Untitled Part 5

286 17 1
                                    

-Odprowadzić cię?-zapytał nagle kiedy staliśmy w jego przedpokoju,ubierałam na siebie buty i bluzę

-Nie dzięki za pomoc,ale poradzę sobie sama-powiedziałam do niego nie zmieniając mimiki twarzy. Wyprostowałam sie i spojrzałam na bruneta,ten się do mnie uśmiechnął,niby taki niczemu winny,ale może łamać kobiece serca,zdecydowanie może.-Ok to ja idę-powiedziałam do niego

-Ok,do zobaczenia-odpowiedział tylko,machnęłam bezsilnie ręką i wyszłam z jego domu-Ale spotkamy się jutro?-usłyszałam wołanie za mną,przystanęłam, a potem odwróciłam się do chłopaka i wybuchnęłam śmiechem,pomachałam mu jeszcze raz na co ten odwzajemnił gest.
Weszłam do domu i od razu poszłam w stronę kuchni,usiadłam na blacie i zaczęłam wyżerać płatki śniadaniowe od razu z pudełka,jednak ten mój prawie codzienny rytuał przerwał telefon.
-Hallo?-powiedziałam z pełną buzią
-Hej-usłyszałam męski głos,zmarszczyłam brwi...kto to?
-Hej?-powiedziałam do niego pod znakiem zapytania,usłyszałam śmiechy
-Ej nie bój się,z tej strony Zayn-powiedział chłopak,teraz to już się kompletnie pogubiłam,zaczęłam analizować wszystkich poznanych przeze mnie chłopaków
-Malik?-zapytałam niepewnie,nie wydaje mi się,żebym kiedykolwiek poznała innego Zayna
-BINGO!-powiedział zupełni inny głos...najwidoczniej Louisa,zaśmiałam się cicho.
-Zapomniałaś od nas wziąć bransoletki...chyba zsunęła ci się z nadgarstka jak siedziałaś na kanapie w salonie-powiedział znowu Zayn,uderzyłam się ręką w czoło co wydało dość mocny odgłos-Coś się stało?-usłyszałam ponowne pytanie
-Nie...jasne,że nie-odpowiedziałam mu znowu się wahając
-Może ci ją podrzucę jeśli będziesz chciała?-zapytał
-Nie...wiesz,zatrzymaj ją sobie,ja...mam ich więcej,wiesz,całe pudełko-dodałam potem-Przepraszam,ale muszę kończyć-rozłączyłam. Stwierdzam,że jestem wredna,chłopak tylko chciał zagadać, w końcu jest tak jakby moim kumplem,którego znam...24 godziny? Nie ważne. Usłyszałam kolejny telefon,wzięłam go do ręki i momentalnie przyłożyłam do ucha-Co znowu chłopaki?-zapytałam przewracając oczami
-Chłopaki? No wiesz...nie wiedziałam,że kiedykolwiek zniżysz się do takiego poziomy,żeby nazwać mnie chłopakiem-tym razem usłyszałam bardzo dobrze znany mi głos kobiety
-Gab,przepraszam przed chwilą dzwonili do mnie...dobra nie ważne,coś się stało?-zapytałam ją bo jej zwyczajem jest raczej przychodzenie do mojego pokoju bez pukania a nie dzwonienie

