Perspektywa Wiktorii
Patrzyłam na skupionego Mateusza, który przepisywał coś z książki do zeszytu. Musiałam wymyśleć jakiś plan żeby spędzić czwartkową noc i z nim i z Adamem. Nagle mnie olśniło.
-Na chwilę wychodzę, zaraz wracam. - szepnęłam żeby nie wkurzyć bibliotekarki.
-Mhm. - mruknął nie odrywając wzroku od książki.
Wyszłam na korytarz, usiadłam na parapecie i wybrałam numer do swojego przyjaciela.
-Cześć mała, co tam?
-Wpadłam na super pomysł, słuchaj mnie.
-No słucham.
-No bo zawsze przed meczami robimy sobie nocowanki no nie, i wpadłam na taki pomysł, że może zrobimy tak, że się spotkamy na przykład u mnie w czwórkę na wieczór filmowy.
-Czwórkę?
-Ty, Mati, ja i Mela.
-No fajnie, fajnie. Mi pasuje.
-To ja pogadam z Matim, a ty pogadaj z Melą.
-Żeby to wasze rozmawianie się czym innym nie skończyło. Jestem za piękny i za młody żeby zostać wujkiem.
-Adam! - poczułam, że się czerwienię.
-Ty mi jeszcze szybko powiedz co założyć na wyjście do kina z babą.
-No nie wierzę, Adam Marmur i baba. Kiedy ją poznam?
-W piątek po meczu, mów szybko, bo muszę kończyć.
-Załóż to w czym Ci wygodnie. Papa.
-No papa. - pożegnał się i rozłączył.
Chciałam zeskoczyć z parapetu, ale czyjeś ręce mi przeszkodziły. Na początku myślałam, że to Mateusz, ale szybko odwróciłam wzrok i przekonałam się, że to nie mój chłopak.
-Paweł możesz się przesunąć? Chciałam wrócić do biblioteki. - co on tu robi?
-Nie, chciałem pogadać. - przysunął się bliżej mnie, a ja chyba zaczęłam się bać.
-O czym?
-O tym, że cholernie mnie prowokujesz. - położył mi dłoń na kolanie i zaczął przesuwać ją wyżej.
-Paweł weź tą rękę. - spróbowałam strącić jego dłoń, ale za mocno ją zaciskał.
-Mateusz może to ja nie? Trzeba się było mniej rozbierać złotko. - przysunął się jeszcze bliżej. Niech mi ktoś pomoże!
-Zostaw mnie proszę. - znowu spróbowałam pozbyć się z siebie jego ręki, ale im bardziej próbowałam to zrobić tym bardziej ją zaciskał. - to boli. - szepnęłam bardziej do siebie, a oczy zaszły mi łzami.
-Pablo, ja Ci już dzisiaj coś mówiłem. Zostaw ją albo zaraz się z drużyną pożegnasz. - jak tylko usłyszał głos Mateusza zabrał rękę z mojego uda i się ode mnie odsunął.
-Prowokuje mnie to przyszedłem po to co moje. - warknął.
-Czym cię prowokuje? Swetrem z golfem? Spierdalaj od mojej dziewczyny. Jeden telefon do Adama i wylatujesz. Na twoim miejscu bym się zastanowił. - Paweł mruknął coś pod nosem i odszedł, a ja szybko zeskoczyłam z parapetu i wtuliłam się w Mateusza.
Chłopak oparł się o ścianę i głaskał mnie po plecach.
-Zrobił Ci coś? - zapytał cicho.
-Nie, tylko mnie przestraszył. Chociaż może zrobi mi się siniak na nodze. - nie chciałam płakać, ale łzy same zaczęły wypływać.
-Zabije go jak go jeszcze raz zobaczę przysięgam. Nie płacz przez niego. - pocałował mnie w czoło.
-Ale ja nie wiem czemu płaczę, nie chce płakać. - pociągnęłam nosem i się od niego odsunęłam. - ubrudziłam Ci bluzę tuszem, przepraszam.
-Nie przepraszaj, mam w domu pralkę. Chodź, idziemy.
-O, opowiem Ci o moim planie na czwartkową noc. - momentalnie się rozpromieniłam. Ubraliśmy się i wyszliśmy przed szkołę.
-No to opowiadaj. - uśmiechnął się do mnie.
-Zrobimy u mnie wieczór filmowy w czwórkę! - klasnęłam radośnie w dłonie.
-Ooo fajnie.
-To najlepszy pomysł na jaki wpadłam, jestem z siebie dumna jak nie wiem.
-Miałaś dużo świetnych pomysłów. Na przykład wtedy w kinie.
-Jednorazowa akcja, nie należę do mądrych osób. - przypomniały mi się słowa Meli i od razu przygasłam. Tępa blondi to słowa trafione w punkt...
-Nieprawda gwiazdko, jesteś bardzo mądra. Nawet ja nie umiem matematyki tak jak ty. - zatrzymał się i spojrzał mi w oczy.
-Ale historię umiesz dużo lepiej.
-Każdy umie coś lepiej, a coś gorzej. Nie ma ludzi idealnych Wiktoria. - złapał mnie za policzki i delikatnie pocałował. Ruszyliśmy powolnie w stronę mojego mieszkania. Chłopak chyba poczuł, że mi zimno, bo schował moją rękę do swojej kieszeni.
Siedzieliśmy na kanapie z kubkami herbaty w rękach i śmialiśmy się z taniej, polskiej komedii. Obok nas spał Olaf, który co jakiś czas podnosił główkę i przyglądał się Mateuszowi. W pewnym momencie Mateusz położył mi rękę na udzie, a ja mimowolnie się wzdrygnęłam.
-Spokojnie, ja nie zrobię Ci krzywdy. - złapał mnie za dłoń żebym się uspokoiła.
-Wiem Mati. - uśmiechnęłam się do niego i położyłam się tak, że moja głowa leżała na jego kolanach, a on wplątał palce w moje włosy i zaczął mnie masować po głowie.
Perspektywa Adama
-To co będziemy oglądać? - z zamyślenia wyrwał mnie głos Meli.
-Yyy może kryminał jakiś? Jest jakiś nowy, podobno fajny.
-Możemy, obojętnie mi co będziemy oglądać. - uśmiechnęła się do mnie i splotła nasze palce razem. Bogu dzięki, że zdecydowałem się kupić automat.
-Już tak nie słodź maleńka. Co ty na to żeby jutro iść na noc do Wiktorii? Będzie też Mateusz. - oby się zgodziła, zależy mi na tej tradycji bardzo.
-Normalnie bym się nie zgodziła, ale wiem, że to dla ciebie ważne. Przeboleje spędzenie z nią całego wieczoru i jeszcze poranka. - lekko się skrzywiła, ale zaraz poprawiła to na uśmiech.
Wolną ręką odgarnęła różowe włosy za ucho i utkwiła we mnie spojrzenie. Z całych sił próbowałem skupić się na drodze, ale było mi trochę ciężko.
NOVAKxMELA
11.05.21
CZYTASZ
Łzy na betonie
Teen FictionSmutna dziewczyna, która skrywa się w cieniu swojego starszego brata i para przyjaciół gotowa zrobić dla siebie wszystko. Czy wzajemna niechęć może przerodzić się w coś większego? Czy dawno uśpione uczucia mogą powrócić i zagościć w chłodnych sercac...