- Czemu nie spałaś z żadnym facetem?
Po godzinie normalnych pytań i odpowiedzi oraz po kolejnych szklankach Ognistej Draco postanowił przejąć inicjatywę rozmowy. Nie ukrywał, że był bardzo ciekawy życia Granger przez ostatnie pięć lat. Nie ukrywał, że wyładniała. Kiedy ją zobaczył w tej wiosce uznał, że czas dobrze jej zrobił. Do czasu... Po kilku tygodniach w niewoli nie przypominała ani trochę dawnej siebie. Szkoda. Może coś by z tego było.
- Bo chciałabym... to znaczy chciałam – poprawiła się szybko przypominając sobie, że to już nie jest marzenie. To już było odległą przeszłością. – Chciałam to zrobić z kimś kogo kocham – dokończyła Hermiona upijając kolejny łyk Ognistej.
- A Wieprzlej? W trakcie szkoły bardzo się do Ciebie kleił...
Przerwał, gdy Hermiona się głośno zaśmiała. Miała piękny śmiech. Nie zauważył tego wcześniej. Dziwne...
- Ron? – powtórzyła rozbawiona. – Próbowaliśmy. Nie wytrzymaliśmy nawet tygodnia – dokończyła szczerze rozbawiona. – Pocałowaliśmy się kilka razy i tyle. Nawet go nie pociągałam fizycznie, wolał grać w szachy.
- No, debil. Miał taką kobietę obok siebie i nie korzystał. Zawsze uważałem, że ma sieczkę zamiast mózgu i jak widać miałem rację...
- Mówiłeś, że to Harry ma sieczkę zamiast mózgu – zauważyła dziewczyna.
Draco pokiwał w jej stronę palcem.
- Brawo, Granger. Jednak umiesz słuchać. A myślałem, że tylko gadać – uśmiechnął się z uznaniem. Oparł się wygodniej o oparcie i spojrzał z większym zaciekawieniem na dziewczynę. Wyciągnął dłoń i dotknął delikatnie jej falowanych włosów. – Nie myślałaś, żeby coś zrobić z tą szopą? – zapytał uśmiechając się w swój malfoyowski sposób.
- Za długo czasu to zajmuje. Równie dobrze mogłabym je ściąć...
- Nie – przerwał jej stanowczo. – Ta długość jest idealna – dodał.
- A ty? Jak u Ciebie z życiem erotycznym? – zapytała chcąc zmienić temat.
- No ja od lat szkolnych już nie jestem prawiczkiem – odpowiedział dumnie. Zaśmiał się na swoje słowa.
- Tego to ja się akurat domyśliłam... Nie bez powodu nazywali Cię szkolnym Casanovą. Nie związałeś się z nikim?
- Związek nie jest dla mnie, Granger. Nie potrafię być wierny, a nie jestem takim sukinsynem, żeby zdradzać partnerkę. Malfoyowie mają swoją godność.
- Ależ ty szlachetny, Malfoy – odpowiedziała z drwiną. Odłożyła pustą szklankę Ognistej na ławę i sięgnęła po kawałek pizzy. Niestety, już zimnej, ale nadal bardzo dobrej.
- Co? – warknęła kiedy zauważyła na sobie rozbawiony wzrok blondyna.
- Nic, Granger. Miło patrzeć jak w końcu jesz. Dobra?
- Nawet. Jesteś dobrym gospodarzem. Kochanki to doceniają? – nie wiedziała po co o to pytała, ale interesowało ją jego życie intymne. Może po prostu za dużo wypiła, ale zaczęło jej przeszkadzać, że ktoś wcześniej spał na tym łóżku. Już chyba wolałaby spać na kanapie.
- Jesteś pierwszą osobą, którą tu przyprowadziłem. Możesz czuć się zaszczycona.
Hermiona aż się wyprostowała słysząc to wyznanie. Ciekawość wzięła górę. Nie zdążyła się ugryźć w język, a już mówiła.
- To skąd tyle damskich ubrań w moim pokoju?
- Dla matki. To miał być dla niej azyl– przerwał, ale wzrok Granger zmusił go do mówienia dalej. – Musiała uciekać, więc kupiłem to mieszkanie. Niestety, nie zdążyłem jej o nim powiedzieć. Czarny Pan dopadł ją pierwszy i zabił. Na moich oczach. Próbował z niej wyciągnąć jakieś informacje, ale matka nic nie powiedziała. Nawet pod wpływem Cruciatusa.
CZYTASZ
Nie uciekaj | Dramione | Zakończone
FanfictionWojna z Lordem Voldemort trwa już niemal pięć lat. W magicznym świecie szaleje spustoszenie. Króluje cierpienie, strach, głód, gwałty, morderstwa, napady, rabunki. Szala raz przechyla się w stronę Śmierciożerców, raz na stronę Zakonu Feniksa. Rankin...