22. Żartujecie sobie ze mnie?

14 2 0
                                    

Perspektywa Meli

-Ani kroku w przód. - mierzyliśmy się spojrzeniem.

-Zaskocz mnie. - na jego twarz wpłynął cwaniacki uśmiech. - masz tylko metr pięćdziesiąt osiem co ty możesz mi zrobić?

-Adam...Oddaj mi to.

-Poproś.

-Chyba żartujesz. - wskoczyłam na ławkę i zabrałam mu telefon.

-Ty małpo! - złapał mnie w pół i odstawił na ziemie tym, dając buziaka w policzek.

-Marmur! - Eryk stanął w drzwiach. - trener cię wzywa do dyrektora.

-Co przeskrobałeś? - spojrzałam na niego podejrzliwie.

-Nic. - wzruszył ramionami.

-Ciebie też.

-Mnie?! - przełknęłam ślinę.

-No i co przeskrobałaś kochanie?

-No przecież nic. - zadzwonił dzwonek, a my wyszliśmy z klasy. Skierowaliśmy się schodami na trzecie piętro, prosto do gabinetu dyrektora. Adam zapukał i po chwili w drzwiach stanęła starsza sekretarka, która wpuściła nas do środka.

-O jesteście! Zapraszam. - dyrektor kazał nam zająć dwa miejsca, przed swoim biurkiem. Zerknęłam na Adama, ale zdawał się nie być ani przejęty, ani wystraszony. Trener stał oparty o biurko z rękoma splecionymi na piersi.

-Czy coś się stało? - zapytałam nieśmiało.

-Chcieliśmy porozmawiać o tym co się wydarzyło w czwartek rano. Wiemy, że Wiktorię zaatakował Paweł, wiem gdzie i w jakim celu. Zastanawia nas jeden fakt... - Adam zmarszczył brwi. - Mela co robiłaś na hali?

-Pierwszą lekcją jaką miałam mieć był wuef, przyszłam nieco wcześniej, zawsze jestem wcześniej w szkole. Chciałam uniknąć tłoku w szatni.

-Co było dalej?

-Wchodząc na halę usłyszałam krzyk i trochę mnie to zastanowiło, odłożyłam torbę do szatni i poszłam zerknąć na parkiet. Nikogo tam nie było, ale krzyk był coraz głośniejszy. Dobiegał z szatni dla zawodników, poszłam tam i na początku je pomyliłam, ale później dotarło do mnie która to szatnia. Weszłam i zobaczyłam, że światło świeci się pod prysznicami i to właśnie z tamtego pomieszczenia dobiegał krzyk. Wparowałam do środka i zobaczyłam... - ucięłam na chwilę i spojrzałam na Adama, który zachęcił mnie do mówienia skinieniem głowy. - zobaczyłam Pawła, który trzyma Wiktorię za włosy, przyciskał ją do kafelek, a drugą ręką odpinał sobie pasek. Nie wiedziałam co mam zrobić, próbowałam go odepchnąć, ale byłam na to za słaba. Odkręciłam wodę i wtedy odskoczył od Wiktorii i mogłam ją z tamtą wyciągnąć. Ona uciekła, ale Paweł zdążył mnie złapać i ... - przełknęłam ślinę. - przewrócił mnie na podłogę, chwilę się z nim szarpałam, udało mi się podnieść tylko za sprawą mokrego papieru toaletowego, cisnęłam mu nim w twarz. Podniosłam się, ale zatrzasnął mi drzwi przed nosem, walnął mnie nimi. Trzymał mnie tak uwięzioną, ale spanikowana kopnęłam go i wtedy się osunął. Dałam radę uciec, a później na parkiecie zobaczyłam Adama. - mężczyźni skierowali wzrok na chłopaka, który z ściągniętą twarzą i zaciśniętą pięścią słuchał moich tłumaczeń.

-Adam? - odezwał się trener.

-Zaczęło się od tego, że stałem z chłopakami na przerwie, omawialiśmy strategię na dzisiejszy mecz. Później Maciek, zauważył Wiktorię i ja i Mateusz do niej podbiegliśmy. Byłem wystraszony tym jak wyglądała, ale kiedy dowiedziałem się, że Mela została z tym czubkiem od razu tam pobiegłem. Zobaczyłem ją przerażoną z zakrwawioną twarzą na tym parkiecie i coś we mnie zagotowało. Później Paweł obrażał dziewczyny i już nie wytrzymałem, fakt rozwaliłem mu nos, ale już dłużej nie mogłem na to patrzeć, ani tego słuchać. Później już chyba panowie wiecie jak to było?

Łzy na betonieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz