Perspektywa Adama
Stałem oparty o ścianę szkoły i trzęsąc się z zimna dopalałem fajka. Zima to jedyny okres, podczas którego myślę nad rzuceniem, ale potem nadchodzi wiosna i zapominam o tym co zimą chciałem robić.
Bawiłem się zapalniczką i robiłem wewnętrznie chyba wszystko co się dało, żeby nie myśleć o mistrzostwach. Czemu zawsze mnie życie kopie w dupę?
-O Adam tu jesteś, wszędzie cię szukałem. - zza rogu wyłonił się Mateusz.
-Co jest? - zagadnąłem, ale nie odwróciłem wzroku od płomienia zapalniczki.
-Mam dla ciebie wiadomość od trenera i dyrektora. - spojrzałem na niego jak na idiotę i zastanawiałem się co mi teraz powie.
-Na ile mi przedłużyli zawieszenie? Do końca roku? - zapytałem kpiąco. Podpaliłem drugiego papierosa, żeby złagodzić stres.
-Zdjęli Ci zawiasy na mistrzostwa. - czy ja dobrze usłyszałem?
-Pierdolisz? - najgorszy i najlepszy dzień w jednym.
-Wolę dziewczyny. Stary ty lepiej się szykuj, żeby to wygrać, bo jak nie wygracie to chyba do końca roku szkolnego będę musiał unikać dyrektora. - zaśmiał się i odszedł w kierunku szkoły.
-Mateusz dziękuję. Te mistrzostwa serio dużo dla mnie znaczą. - zgasiłem fajka i zacząłem razem z przyjacielem iść z powrotem do budynku. Stanęliśmy w szatni, żeby pozbyć się kurtek.
-A co wy tacy uśmiechnięci? - dosłownie znikąd między nami pojawiła się jak zwykle uśmiechnięta Wiktoria. Wtuliła się w Mateusza, ziewnęła i przymknęła powieki.
-Twój złoty chłopak ogarnął mi zdjęcie zawiasów na mistrzostwa!
-O jeju serio? Jak?
-Chyba każdy dyrektor jest łasy na pieniądze. Jak chłopaki wygrają to szkoła może liczyć na nie małe dofinansowanie. Łatwo poszło. - uśmiechnął się do niej i pocałował ją w czoło. Dziewczyna delikatnie się zarumieniła.
-Lecę na lekcje, papa. - zaraz po tym jak dzwonek skończył dzwonić szybko musnęła Mateusza w policzek i odeszła w stronę sali.
Perspektywa Wiktorii
Za wszelką cenę próbowałam obliczyć jakieś mocno popaprane zadanie na matematyce, ale za nic w świecie nie byłam w stanie dojść do rozwiązania.
-Mela co Ci wyszło w drugim? - zapytałam na tyle cicho, żeby nauczycielka nie usłyszała.
-Nic, nie rozumiem tego. - zrezygnowana oparła głowę o ławkę i westchnęła.
Nauczycielka już chciała wziąć kogoś do tego zadania, ale na szczęście przerwał jej dzwonek. Schowałam wszystko co już nie było mi potrzebne do torebki i wyszłam z klasy. Wspięłam się na drugie piętro i zaczęłam szukać swojego chłopaka. Stał z chłopakami przy oknach.
-Misiu. - podeszłam do niego i się do niego przytuliłam.
-No co tam? - objął mnie rękoma w talii i bardziej do siebie przyciągnął.
-Pójdziemy na zakupy? Bo są promocje. - uśmiechnęłam się do niego, zrobiłam oczy kota ze Shreka i liczyłam na to, że się zgodzi.
-Pójdziemy. - pocałował mnie w czoło i rzucił błagające o pomoc spojrzenie w stronę chłopaków, ale nie zwróciłam na to większej uwagi.
-Jej! - klasnęłam radośnie w dłonie i cała w skowronkach ruszyłam z powrotem do sali.
Perspektywa Adama
CZYTASZ
Łzy na betonie
Teen FictionSmutna dziewczyna, która skrywa się w cieniu swojego starszego brata i para przyjaciół gotowa zrobić dla siebie wszystko. Czy wzajemna niechęć może przerodzić się w coś większego? Czy dawno uśpione uczucia mogą powrócić i zagościć w chłodnych sercac...