-Mam z tobą dwie rzeczy do obgadania,więc proszę otwórz mi drzwi-w tym momencie na mojej twarzy pojawiło się zdziwienie,poszłam w stronę przedpokoju i otworzyłam drzwi wejściowe, a do środka weszła Gabriella,poszła do salonu i położyła na nim gazetę,podparła boki i spojrzała na mnie, a ja na nią-No co? Patrz lepiej tutaj-powiedziała wskazując na czasopismo,podeszłam bliżej i wzięłam je do ręki. Moim oczom ukazała się okładka gazety,która przedstawiała mnie i Harrego na ostatnim spacerze po parku
-No więc?-zapytałam ją jakby nigdy nic
-No więc? Ty się jeszcze pytasz? Zaczyna się kobieto,przeczytaj nagłówek-powiedziała do mnie wskazując na dużej czcionki litery- 'Czyżby nowa dziewczyna Stylesa? Skończył z Viktorią Soft?'-przeczytała na głos, a ja śledziłam tekst-Nie chcę nic mówić,ale twoje życie może się w najbliższym czasie odrobinkę zmienić-powiedziała i usadziła swoje cztery litery na fotelu obok-Drugą sprawą jest to,że jutro jest gala...i musimy na niej być-dodała ja nadal patrzyłam jak zaczarowana w gazetę-Ej-pstryknęła mi przed oczami,ja sie wybudziłam i spojrzałam na nią-Nie przejmuj się...po prostu chciałam,żebyś wiedziała-uśmiechnęła się lekko,może dobrze zrobiła,że mi to pokazała? Nie jestem przyzwyczajona do patrzenia na siebie w negatywny sposób, a o ile się nie mylę ludzie którzy już przeczytali ten artykuł na pewno mnie nienawidzą...
-Jasne-odpowiedziałam jej krótko na zaczepkę i odłożyłam czasopismo na stolik
-Jutro jest impreza,wiesz...nasza wytwórnia obchodzi jakąś rocznice i jesteśmy zaproszone-powiedziała do mnie po chwili
-Zaproszone?-zapytałam ją tak jakbym powoli traciła wątek-Aha...-odpowiedziałam znowu
-W takim razie jutro ok. 18 przyjdę do ciebie i się przygotujemy-uśmiechnęła się tylko i ucałowała mnie w policzek wstając-Widzimy się jutro,na razie-powiedziała i udała się do przedpokoju, a potem usłyszałam tylko trzask drzwi wyjściowych z domu...
Usiadłam wygodniej i zaczęłam przeglądać to czasopismo najdokładniej jak się dało,czułam się podle...w sumie to nie tylko ja powinnam. Wzięłam telefon do ręki i wybrałam numer Harrego...wahałam się,cholernie się wahałam,wzięłam jeden wielki wdech i nacisnęłam zieloną słuchawkę trzymając telefon przy uchu
-Hallo?-usłyszałam po chwili męski głos,nie odezwałam się-Hallo?-głos powtórzył jeszcze raz
-Hej,mógłbyś do mnie wpaść?-zapytałam po chwili...muszę z nim pogadać.
-Jasne,wyślij mi adres i będę u ciebie za 20 minut-powiedział do mnie,rozłączyłam rozmowę i wysłałam mu mój adres i czekałam aż się pojawi,zajęło mu to na serio chwilę bo po może 25 minutach był pod moimi drzwiami,wpuściłam go do salonu
-Napijesz się czegoś?-zapytałam go i powędrowałam do kuchni
-Masz coś mocniejszego?-zaśmiał się,ja pokiwałam twierdząco głową i zajęłam się robieniem Drinków dla nas dwóch. Usiadłam koło niego-No więc o co chodzi?-zapytał po chwili i upił trochę napoju,ja podałam mu czasopismo-Czyli wszystko idzie według planu?-zapytał i uśmiechnął się
-Nie wiem co cię tak bawi-dodałam od siebie co go trochę zdziwiło
-Zgodziłaś się tak? To w czym problem?-zapytał ponownie
-Po prostu...nie wiedziałam,że...to tak szybko...pójdzie w świat-jąkałam się,zapadła chwila ciszy
-Boisz się?-zapytał mnie,na te słowa spojrzałam na niego a ten na mnie,jego mina była bezcenna więc nie mogło obyć się bez śmiechu-Co?-zapytał najwyraźniej sam rozbawiony tą sytuacją-Jutro się nie spotkamy-powiedział potem
-Właśnie...też miałam ci to powiedzieć...idę na imprezę rocznicy firmy dla której pracuje-powiedziałam mu

-Ej...ja też,czy mi sie wydaje czy ty idziesz na tą samą imprezę co my z chłopakami?-zapytał się
-Najwidoczniej-dopowiedziałam mu krótko.
Zaczęliśmy rozmowę...nie powiem z dnia na dzień coraz lepiej mi się z nim rozmawiało,może dlatego,że co chwilę dowiadywałam się czegoś nowego i to mnie interesowało
-Jesteś ciekawą osobą-stwierdził na co znowu na mojej twarzy pojawił się promienny uśmiech.Westchnął-Dobra ja będę się już zbierał,do jutra?-zapytał mnie wstając z kanapy
-Do jutra odpowiedziałam krótko i odprowadziłam chłopaka do drzwi,pożegnałam się z nim a ten poszedł w stronę samochodu...

~~Harry~~

Usiadłem wygodnie za kierownicą i ruszyłem w stronę domu,droga nie zajęła mi dużo czasu,może dlatego,że nie było najmniejszych problemów na drodze...i bardzo dobrze.
Zmierzyłem ku drzwiom,otworzyłem je i wszedłem do zupełnie pustego domu. Bez Viki jest tutaj tak jakoś inaczej,pusto. Z czasem brakuje mi jej coraz bardziej. Ściągnąłem płaszcz i usiadłem na kanapie,wielka,głucha cisza która powoli zaczynała mnie dobijać. Wziąłem do rąk gazetę,otworzyłem ją na przypadkowej stronie gdzie zobaczyłem zdjęcie dziewczyny na której widok na mojej twarzy od razu zagościł uśmiech.,Laura jest na prawdę piękna...ale wolę być wierny jedynej miłości swojego życia...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
To tyle na dzisiaj! ;) Dziękuję,że co niektóre osoby wspierają mnie i mówią żebym pisała dalej bo się podoba 

stole-me-heart-one-directionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz