38. Męska rozmowa

2.1K 96 15
                                    

- Miałeś mnie zabrać do swojej kryjówki – warknął z wyrzutem wyciągając się na jednej z kanap przed kominkiem w Dworze Malfoyów. – Umiesz zadbać o swoich gości – mruknął kiedy podał mu szklankę z Ognistą.

- O czym chcesz pogadać? – zapytał siadając naprzeciwko.

Blaise spojrzał na niego jak na idiotę.

- Ty się mnie jeszcze pytasz? Zniknąłeś. Nie dawałeś znaku życia, a ty masz czelność pytać o czym chcę pogadać? Myślałem, że to logiczne, Draco. Chcę pogadać o Twojej głupocie. Czemu to zrobiłeś? – zapytał w końcu bacznie obserwując przyjaciela, który tępo patrzył się w zawartość szklanki. Domyślał się, że teraz wolałby być w innym miejscu niż tutaj będącym bombardowany pytaniami.

- Musiałem to zrobić. Zakon już nie zdołałby uratować Granger, a ja nie mogłem pozwolić na to, żeby Dołohow ją znowu miał...

- Nie mogłeś pozwolić czy nie chciałeś? – dopytał się zaciekawiony. Wcześniej nazwał ją po imieniu, teraz znów była dla niego Granger. Czyżby nie przykładał do tego wagi? Ciekawe, bardzo ciekawe, pomyślał upijając łyk ze szklanki.

- Możesz mi wyjaśnić co się stało? – zapytał podnosząc na chwilę wzrok. Blaise westchnął. Chciał pogadać o czymś innym niż o jego zauroczeniu kobietą mugolskiego pochodzenia.

- Potter nazwał ją dziwką Śmierciożercy, ale to już wiesz, prawda? – zapytał dość głupio. Zaśmiał się kiedy przyjaciel posłał mu swój firmowy uśmieszek pod tytułem ,,A wpieprzyć Ci?" – Stanąłem w jej obronie, bo poczułem się osobiście urażony, a Potter zaatakował mnie zaklęciem. Granger stanęła między mną, a zaklęciem.

- Nic jej nie jest?

Blaise wzruszył ramionami.

- Utworzyła się na około nas tak jakby bańka...

- Bańka? – podniósł zdziwiony brwi.

- Tak, poczułem jak zaklęcie w to wnika, a następnie cała ta cała bańka wnika w ciało gryfonki. Opadła w moje ramiona. To ją osłabiło...

- Nie sądziłem, że Granger to potrafi. Dzielna dziewczynka – mruknął z uznaniem. – Ale Potter'a i tak zabiję. Możesz mi pomóc, ale nie planuj nawet powstrzymywać.

- Zabijaj. Mam to gdzieś. Ważne, żebyś to zrobił po wojnie. Naprawdę chcę tego ułaskawienia, Malfoy. Nie spieprz mi tego. Nie pozwól bym żałował, że Cię w to wciągnąłem.

- Skąd wiesz, że kochasz Weasleyównę? – zapytał w końcu. Słowo kocham ledwo przeszło mu przez gardło.

- Nie wiem czy ją kocham to po pierwsze, Malfoy. Po drugie... wiem, że mi na niej zależy, ale czy można to nazwać miłością? Nie wiem, naprawdę nie mam pojęcia, Draco. Może kiedyś się tego dowiem, może kiedyś się w niej zakocham, a może już ją kocham, ale jeszcze nie potrafię tego zrozumieć.

- Też mi zależy na Granger, ale sądzisz, że mogę ją... kochać?

Blaise się zaśmiał.

- Draco, czy ty kiedykolwiek jakąś kobietę obdarzyłeś miłością? Pomijając matkę – dodał szybko kiedy już otwierał usta zapewne chcąc wspomnieć o swojej tragicznie zmarłej matki.

- Nigdy przenigdy.

- Właśnie, Draco. Nie mam pojęcia jak możesz okazywać miłość. Nie wiem nawet czy jesteś zdolny do miłości. Ja sam nie wiem czy jestem do tego zdolny – westchnął ciężko. – Wiem tylko, że chcę być z Weasleyówną. Czy ty chcesz być z Granger?

Nie uciekaj | Dramione | ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz