Untitled Part 7

209 16 0
                                    

~~Laura~~

*Następnego dnia*

Usłyszałam pukanie do drzwi,potem kilka razy ktoś zadzwonił,nie miałam ochoty wstawać,otworzyłam powoli oczy i wzięłam budzik do rąk,potem westchnęłam...jest 9,kto o tej godzinie postanowił złożyć mi wizytę? Wygramoliłam się z łóżka nie poprawiając niczego,zeszłam na dół i skierowałam się szurając nogami do przedpokoju,złapałam klamkę drzwi i przyciągnęłam je do siebie
-Nareszcie! Stoję tutaj już chyba 10 minut i nie mogę się do ciebie dobić,hej kochana-powiedziała do mnie Gabriella i weszła zanim zdążyłam coś powiedzieć
-Przecież umówiłyśmy się na...18-powiedziałam ziewając i zamykając drzwi wejściowe
-No tak...ale trzeba coś kupić na tę okazję nie uważasz? W końcu to impreza i lepiej byłoby jakbyśmy kupiły coś ciekawego,co myślisz?-zapytała rozkładając wszystko to co będzie nam potrzebne do makijażu i robienia fryzur.
-Jesteś dziwna...-stwierdziłam patrząc na to wszystko-Ale i tak cię kocham-spojrzałam na nią i razem wybuchnęłyśmy śmiechem. Pobiegłam do góry, przebrałam się i już po 10 minutach mogłyśmy wyjść. Poszłyśmy do pierwszego lepszego centrum handlowego w którym powoli zaczęłyśmy się rozglądać za czymś przyzwoitym co niestety nie było za łatwe,bo co chwilę ktoś na nas dziwnie patrzył,próbowałyśmy to ignorować.
W końcu trafiłyśmy w dziesiątkę z naszymi kreacjami. Uśmiechnęłyśmy sie na nas widok tych sukienek. Weszłyśmy do przymierzalni i równo z niej wyszłyśmy spoglądając na siebie i zatykając usta rękoma
-Wyglądasz cudownie-powiedziałyśmy równocześnie na co potem oby dwie tak samo się zaśmiałyśmy,dokupiłyśmy pare dodatków do sukienek i powoli wracałyśmy do domu.
-Nie uwierzysz...jest już po 15,nie wyrobimy się-powiedziała Gab odkładając torby z zakupami na kanapę w salonie
-Przestań damy radę,tylko trzeba juz zaczynać-powiedziałam do niej i przyniosłam z łazienki kosmetyczkę.
Zaczęłyśmy nasze przygotowania,usiadłyśmy przed wielkim lustrem i robiłyśmy sobie makijaż
-Nie ruszaj się-mówiła do mnie Gab,no tak nie da się nie ruszac kiedy człowiek umiera ze śmiechu.
-Ok już jestem spokojna-powiadomiłam ją chociaż tak naprawdę tak nie było.
 Teraz czas na włosy,zabrałam się najpierw ja za Gab,jej włosy są idealne bo wcale nie trzeba ich jakoś specjalnie układać,żeby wyglądały rewelacyjnie,a ja jestem tak kiepskim fryzjerem,że chyba sobie sama z tym wszystkim nie poradzę. Ale udało się! Wszystko było idealnie tak jak planowałyśmy. Przejrzałyśmy się dokładnie w lustrze i przybiłyśmy sobie piątkę.
-Jesteśmy genialne-stwierdziła Gabriella, wzięłyśmy swoje rzeczy które miałyśmy na dzisiaj włożyć i pobiegłyśmy do łazienki,zaczęłyśmy się wbijać w sukienki,założyłyśmy na nogi szpilki a na resztę swojego ciała świecące dodatki,żeby tylko wszystko wyglądało lepiej...nie gorzej. (Gabriella  Laura)
-Ok jest 20:31,za 20 minut ma być tutaj szef,powiedziałam,żeby podjechał pod twój dom bo tak chyba będzie najlepiej-powiedziała do mnie Gab na co ja tylko pokiwałam twierdząco głową
-Na pewno jesteśmy gotowe?-zapytałam blondynkę
-Tak...wydaje mi się,że mamy wszystko-wypowiedziała zdanie kiedy usłyszałyśmy odgłos dzwonka do drzwi,poprawiłyśmy detale i zeszłyśmy na dół aby otworzyć drzwi. Nie myliłam się to jeden z ochroniarzy,zaprowadził nas do limuzyny która mieliśmy jechać do domu...a raczej willi naszego prezesa,jego dom ma chyba cztery piętra a każde jest większe od poprzedniego,więc nie dziwię się,że postanowił imprezę zorganizować właśnie tam.
-Witam dziewczęta-podniósł ręce i przywitał się z nami,ucałowałyśmy go w policzek na powitanie i usiadłyśmy po jego prawej i lewej stronie-Piękne kreacje,widzę,że się nieźle przygotowałyście-powiedział do nas,na co my tylko lekko się uśmiechnęłyśmy
