Perspektywa Adama
-Kurwa zaraz zwariuję! - krzyknąłem i kopnąłem w kanapę.
-Możesz nie demolować mi mieszkania? Uduszę cię jak nie usiądziesz przysięgam. - warknęła i usiadła w fotelu. Opadłem na kanapę i przymknąłem oczy.
-To moja wina, mogłem nie pozwalać jej wracać samej o takiej godzinie. - starłem z policzka samotną łzę. Miałem dość tej bezsilności. Ile ja bym dał, żeby ona tu była, przeżyłbym nawet zakupy z nią. Tylko żeby się znalazła.
-Adam to nie twoja wina. Dziwne, że po takiej ilości alkoholu w ogóle byłeś w stanie mówić. - prychnęła. Olaf wskoczył jej na kolana i głośno miauknął. - no już cicho. - poklepała go po boku.
-Jesteś pewna, że to nie problem, żeby on tu został? - któreś z nas musiało się nim zająć, nie mógł zostać sam. A z racji tego, że ja nie mam ręki do zwierząt to podjęliśmy decyzję, że Mela się nim zajmie.
-Nie, lubię go. Wyjątkowo inny kot. - rozmowę przerwał nam dzwoniący telefon. Przeprosiłem Melę i wyszedłem na balkon odebrać.
-Halo?... O dzień dobry panie Dąbrowski... Zgłosiliście zaginięcie Wiktorii?... To dobrze, miejmy nadzieję, że policja się tym zajmie... Gdzie jest Olaf? Przyjaciółka Wiktorii się nim zajęła... Do widzenia. - wróciłem do środka. Od razu przeszedł mnie dreszcz spowodowany różnicą temperatur. To wyjście na balkon było błędem.
-Co jest? Masz minę co najmniej jakbyś rozmawiał z królową Elżbietą.
-Rodzice Wiktorii zgłosili jej zaginięcie... Dziwne.
-To ich córka Adam, wiem jakie mają relację, ale to w dalszym ciągu ich córka. Ty lepiej pomyśl co powiedzieć jemu. - wskazała na telefon. Dzwonił Mateusz. Przełknąłem ślinę i wziąłem od niej telefon.
-Cześć Mateusz co u ciebie?... Ale na mnie się nie drzyj, ja nic nie zrobiłem... Nie wracaj, siedź na dupie my tu wszystko ogarniamy... Mela poszła do łazienki... Nic jej nie jest, obiecuję... Wróci do ciebie cała i zdrowa. - próbuję okłamać siebie czy jego? Za cholerę tego nie ogarniamy, nie wiem czy właśnie teraz nie dzieje się jej krzywda i nie wiem czy wróci do nas cała, w ogóle nie wiem czy do nas wróci. - tak, masz tam zostać... Pa. - rozłączyłem się i oddałem Meli telefon.
-On myśli, że my mamy wszystko pod kontrolą...
-On za tydzień wraca... - opadłem na kanapę i przetarłem twarz dłońmi.
-Zabije nas. - wstała i zaczęła chodzić w kółko po salonie. - musimy coś wymyślić Adam.
-Tylko co Mela?! My nic nie możemy zrobić, zostało nam tylko czekać aż twój tata coś znajdzie. Albo aż policja zacznie działać.
-Kurwa! Mamy dwa wyjścia. Albo znajdziemy zaginioną siostrę bliźniaczkę Wiktorii albo wysyłamy Mateusza na bezludną wyspę. W innym wypadku możemy iść do lasu i kopać sobie dołki.
-Idę szukać bezludnej wyspy.
-Boję się o nią. Boję się, że już do nas nie wróci. - podszedłem do niej i mocno ją przytuliłem. Nie protestowała.
-Spokojnie. Obiecuję, że wróci.
Perspektywa Wiktorii
Przerażenie to jedyne co czułam. Od tygodnia siedziałam w jakiejś piwnicy. Było obrzydliwie, mokro i zimno. Wyglądałam już pewnie jak śliwka albo i gorzej. W pewnym momencie usłyszałam, że drzwi od piwnicy się otwierają. Skuliłam się w samym rogu pomieszczenia.
-No i co? Stary nie ogarnął okupu to sobie tu jeszcze posiedzisz. I tak nikomu tam nie byłaś potrzebna. - wszedł do środka i rzucił w moją stronę kawałek jakiegoś materiału i wodę. - żebyś tu kurwa nie zdechła, bo za trupa okupu nie dostaniemy. - warknął i wyszedł. Wyciągnęłam trzęsącą się dłoń po wodę, kawałka tego materiału nie miałam zamiaru dotykać. Wyglądem przypominało to koc, ale smród jaki się z tego unosił był niemiłosierny. Jakby coś w tym zgniło.
Bałam się, że już stąd nie wyjdę, co było bardzo prawdopodobne, bo w takiej temperaturze długo nie pociągnę. Ile ja bym dała, żeby leżeć teraz w ciepłym łóżku z Mateuszem i Olafem. Starłam z policzków łzy i resztkami sił odkręciłam wodę. Ostrożnie wzięłam drobnego łyka. Była strasznie zimna przez co nieprzyjemnie drażniła moje gardło.
Zwinęłam się w kłębek i zasnęłam. Albo straciłam przytomność. Nie wiem.
NOVAKxMELA
06.07.21
CZYTASZ
Łzy na betonie
Teen FictionSmutna dziewczyna, która skrywa się w cieniu swojego starszego brata i para przyjaciół gotowa zrobić dla siebie wszystko. Czy wzajemna niechęć może przerodzić się w coś większego? Czy dawno uśpione uczucia mogą powrócić i zagościć w chłodnych sercac...