mnie za dłoń i znowu ku sobie odwrócił spoglądając prosto w oczy-...obrażaj-dokończył po chwili,znowu ta krępująca sytuacja której tak nie lubię...chociaż jakby człowiek robił takie rzeczy wiele razy przyzwyczaiłby się. Złapał moją dłoń i ruszyliśmy przed siebie

-Harry tutaj nie ma paparazzi-powiedziałam spoglądając na nie

-Wiem...

-W takim razie możesz mnie puścić-wyrwałam mu dłoń i uścisku i próbowałam iść dalej ze skrzyżowanymi na klatce piersiowej,zapadła głucha cisza,w tej chwili cały Londyn się budził i mimo tego,że uliczki były puste widziałam przez okna domów,że jednak ktoś tam się rusza.

Zatrzymaliśmy się przy moim domu,zatrzymałam się na jednym stopniu na ganku,żeby dorównać chociaż trochę wysokości Harremu...byłam wysoka,ale on jednak był nieco wyższy.

-Czyli,że widzimy sie jeszcze dzisiaj?-zapytał mnie,ja pokiwałam twierdząco głową nawet na niego nie patrząc,pocałował mój policzek i odsunął się kawałek,pomachał mi i kiedy wyszedł już z terenu mojego domu pobiegł dalej. Spojrzałam za nim,podeszłam do drzwi i je otworzyłam...po co ja w ogóle wyszłam tak wcześnie,chyba po prostu na zwyczajny spacer...który już nie był taki zwyczajny kiedy dołączył do niego Harry...

~~Harry~~

-No nareszcie jesteś,10 minut spóźnienia-powiedział do mnie Liam który mierzył czas na zegarku,uśmiechnął się,podszedł do mnie i lekko klepnął w plecy 

-Co cię tak opóźniło? A może kto?-usłyszałem śmiech ze strony Louisa...oni nigdy nie dają mi spokoju,Niall wybuchł tak samo,odwiesiłem płaszcz na wieszak i usiadłem na kanapie koło Zayna,który akurat pisał SMSy 

-Z kim piszesz?-zapytałem zerkając na to co w tej chwili robił

-Z nikim...-zasłonił przerażony swój telefon i spojrzał na mnie,ok nie będę się wtrącał w nieswoje sprawy

-Laura ma dzisiaj do nas zajrzeć-powiedziałem biorąc czasopismo do rąk,wtedy wszedł menadżer, a z radia które akurat było włączone zaczęły lecieć wiadomości plotkarskie 

-'Dzisiaj ok godziny 6 nad ranem Harry i znana nam dobrze modelka Laura Shake spotkali się,czy to było tylko zwyczajne spotkanie które wynikło z istnego przypadku? Czy para spotyka się celowo bo jednak darzą się uczuciem...o tym porozmawiamy...'- w tym momencie wyłączyłem radio wracając do poprzedniej czynności,zapadła cisza,spojrzałem na nich

-Co? Tak bardzo chcieliście,żebym się z nią spotykał,żeby nasz zespół nie był nudny...a teraz patrzycie się na mnie jakbym zrobił coś złego-powiedziałem do nich oburzony

-Ok chłopaki,zaczynamy...-dopowiedział tylko menadżer i lekko się do mnie uśmiechnął...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Mam nadzieje,że się podoba ;)

stole-me-heart-one-directionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz