Nie jest do mnie ani trochę podobny. Czy ten Zabini jest ślepy? W sumie... w końcu podoba mu się Weasleyówna. Tak, na pewno jest ślepy... Rozmyślał Draco spoglądając na stojącego przed nim około pięcioletniego chłopczyka. Czuł się trochę niekomfortowo widząc jak te jasne oczka go prześwietlały na wylot. Czy była szansa, że wiedział jak wygląda? Nie, niemożliwe. Miał na sobie maskę, w trakcie ataku na wioskę mugoli również. Odetchnął z ulgą. Gdyby się dowiedzieli, że to on torturował Granger i przyczynił się do jej pobytu u Dołohowa, zabiliby go na miejscu. Tak, tego był pewny. Potter miał sieczkę zamiast mózgu.
Odwrócił wzrok od chłopczyka słysząc jak ktoś otwiera drzwi z naprzeciwka. Przestraszony Potter wybiegł z pomieszczenia i szybko stanął przed chłopczykiem trzymając wysoko różdżkę. Pomyluna wybiegła zaraz za nim biorąc Archiego na ręce i cofając się w kierunku schodów.
- Czego tu szukasz, Śmierciożerco? – warknął Moody wychodząc jako ostatni.
Ależ ten korytarz wielki... pomyślał z ironią. Cieszył się na widok Moody'ego. On jako jedyny wiedział, że z nimi współpracuje. Był bezpieczny. Miał szansę przeżyć ten dzień.
- Dziękuję za takie miłe powitanie – odparł z ironią zdejmując kaptur, a następnie biało-złotą maskę. Na widok zszokowanej miny Pottera uśmiechnął się ironicznie. – Cześć, Potter.
- Malfoy... Co ty tu robisz?
- Stoję. Nie widać? – zapytał z udawanym zdziwieniem. – Nie zaproponujecie nawet kawy bądź herbaty? Gdzie ta wasza gościnność?
- Z chęcią pokażę Ci moją...
- Zapraszam, Malfoy – przerwał Moody Ronowi kierując się ponownie w stronę pomieszczenia. Blondyn uśmiechnął się z wyższością i skierował się za nim do pomieszczenia, która okazała się kuchnią.
- To dom rodzinny mojej matki. Z jakiej racji tu siedzicie? – zapytał siadając na krześle przy stole.
Westchnął. Nikt nie raczył odpowiedzieć na jego pytanie. Wszyscy zaczęli bombardować Moody'ego pytaniami oburzonymi jego zachowaniem. Zapraszał Śmierciożercę na herbatkę!
- To był warunek Zabiniego. Zabini potrzebował pomocy odnośnie tej waszej przyjaciółki Granger. To on się teraz nią opiekuje – odparł spokojnie.
- Ty szumowino! – Potter nie zapanował nad swoim gniewem i rzucił się na byłego ślizgona. Metr przed nim wpadł na magiczną barierę, która powstrzymała go przed użyciem na nim siły. Zarówno Potter jak i Malfoy byli tym zdziwieni.
- Potter! Mam dość twojego bezczelnego zachowania. Nie będę więcej tolerował takiego traktowania naszych szpiegów – warknął wściekły Moody i nakazał mu zająć miejsce obok innych przy stole. Gdy to zrobił, dopiero wtedy opuścił barierę chroniącą Malfoya.
- Hermiona zdradziła naszą tajemnicę... - oznajmiła Ginny łącząc fakty.
Malfoy kiwnął głową.
- Kiedy będzie tu reszta Śmierciożerców? Ile mamy czasu na ucieczkę?
- Około półtora dnia – odpowiedział po krótkim namyśle.
- Czemu tak długo?
- Dopiero jutro idzie ponownie do Czarnego Pana. Wtedy znów wejdzie do jej umysłu i zobaczy co mi powiedziała. Więc tak późnym wieczorem możecie się go tu spodziewać – mówił z lekkim ironicznym uśmiechem.
- Zmodyfikuj jej pamięć – rozkazał natychmiast Moody.
- Nie zrobię tego.
Auror wydawał się zaskoczony zachowaniem młodego Malfoya.
CZYTASZ
Nie uciekaj | Dramione | Zakończone
FanfictionWojna z Lordem Voldemort trwa już niemal pięć lat. W magicznym świecie szaleje spustoszenie. Króluje cierpienie, strach, głód, gwałty, morderstwa, napady, rabunki. Szala raz przechyla się w stronę Śmierciożerców, raz na stronę Zakonu Feniksa. Rankin...