Stanął prze drzwiami do komnaty gryfonki i zawahał się. Nie wiedział jak ma zareagować. Głupi jesteś, Draco. Stoisz tu i myślisz nad tym czy powinieneś zapukać... Skarcił siebie w myślach i szybko nacisnął na klamkę nim się rozmyślił. Miał nadzieję, że gryfonka spała, więc zdziwił się kiedy zastał puste łóżko. Westchnął. Co ty znowu kombinujesz, Granger...
Skierował się szybko do łazienki spodziewając się ją tam zastać. Zanurzoną w wannie pełnej wody. Martwą. Spokojną. Szczęśliwą. Czuł, że serce mu zaczęło szybciej bić kiedy zbliżał się do łazienki. Nic. Pusto. Nie było jej tam. Ogarnęły go mieszane uczucia. Już nie wiedział jak ma reagować. Iść po Blaise'a? Nie, pewnie już spał....
Odwrócił się i wtedy ją zobaczył. Siedziała skulona koło stoliczka nocnego. Nie zareagowała na jego widok. Miała przymknięte oczy. Możliwe, że spała...
- Granger – wyszeptał klękając przed nią. Nic. Nawet nie drgnęła. Czyżby czymś się podtruła? Nie, niemożliwe. Skrzatom kategorycznie zabraniał dawać czegoś czego wcześniej nie zaakceptował. Raczej niczego nie przemyciła do komnaty, bo niby skąd...
- Gran... - zaczął, ale przerwał. Podniósł dłoń i po krótkiej walce ze samym sobą, odgarnął kosmyk włosów z jej twarzy. Musnął delikatnie palcem jej policzek. Był mokry, ale ciepły. Granger po prostu zasnęła... Mimowolnie jego usta wygięły się w delikatnym uśmiechu. Nie zrobiła sobie żadnej krzywdy. To dobrze... Ale czemu nie położyła się na łóżku?
Westchnął. Jaki on był głupi... Mógł się domyślić, że ten pokój przyprawiał ją o przykre wspomnienia, a tym bardziej łóżko, na którym została prawie zgwałcona. Nagroda największego głupka wędruje do Draco Malfoya. Gratulacje...
Co on teraz miał zrobić? Równie dobrze mógł ją zostawić na zimnej podłodze pozwalając dalej spać, ale może... A gdyby się przeziębiła? Wolałby tego uniknąć. Jeszcze tego mu brakowało, żeby słyszał jak Granger co chwilę pociąga nosem.
Rozejrzał się po pokoju i przywołał zielony koc leżący na parapecie. Dziewczynie musiało być zimno... Zamek sam w sobie nie miał ogrzewania. Najdelikatniej jak potrafił owinął dziewczynę kocem. Tylko raz poruszyła się niebezpiecznie, ale nie otworzyła oczy. Super... Wolałby uniknąć przerażonego krzyku Granger. Już dość się ostatnio nasłuchał jej płaczu.
- Dobra, Granger. Idziemy – nie wiedział po co to mówił na głos skoro dziewczyna i tak nawet na chwilę nie otworzyła oczu. Jego oczom ukazało się zdjęcie Archiego, które trzymała. Westchnął biorąc je do ręki. Nie przemyślał tego. Gdyby Blaise dowiedział się co zrobił to kopnąłby go w tyłek tak mocno, że wylądowałby na drodze głównej w Hogsmeade. To była tylko kwestia czasu nim Granger zacznie zadawać pytania. Muszę wyczyścić jej pamięć... Muszę wyczyścić jej pamięć... zaczął powtarzać w myślach kładąc ponownie zdjęcie w jej dłoni mając nadzieję, że go nie upuści.
Wziął ją z łatwością na ręce. Musiał ze smutkiem stwierdzić, że była jeszcze lżejsza niż ostatnio albo mu się już wydawało. Przez chwilę obserwował jej spokojną twarz, aż w końcu zaczął powoli iść w kierunku swojej komnaty.
- Co ty najlepszego wyprawiasz, Draco – wyszeptał sam do siebie kładąc dziewczynę na swoim łóżku. Jeszcze nigdy żadna kobieta nie spała w jego łóżku, choć dużo o to błagało, a o to... z własnej woli kładł tutaj Granger i był jeszcze z tego powodu dumny. W jego łóżku leżała kobieta nieczystej krwi. Gdyby ojciec się tego dowiedział, z miejsca zostałby wydziedziczony.
- Kopiesz sobie dołek, Draco – wyszeptał po raz kolejny przykrywając ją szczelniej pościelą i kierując się do łazienki. Może zimna woda oczyści mu umysł. Tak, lodowata woda go ostudzi. Co on najlepszego wyprawiał... Czy on był normalny? Kop, Draco, kop...
