Untitled Part 13

179 11 1
                                    

Rozdział: 13

*Następnego dnia*

Spałam sobie spokojnie,no może nie spałam, a raczej kręciłam się w łóżku szukając idealnej pozycji do kontynuowania snu. Odwróciłam się i lekko otworzyłam oczy,to był błąd.

-Gabriella?! Co ty tu cholera...jak?-podskoczyłam z przerażenia i zaczęłam ja wypytywać,ta usiadła

-Pamiętasz te klucze które zostawiłaś u mnie jakiś czas temu?-zapytała mnie po chwili

-Chodzi ci o te klucze które zostawiłam u ciebie po imprezie?

-BINGO-zaśmiała się i machnęła tylko rękami-No to postanowiłam zrobić ci pobudkę i wypytać o parę rzeczy,ale zanim to zrobię...co jemy na śniadanie?-wstała z łóżka i zaczęła grzebać w mojej szafie wyciągając z niej po kolei ciuchu. Rzuciła we mnie nimi i odwróciła się z uśmiechem podpierając boki.-No! Ubieraj się,czekam na ciebie na dole-powiedziała tyko przewracając oczami i zeszła na dół.

Zaczęłam się przebierać,zgarnęłam włosy w wysokiego kucyka i zbiegłam po schodach na dół

-W takim razie o czym chciałas ze mną pogadać?-zapytałam ją kierując się do kuchni,ta podała mi gazetę do rąk. Wzięłam ją w dłoń i zaczęłam czytać-No i co ?-zapytałam spoglądając na nią

-Spędziłaś z nim wczoraj cały dzień i nic i nie powiedziałaś?-słyszałam,że miała pretensje w głosie,usiadłam na blacie kuchennym

-No co? Wiesz,że to plotki...i jeszcze ten pocałunek-w tym momencie zamknęłam gazetę i podeszła bliżej mnie z jeszcze większym zdziwieniem wypisanym na twarzy

-Zaraz...jaki pocałunek?-zapytała mnie,zabrałam od niej gazetę i zaczęłam kartkować. Skoro piszą o przytuleniu w sklepie o pocałunku powinni tez coś napisać. Nic? Skrzywiłam się.-Jaki pocałunek?-wyrwała mi gazetę z rąk

-Musze się przejść-powiedziałam wgapiona w jeden cel. Zeskoczyłam z blatu i pobiegłam do przedpokoju ,zabrałam ze sobą płaszcz i wyszłam w stronę parku gdzie miałam ochotę wszystko przemyśleć. Zazwyczaj nie siadałam na ławce tylko na dużym kamieniu który leżał na trawie. Był dość spory i w miarę wygodny,więc usadziłam tam swoje cztery litery i położyłam płaszcz obok skulając kolana pod klatkę piersiową i opierając na niej swoją głowę. Westchnęłam patrząc przed siebie. Nie rozumiem,przecież ten fotoreporter...Harry mówił. Może on kłamał? Ale dlaczego miałby to robić? Siedziałam jakiś czas rozmyślając właśnie nad tym kiedy kątem oka zobaczyłam,że ktoś się do mnie przysiada.

-Dlaczego siedzisz tutaj sama?-usłyszałam charakterystyczny głos, a potem odwróciłam swoja głowę bardziej w lewo aby zobaczyć uśmiechniętą twarz chłopaka. Odwróciłam sie do niego nie odzywając się ani trochę. Ten zrobił to samo.

-Okłamałeś mnie?-zapytałam go na co uśmiech zszedł mu z twarz

-Dlaczego tak myślisz?-zapytał lekko zdezorientowany,spojrzałam w jego zielone oczy. Ślicznie się mieniły. Wybudziłam się i zeskoczyłam z kamienia na ziemię

-Ok,nie ważne. Musze iść-odpowiedziałam krótko się uśmiechając,machnęłam mu ręką i chciałam iść.

-Ej Laura!-usłyszałam jego głos. Przyśpieszałam jednak ten biegł za mną,postanowiłam tez zacząć biec. Biegłam przez uliczki parku. Ludzie dziwnie się nas patrzyli.Nie dziwię się im, w końcu to trochę dziwne,że dziewczyna ucieka przed chłopakiem,ale oni nic sobie z tego nie zrobili,chodzili spokojnie dalej tylko omijając mnie. W końcu odwróciłam się za siebie. 'Chyba go zgubiłam' - zaśmiałam się w myślach,ale kiedy odwróciłam się do przodu nie zauważyłam drzewa i po prostu na nie wpadłam potem upadając na ziemię i tłukąc się cała. Zaczęłam powoli otwierać oczy kiedy zobaczyłam,że nade mną stoi Harry...razy sześć? Uśmiechnął sie szeroko i podał mi rękę,kiedy już wyłapałam równowagę pozwoliłam mu sobie pomóc. Złapałam jego dłoń i stanęłam na proste nogi.

stole-me-heart-one-directionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz