Perspektywa Meli
-Nie dramatyzuj... Przecież wróci. - poklepałam ją po ramieniu.
-Ale ja nie chcę, żeby jechał. - spojrzała na mnie mokrymi od łez oczami.
-Wiktoria proszę cię...
-A co ty byś zrobiła, gdyby Adam miał nagle wyjechać na kilka tygodni? - miała rację. Nie byłoby mi łatwo, ale no bez przesady.
-Jedzie spełniać swoje marzenia.
-Wiem! - jęknęła. - dobra już... - nabrała powietrza, a ja podałam jej chusteczkę, którą otarła łzy. Mateusza nie było dziś w szkole, bo musiał powoli przygotowywać się do wyjazdu, dlatego nie musiał teraz przychodzić na zajęcia.
-Już?
-Mhm... - smutno pokiwała głową. Na końcu korytarza dostrzegłam Adama. Wyglądał niby dobrze, ale coś było nie tak.
-Poczekaj chwilę. - powiedziałam i zostawiłam ją samą. Ruszyłam w stronę chłopaka, który, gdy tylko mnie zobaczył posmutniał. - Adam... - chciał odejść, ale złapałam go za rękę. - poczekaj.
-Cześć kochanie. - unikał mojego wzrok. Jego twarz byłą pozbawiona blasku i radości. Nie spał od kilku dni, a zarost, który wcześniej dodawał mu męskości, powoli zamieniał się w niedbałą brodę.
-Co się stało? - mocniej zacisnęłam palce na jego dłoni. - jesteś chory? Martwisz się czymś? Porozmawiasz ze mną?
-Wszystko gra... Nie martw się. - nawet na mnie nie spojrzał. - muszę iść.
-Przyjdziesz do mnie wieczorem?
-Nie mam ochoty.
-Ale...
-Przepraszam Mela, muszę iść. - wyswobodził dłoń z mojego uścisku. Patrzyłam, jak schodzi po schodach i wyciąga paczkę papierosów jeszcze zanim wyszedł ze szkoły. Spojrzałam w kierunku Wiktorii, ale ona rozmawiała z kimś przez telefon. Obstawiałam Mateusza. Weszłam na schody i skierowałam się do góry. Pod klasą zastałam chłopaków w świetnych humorach.
-Łukasz, Kuba... - zagadnęłam do nich, a oni spojrzeli na mnie unosząc brwi.
-Mela? Co ty tu robisz?
-Chodzę do szkoły. - zaśmiałam się.
-Adam mówił, że idzie cię poszukać, bo chce z tobą pogadać.
-Właśnie przede mną uciekł.
-Co?! - krzyknęli niemal równocześnie.
-Unika mnie od kilku dni. Martwię się o niego. Nie wygląda dobrze. Nie wiecie nic na ten temat?
-Nic nam nie powiedział. Twierdzi, że to dość ważna sprawa, ale nie wie jak ma Ci o tym powiedzieć. - serce mi przyspieszyło.
-Naprawdę nie powiedział wam o co może chodzić?
-Bez szczegółów.
-Ooo, a co to mała bestia bez swojego chłopaka? - głos Konrada przyprawił mnie o mdłości. - taki z niego wielki sportowiec, a tak dużo pali w ostatnim czasie. Do tego ta broda...
-Ty coś wiesz. - warknęłam i posłałam mu lodowate spojrzenie.
-Ależ skąd. - zaśmiał się cynicznie. - wiem tylko tyle, że widziałem twojego chłopak z kolegami w piątek. Dobrze się bawili, ale Adaś szybko się zmył.
-Jeśli zrobiłeś mu krzywdę, to zrobię ci z dupy jesień średniowiecza! - Łukasz i Kuba złapali mnie w pół. - chodzące kurwa ścierwo.
-Mela spokojnie.
CZYTASZ
Łzy na betonie
Teen FictionSmutna dziewczyna, która skrywa się w cieniu swojego starszego brata i para przyjaciół gotowa zrobić dla siebie wszystko. Czy wzajemna niechęć może przerodzić się w coś większego? Czy dawno uśpione uczucia mogą powrócić i zagościć w chłodnych sercac...