Po szybkiej kąpieli ubrał dół od dresów i wyszedł z łazienki. Granger spała w tej samej pozycji co ją zostawił, a w dłoni nadal ściskała zdjęcie chłopca. Westchnął. Zapomniał o nim. Powoli wysunął je i odłożył na stoliczek nocny.
Wtedy do niego dotarło. Nie pomyślał o sobie. Miał jedno łóżko w pokoju. Co z tego, że zmieściłoby się w nim z pięć osób... Nie położy się z Granger. Zasztyletowałaby go w środku nocy. Wolał tego uniknąć. Miał nadzieję, że słowa Zabiniego na temat jego małej kanapy były prawdziwe... Może obejdzie się rano bez bólu pleców.
Ale to później... Usiadł na łóżku spoglądając na twarz Granger. Coś w niej było, ale nie wiedział jeszcze co. Coś czego wcześniej nie mógł dostrzec. Nie pociągały go wychudzone dziewczyny, a pomimo wszystko dbał o nią... na swój malfoyski sposób.
Granger poruszyła się niebezpiecznie ściskając delikatnie dłoń, ale nie obudziła się. Musiała być zbyt zmęczona, żeby zauważyć, że nie trzyma już zdjęcia. I dobrze. Mógł dalej spokojnie myśleć. Czy byłby w stanie zabić Granger? Właśnie w tym momencie? Kiedy przebywała w błogiej nieświadomości. Granger kilka razy błagała go o śmierć, ale czy aby na pewno chciała tej śmierci? Ciekaw był, czy nadal byłaby tym zainteresowana, gdyby wiedziała, że ktoś ją uratuje... Miał zbyt dużo myśli w głowie. Nie wiedział już co ma myśleć o tym wszystkim. Jego różdżka leżała na biurku. Dwa słowa, a ulży dziewczynie bólu. Jestem Śmierciożercą. Powinienem rzucać Avadę przez sen... próbował siebie przekonać.
- Draco Malfoy pozwala szlamie leżeć w swoim łóżku. Szkoda, że nie wziąłem aparatu. Nie wiadomo kiedy następnym razem to się powtórzy.
Omal nie krzyknął kiedy usłyszał za sobą tak dobrze mu znany głos. Tak mocno znienawidzony... Tak mocno irytujący o każdej porze dnia... A pomimo wszystko go tolerował.
- Blaise, jesteś mistrzem w znajdowaniu się w miejscach, w których nie jesteś mile widziany – wysyczał odwracając się w jego stronę. Uśmiechnięty przyjaciel stał przy łóżku w szarym dresie i obserwował go szczerze uradowany.
- Pukałem. Nie odezwałeś się, więc wszedłem...
- Jest środek nocy, Zabini. Nie pomyślałeś, że mogłem spać?
Blaise zmarszczył brwi.
- Czy wpatrywanie się w gryfonkę maślanym wzrokiem uważasz za sen? – zapytał udając zdziwienie.
Draco westchnął podnosząc się z łóżka.
- Czego chcesz?
- Pogadać.
- Nie mogłeś poczekać z tym do rana?! – krzyczał cicho uważając, żeby nie obudzić Granger. – Co jest tak pilne, że nie może poczekać do rana, Zabini?!
- Zakochałem się.
Draco spojrzał na niego jak na idiotę.
- Mógłbyś powtórzyć, Blaise?
- Zakochałem się, Malfoy. Nie mogę przez to spać – dodał spokojnie spoglądając na przyjaciela, który znajdował się coraz bliżej barku.
- Więc niech zgadnę... mi też nie dasz spać? – zapytał zrezygnowany nalewając sobie wody do szklanki.
Blaise uśmiechnął się niemal uroczo.
- Jak ty mnie dobrze znasz, przyjacielu.
______
Hejka,
tak naprawdę to miała być kontynuacja do poprzedniego rozdziału, ale nie byłam pewna czy będę miała wenę i napiszę coś więcej, a nie chciałam robić dłuższych przerw w publikowaniu. Obiecałam, że codziennie to codziennie.
Tytuł następnego rozdziału to ,,Zakochany Diabeł". Jak myślicie, o kim mowa?
Miłego dnia wszystkim życzę.
(Poprawione, 05/11/2021)
CZYTASZ
Nie uciekaj | Dramione | Zakończone
FanfictionWojna z Lordem Voldemort trwa już niemal pięć lat. W magicznym świecie szaleje spustoszenie. Króluje cierpienie, strach, głód, gwałty, morderstwa, napady, rabunki. Szala raz przechyla się w stronę Śmierciożerców, raz na stronę Zakonu Feniksa. Rankin...