-Jak tam Laura? Dajesz sobie radę? Wiesz o czym mówię?-zaczepił mnie-Ostatnio czytałem dział plotkarski w tutejszym czasopiśmie
-Tak...daję sobie radę-odpowiedziałam krótko, a humor nieco mi się zepsuł,ponieważ na tej imprezie też będę musiała udawać 'dziewczynę Stylesa.
Dojechaliśmy na miejsce i powoli udaliśmy się w stronę willi w której już przez okna mogliśmy zobaczyć dużą liczbę gości bawiących się w środku. Drzwi otworzył nam sam prezes
-Witajcie-powiedział szczęśliwy trzymając w ręce drinka-No już wchodźcie,wchodźcie-dodał tylko zapraszając nas do zabawy gestem ręki. Nie powiem impreza zapowiadała się całkiem,całkiem.
Kątem oka wyszukałam chłopaków z One Direction,zobaczyłam Louisa,który od razu do mnie podszedł przywitać się
-Hej jak tam?-zapytał mnie po chwili i ucałował w policzek w ramach powitania
-W porządku,jest Harry?-zapytałam go
-Tak rozmawia z chłopakami,zawołać go?-zapytał spoglądając na moją osobę
-Nie...wiesz,lepiej nie-odpowiedziałam krótko przecząc,ten życzył mi udanej zabawy i wrócił do grona przyjaciół. Podeszła do mnie kelnerka i wręczyła drinka,podziękowałam jej delikatnym uśmiechem i próbowałam się jakoś wejść w bawiących się ludzi. Przystanęłam nieopodal ściany,Harry akurat rozglądał się po twarzach kiedy dostrzegł mnie,też spojrzałam w jego kierunku,delikatnie uniósł swój kieliszek z drinkiem do góry uśmiechając się,tak jakby chciał przybić mi toast,odwzajemniłam gest i już po chwili chłopak znalazł się koło mnie
-Mogłaś podejść-powiedział kiedy staliśmy na przeciwko,oparłam się o ścianę
-Nie...byłeś zajęty,po za tym nie  potrzebowałam jakoś towarzystwa-powiedziałam do niego i lekko zachichotałam
-Twój śmiech jest zaraźliwy-zaśmiał się po chwili,no tak nie jest pierwszą osobą która mi to mówi-Może byśmy jutro gdzies wyskoczyli? No wiesz,restauracja,kino,park,kawiarnia,gdzie tylko chcesz-powiedział po chwili
-Wpadnij do mnie...wtedy wiesz będzie głośniej-odpowiedziałam na co ten się uśmiechnął
-Czyli przeszło ci?-zapytał mnie po chwili
-Można tak powiedzieć...w końcu nie robię tego dla ciebie czy tez samej siebie...robię to dla...zespołu,waszego zespołu-odpowiedziałam mu krótko. Rozmawialiśmy jeszcze chwilę
-Spójrz w bok-powiedział na co ja odwróciłam głowę lekko w prawą stronę i dostrzegłam mężczyznę z aparatem na szyi który próbuje nas wypatrzeć.-Pocałuj mnie-powiedział,odwróciłam się w jego kierunku i spojrzałam na niego
-Zgłupiałeś?!-zapytałam i próbowałam jakoś opanować negatywne emocje-Nie będę cię całować!-dodałam potem i chciałam pójść,ale jakieś siły trzymały mnie tutaj-Jesteś idiotą,myślałam,że nie będziesz nachalny,ale skoro...-zaczęłam ale fotograf nas dostrzegł na co Harry po prostu złączył nasze usta w pocałunku,całował na serio niesamowicie,złapał delikatnie mój policzek,usłyszałam pstryki fleszy,zadanie wykonane? Chłopak delikatnie sie ode mnie odsunął i spojrzał głęboko w moje oczy
-Poszedł-powiedział potem na co kompletnie sie odsunął,odkaszlałam na co ten zareagował podobnie
-Wiesz...ja już chyba pójdę-powiedziałam
-Laura...-usłyszałam za sobą,ale nie zatrzymałam się poszłam w stronę Gabrielli która najwidoczniej rozmawiała z Zaynem.
-Chodź...musimy pogadać-złapałam ją za dłoń,była nieźle zdziwiona,poszłyśmy do cichego miejsca i zaczęłyśmy rozmowę.
-O co chodzi?-zapytała mnie kiedy usiadłyśmy na kanapie gdzieś za rogiem,tam było najciszej i najlepiej na takie właśnie rozmowy...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dziękuję,że są osoby którym się to coś podoba ;)
Jesteście wspaniali! Kocham was wszystkich ♥

Komentujcie bo to strasznie motywuje < 3

stole-me-heart-one-directionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz