Perspektywa Meli
Wyszłam z klatki i skierowałam się w stronę głównej ulicy, kiedy ktoś złapał mnie od tyłu i przyciągnął do siebie.
-Nie bój się. To tylko ja. - rozpoznałam jego głos.
-Właśnie dlatego, że to ty nie wiem czy to właściwe się ciebie nie bać.
-Nigdy bym Ci nie zrobił krzywdy.
-Byliśmy chyba umówieni gdzie indziej Mozaika.
-Marmur, kochanie, kiedy się w końcu nauczysz? - uśmiechnął się promiennie, a ja poczułam, jak robi mi się cieplej. - mam cię. - musnął moją brodę.
-Co? - spuściłam zawstydzona wzrok.
-Uśmiechasz się, ale to lubię. - nachylił się, żeby mnie pocałować, ale zrobiłam szybki unik. - cch no naprawdę?
-Nie będziemy się całować.
-Bo co? - zmarszczył brwi.
-Bo nie. - rzuciłam od niechcenia i ruszyłam do przodu.
-Jędza. - mruknął dorównując mi kroku.
-Gbur.
-Ej!
-No co?
-Nie mów tak o mnie, staram się być miły. - złapał mnie za rękę.
-Po co chciałeś się ze mną spotkać?
-Muszę zrobić zakupy.
-Serio?
-Do mieszkania.
-Spożywcze? - przystanęłam i na niego spojrzałam.
-No. - zawstydził się.
-Jesteś bardzo romantyczny. - uśmiechnęłam się i pociągnęłam go za sobą.
-Czy ktoś cię kiedyś zabrał na randkę do biedronki?
-Adam Marmur.
-Musiał być zajebisty.
-Och tak! - prychnęłam.
-Inteligentny, oszałamiająco przystojny, odważny...
-Skończ. - przerwałam mu. - ale trochę w tym prawdy jest. - uśmiechnęłam się łobuzersko.
***
-Warzywa?
-Nie.
-Owoce?
-Nie.
-Adam! - spojrzałam na niego unosząc jedną brew. - czy ty się żywisz samym mięsem, słodyczami i herbatą?
-Nie zapominaj o papierosach.
-Proszę cię. - przeszłam na sekcję w owocami. - od dziś przechodzisz na zdrowy tryb życia.
-Kochanie, jesteś za niska, żeby mówić mi co mogę jeść.
-Jesteś za głupi, żeby mi mówić co mogę Ci mówić. - uśmiechnęłam się i chwyciłam reklamówkę. - pomarańcze? - skrzywił się. - mandarynki, każdy lubi mandarynki.
-No dobra.
-Banany?
-Byle słodkie.
-Ja ci już nie wystarczam? - pokręcił z rozbawieniem głową. - jabłka?
-Mela miej litość.
-Adam ogarnij się. - podeszłam do niego. - idź sobie tam poszukaj czegoś, a ja u wybiorę co trzeba i zaraz do ciebie dołączę. - nie musiałam go specjalnie długo namawiać, bo zaraz zniknął gdzieś za półką.
CZYTASZ
Łzy na betonie
Teen FictionSmutna dziewczyna, która skrywa się w cieniu swojego starszego brata i para przyjaciół gotowa zrobić dla siebie wszystko. Czy wzajemna niechęć może przerodzić się w coś większego? Czy dawno uśpione uczucia mogą powrócić i zagościć w chłodnych sercac...