Rozdział: 38
~~Harry~~
Kiedy usłyszałem ten cudowny melodyjny głos od razu kamień spadł mi z serca a w nim pojawiła się nadzieja,że jednak nie będę musiał z nikim rywalizować. Z uśmiechem na twarzy zgodziłem się na spotkanie i po chwili rozłączyłem połączenie. Zacząłem powoli zwijać się z łóżka i wychodzić z pokoju. Zabrałem tylko to co będzie mi najbardziej potrzebne i już byłem w drodze do przedpokoju. Zeskoczyłem z ostatniego schodka lądując na ziemi
- Widzimy,że panu marudzie humorek się poprawił-usłyszałem głos Zayna który akurat opuszczał progi kuchni. Spojrzałem na niego od góry do dołu.
- Powiedziałbym coś,ale wolę jednak siedzieć cicho-odpowiedziałem mu tylko i udałem się do przedpokoju. Na swoje nogi nałożyłem buty a ciało przyodziałem swoim czarnym płaszczem. Ostatnie przeczesanie włosów i zerknięcie do lustra
- A ty gdzie idziesz? Na podbój miasta?-usłyszałem kolejny śmiech tym razem padający od Nialla. Oni za mną chodzą czy co?
- Idę na spotkanie z Laurą nie na żaden podbój. Człowiek musi jakoś wyglądać co nie?-odwróciłem się do niego, a ten tylko na mnie zerknął
- No pięknie Styles-wtrącił się Louis- Tylko nie wracaj za późno,zrozumiano?
- Oczywiście OJCZE-zaśmiałem się i powędrowałem w stronę samochodu...chociaż nie. Co mi szkodzi? Do domu Laury jest jakieś 10 minut drogi pieszo,dlaczego ja zawsze musze jeździć samochodem. Na dworze wcale nie jest aż tak zimno,więc krótki spacer mi nie zaszkodzi.
Powoli przechadzałem się chodzikiem kierując ku domu brunetki mijając po drodze tylko fanki,które prosiły o autografy i zdjęcia. Zatrzymałem się i z usmiechem zacząłem cykać sobie z nimi fotografię potem podpisując ich kartki czy też zdjęcia.
- Harry?-usłyszałem delikatny głosik padający z buzi jednej z czternastoletnich dziewczynek. Odwróciłem swój wzrok na nią i skierowałem go odrobinę w dół bo była niższa. Teraz mogłem dostrzec jej rumiane policzka i kręcone brązowe włosy. Uśmiechnąłem się do niej jednak ona była całkowicie poważna i można powiedzieć,że trochę smutna- Słyszałam,że ty i Laura ponoć jesteście parą...to prawda? Wolę się upewnić bo nie wierzę w jakies tam internetowe lub telewizyjne bzdury-zaczęła mówić całkiem spokojnie jak na fankę. Nie wiedziałem w tej chwili co mam jej odpowiedzieć. Nie jestem też pewien czy mam powiedzieć jej prawdę czy może okłamać.
- Emmm...-zacząłem zdanie którego niestety nie potrafiłem nawet poprawnie zacząć. Miałem w tej chwili mętlik w głowie- Dla kogo podpisac jeszcze?-zapytałem resztę. Było mi głupio ignorowac jej pytanie,ale miałem nadzieje,że w ten sposób dziewczynka zrozumie,że nie miałem ochoty na ten temat rozmawiać. Przytuliłem najmniejsze fanki po raz ostatni i pomachałem potem kierując się już ku domowi Laury. Miałem tylko nadzieje,że mała brunetka nie będzie miała mi tego za złe,ale chciałbym omijać ten temat w miejscu publicznym wielkim kołem.
~~Laura~~
Po raz ostatni spojrzałam na swój wygląd. Wszystko leżało prawidłowo na swoim miejscu. Spojrzałam na zegarek: 18, a Harrego jeszcze nie ma. Co go mogło wciągnąć? Chyba się nie zgubił po drodze. Usiadłam spokojnie na kanapie wzdychając. Dnie trwały tak dziwnie krótko. Na dworze było już ciemnawo,ale nie oznaczało to,że nie miałam ochoty na spotkania. Czekanie na Harrego trwało może jakieś 20 minut kiedy usłyszałam dźwięk dzwonka do drzwi. Momentalnie podniosłam się z kanapy i ruszyłam w stronę przedpokoju,żeby potem otworzyć drzwi panu spóźnialskiemu.

CZYTASZ
stole-me-heart-one-direction
Roman pour AdolescentsLaura ma 19 lat co będzie jak w jej życiu pojawi sie niespodziewany gość. Jak zareaguje laura? Czy coś do niego poczuje? Czy będzie szczęśliwe zakończenie? Jak nazywa sie chłopak? Kim on jest? Dowiecie się czytajac to opowiadanie mam nadzieje że się...