32. Nie spodziewałem się tego po tobie

14 2 1
                                    

Perspektywa Meli

-Cześć. - podeszłam do chłopaka i go objęłam.

-No cześć. - pocałował mnie w głowę. - wszystko gra?

-Jasne.

-Zaraz skończę i wejdziemy do szkoły. - wypuścił dym z ust.

-Spokojnie.

-Cześć. - Łukasz się z nami przywitał. - widzieliście Kubę albo Eryka?

-Eryka widziałem z Ewką. - Adam wymienił z nim porozumiewawcze uśmiechy. - a Kuba kręcił się gdzieś koło Kaśki. - wyrzucił papierosa.

-Zostałem sam. - Łukasz zrobił niby smutną minę.

-My cię kochamy. - uśmiechnęłam się do niego. - prawda? - spojrzałam na Adama.

-Jasne. - zaśmiał się. Nagle zza zakrętu wyszedł Kuba w towarzystwie Eryka.

-Cześć. Mamy problem. - Kuba spojrzał wymownie na Adama.

-O co chodzi? - zmarszczył brwi.

-To sprawa drużynowa. - Kuba spojrzał na mnie.

-Mam sobie iść? - odczepiłam się od Adama. - nie ma problemu i tak mi trochę zimno. Nie stójcie za długo. - Adam się nachylił i pocałowałam go w policzek. Poczekali aż odejdę.

Perspektywa Mateusza

Zobaczyłem chłopaków stojących za szkołą. Zmarszczyłem brwi widząc poruszenie Adama.

-Gwiazdko... - Wiktoria na mnie spojrzała. - znajdź moją siostrę dobrze?

-Coś się dzieje?

-Nie, po prostu chciałbym pogadać sam na sam z chłopakami.

-A rozumiem. - powiedziała i wbiegła po schodach do szkoły. Podszedłem do chłopaków i się z nimi przywitałem.

-Co jest? - spojrzałem na Adama. - czemu jesteś taki zdenerwowany?

-Rozpierdolę mu łeb rozumiesz? - Adam miał w oczach czystą furię.

-Ale co się dzieje? - spojrzałem pytająco na resztę chłopaków.

-Konrad został przyjęty do drużyny.

-Co?!

-Rozpierdolę!

-Nie drzyj się.

-Chce zająć moje miejsce.

-Nie zajmie. - zastanowiłem się przez moment. - jesteś za dobrym zawodnikiem, żeby cię kimś zastępować.

-Padalec jebany...

-Uspokój się.

Perspektywa Meli

-Cześć. - Wiktoria się ze mną przywitała. - wszystko gra? Jakoś inaczej wyglądasz.

-Jasne, wszystko w porządku. - posłałam jej delikatny uśmiech. - Adam już załatwił sprawę z chłopakami?

-Chyba nie. - pokręciła głową. - Mati tam do nich poszedł.

-Podobno chodziło o sprawy drużynowe.

-Nie znam się na tym.

-Ja też. - obie się zaśmiałyśmy. - idę do łazienki.

-Pójdę z tobą. - ruszyłyśmy w stronę wyjścia z klasy. Po drodze minęła nas jakaś dziewczyna, która obiła się o mój bark. Przystanęłam i odwróciłam się.

Łzy na betonieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz