*Rozdział zawiera sceny przeznaczone dla osób powyżej osiemnastego roku życia*
Perspektywa Wiktorii
Jechaliśmy już tak długo, że powoli zaczynałam mieć dość. O ile jeździć nad morze lubię tak sam dojazd to dla mnie męka.
-Matiii... - jęknęłam przeciągle i chciałam przetrzeć oczy, ale przypomniałam sobie, że jestem pomalowana.
-Co jest gwiazdko? - zapytał nie odrywając wzroku od drogi.
-Za ile dojedziemy? - ziewnęłam i podciągnęłam kolana do klatki piersiowej uprzednio ściągając buty.
-Jeszcze godzinka. - położył dłoń na moim kolanie. - jak jesteś śpiąca to idź spać, obudzę cię jak dojedziemy. I nie udawaj, widzę, że jesteś zmęczona. - uśmiechnął się delikatnie.
Przymknęłam powieki i nie minęła nawet chwila, a ja już spałam.
Perspektywa Adama
Wpatrywałem się w miauczącego Olafa i zastanawiałem się o co mu chodzi.
-Mela! Czy Wiktoria zostawiła nam instrukcje obsługi?
-Co? - dziewczyna parsknęła śmiechem i usiadła obok kota. Wskoczył jej na kolana i od razu głośne miauczenie zamieniło się w mruczenie.
-Jak ty to?
-On po prostu szukał miłości. Adam znasz tego kota tyle samo co Wiktorię i nie wiesz, że wystarczy go pogłaskać?
-Nigdy mi go nie zostawiała. Jak jest u niej to nie krzyczy. - podrapałem go za uchem.
-Bo tu nigdy nie był, nie wie gdzie jest i się boi. - uśmiechnęła się do mnie i przytuliła do siebie tą białą puchatą kulkę.
Perspektywa Wiktorii
-Ile mam Ci oddać za wyjazd? - szliśmy brzegiem morza prowadząc dyskusje.
-Nic mi nie oddawaj. - wsunął moją dłoń do kieszeni swojej kurtki i mocniej ją ścisnął.
-Połowa będzie okej? - zignorowałam jego słowa.
-Nie, masz mi nic nie oddawać.
-Nie może być tak, że ty za wszystko płacisz Mateusz, ja też mam pieniądze. - Mateusz się zatrzymał i złapał mnie za policzki.
-Czemu nie może tak być? - spojrzał mi głęboko w oczy.
-Bo źle mi z tym, że za mnie płacisz. - próbowałam spuścić wzrok, ale skutecznie mi to uniemożliwiał.
-Ale ja lubię za ciebie płacić gwiazdko.
-Proszę cię Mati, chociaż jedną trzecią. - spojrzałam na niego błagalnym spojrzeniem.
-Skoro już tak bardzo chcesz za coś płacić to idź do sklepu i kup sobie lizaka.
-Słuchaj mnie teraz. Od kogoś wyciągnę twój numer konta, nie wywiniesz się. - zmroziłam go spojrzeniem, ale on chyba się tym nie przejął.
-Wiktoria nie. Nie pozwolę Ci za to zapłacić. A teraz koniec tematu. - złapał mnie za rękę i ruszyliśmy dalej.
Szliśmy w ciszy dłuższą chwilę. Takie momenty należą do moich ulubionych. Głośno pisnęłam i prawie się przewróciłam, ale Mateusz w porę mnie złapał. Nie sądziłam, że szłam na tyle blisko wody żeby mnie podmyło.
-O nie, mam wodę w butach. - skrzywiłam się.
-Masz nauczkę. - zaśmiał się i wziął mnie na ręce. Wtuliłam się w niego.
CZYTASZ
Łzy na betonie
Teen FictionSmutna dziewczyna, która skrywa się w cieniu swojego starszego brata i para przyjaciół gotowa zrobić dla siebie wszystko. Czy wzajemna niechęć może przerodzić się w coś większego? Czy dawno uśpione uczucia mogą powrócić i zagościć w chłodnych sercac...