Perspektywa Wiktorii
Siedziałam na podłodze przed szafą już którąś godzinę i wypatrywałam czegoś co ewentualnie nadawałoby się na studniówkę. Stwierdziłam, że zanim zakatuję Mateusza zakupami to jeszcze raz przejrzę zawartość swojej szafy. Niby miałam dużo sukienek, ale wszystkie były jakieś takie mało eleganckie. Albo zbyt białe. Przecież nie pójdę z nim na studniówkę w białej sukience, to nie ślub.
-Nie no to nie ma sensu, wstawaj. - podniosłam się z podłogi i podeszłam do łóżka, na którym Mateusz zdążył przysnąć.
-Jednak jedziemy na zakupy? - zapytał przecierając oczy. Zaspany Mateusz to naprawdę, naprawdę bardzo uroczy Mateusz.
-Tak, w tej szafie nie ma dosłownie nic co nadawałoby się na studniówkę. - opadłam na fotel i czekałam aż się ogarnie.
-A sukienka z półmetka?
-Już zapomniałeś, że przez brak organizacji nie udało nam się zorganizować półmetka? - spojrzałam na niego wymownie i skrzyżowałam ręce na piersi.
-O faktycznie, przepraszam zapomniałem. - zaśmiał się, wstał i się przeciągnął. Koszulka powędrowała mu do góry co dało mi chwilę na bezwstydne wgapianie się w jego idealny sześciopak. - zawstydzasz mnie. - parsknęłam śmiechem i wyszłam za nim z pokoju.
Zaparkowaliśmy pod pierwszą zaplanowaną na dziś galerią. Wysiedliśmy z auta i rozpoczęliśmy wędrówkę po sklepach. Szczerze mówiąc naprawdę się zdziwiłam jak Mateusz sam z siebie zaproponował zakupy.
Znalezienie w sklepie krótkiej sukienki o tej porze roku to bardzo trudne zadanie. Nigdzie żadnej nie było, a jak już jakaś się trafiła to czarna.
-Może ta? - głos Mateusza wyrwał mnie z wewnętrznego monologu. Wskazywał palcem na naprawdę śliczną, ale niestety białą sukienkę.
-Nie pójdę w białej sukience, to nie ślub. - skrzywiłam się i zaczęłam szukać dalej. Przeszliśmy całą galerie wzdłuż i wszerz i zupełnie nic nie wpadło mi w oko. Powoli zaczynałam się martwić, że nic nie znajdę. W takim wypadku niestety pójdę w białej.
***
Weszliśmy do ostatniego sklepu w ostatniej galerii w całej Warszawie. Byłam już tak bardzo zniechęcona, wątpiłam w to, że cokolwiek znajdę. I w tym momencie w oko wpadła mi ona. Krótka różowa sukienka na cieniutkich ramiączkach wykonana z satyny. Wyglądała idealnie. Znalazłam swój rozmiar i pociągnęłam za sobą Mateusza w stronę przymierzalni.
Spojrzałam na swoje lustrzane odbicie i się zakochałam. Nieskromnie mówiąc wyglądałam w niej idealnie. Otworzyłam drzwi przymierzalni i pokazałam się swojemu chłopakowi. Musiałam odchrząknąć, bo wyraźnie znudzony siedział zapatrzony w telefon.
-O kurwa... - schował telefon do kieszeni i wstał.
-Coś nie tak? Źle wyglądam? - momentalnie przygasłam.
-Nawet tak nie myśl, wyglądasz idealnie. - oczy miał jak dwie pięciozłotówki. Przyciągnął mnie do siebie i złączył nasze usta w krótkim, ale namiętnym pocałunku.
Przebrałam się z powrotem w swoje ciuchy i udałam się do kasy. Udaliśmy się jeszcze do pierwszego lepszego sklepu z garniturami i dobraliśmy Mateuszowi muchę pod kolor mojej sukienki. Podjechaliśmy do mnie w celu zostawienia mojej części zakupów i wspólnie stwierdziliśmy, że pojedziemy do Mateusza. Weszłam do pokoju jego siostry, żeby sprawdzić, czy dziewczyna jest w domu. Na moje szczęście była.
-O Mela dobrze, że jesteś, bo mam do ciebie pytanie. - uśmiechnęłam się do niej.
-No mów. - odłożyła książkę na bok i podniosła się do pozycji siedzącej.
CZYTASZ
Łzy na betonie
Teen FictionSmutna dziewczyna, która skrywa się w cieniu swojego starszego brata i para przyjaciół gotowa zrobić dla siebie wszystko. Czy wzajemna niechęć może przerodzić się w coś większego? Czy dawno uśpione uczucia mogą powrócić i zagościć w chłodnych sercac...