- Naprawdę mam z Tobą o tym gadać w łazience? – zapytał załamany siadając na krawędzi wanny po tym jak przyjaciel wepchnął go do środka. Uczucia źle na niego działały.
- Granger może podsłuchiwać.
- Ona śpi, głąbie.
- Może udawać i wszystko potem wyda. Będę skończony – bronił się dalej przyjaciel.
- Ona za kilka godzin umrze, kiedy niby ma Cię wydać, idioto – wysyczał upijając łyk wody ze szklanki.
- Czemu nie mówisz do mnie po imieniu tylko jakimiś śmiesznymi przezwiskami? – zapytał lekko zaintrygowany.
Draco wzruszył ramionami.
- Osobiście uważam, że głąb bardziej do Ciebie pasuje – uśmiechnął się uroczo do przyjaciela.
- Widziałeś tam Ginny? – zapytał siadając obok niego.
- Tę rudą Wiewiórkę? Owszem. Pierwsza załapała, że przyszedłem tam w pokojowym zamiarze ratunku Granger – westchnął ciężko.
- Nie wybaczę Ci tego, że mi nie powiedziałeś. Obiecałem jej, że wymyślę sposób na to, żeby się spotykać w zacisznym...
- Zwolnij, kolego! Nie chcę słuchać o Twoich planach z tą Wiewiórą – przerwał mu stanowczo widząc jak Blaise powoli się rozmarzył i został z nim tylko ciałem. Myślami pewnie już był daleko w jakimś tanim mugolskim motelu.
- Wymyśliłem. Tak jak u nas. Monetę. Dobry pomysł, prawda Draco?
- Blaise, ja Cię proszę... Mam Ci radzić co masz robić z tą Weasleyówną?
- Co Ci się w niej nie podoba?
Draco udał, że się poważnie zamyślił.
- Pomyślmy... - zaczął lekko ironicznie. - Wszystko.
- Co Ci się podoba w Granger? – zapytał natychmiast chcąc sprowokować przyjaciela do szczerej odpowiedzi.
Wszystko... Dość, Draco. Co ty myślisz?
- Nic. Jest wychudzona. Odwodniona. Nie pociągają mnie kościotrupy. Na głowie szopa włosów. Ziarnista cera. Pyskata. Nieczysta krew. Blaise, naprawdę nie gustuję w takich kobietach... Z czego rżysz? – warknął kiedy przyjaciel po prostu zaczął się głośno śmiać.
- Ty się poważnie zadurzyłeś, Malfoy...
- A zamknij się... - westchnął w odpowiedzi. – Jeśli Weasley Ci się podoba to postaram się jakoś pomóc, ale na Salazara, Zabini. Jesteś tego absolutnie pewny? Nie widziałeś jej rodzeństwa? Każdy ma nierówno pod sufitem. Ona nie będzie Ci uległa, Zabini...
- Nie chcę by była mi uległa, Malfoy. W tym problem... Mam dość, że każda dziewczyna chce rozkładać przede mną nogi, bo mam dobre nazwisko i pokaźny majątek...
- Mi to naprawdę nie przeszkadza. Lubię takie kobiety – przerwał mu z łobuzerskim uśmiechem. Cieszył się, że nosił nazwisko Malfoy. Wystarczyło tylko skinięcie głową, żeby dziewczyna skoczyła mu do łóżka. Jak Blaise mógł z tego rezygnować na rzecz jakiegoś uczucia, które wypali się po kilku romantycznych nocach w tanim motelu?
- Odkąd Granger jest u Ciebie ani razu nie widziałem Cię wychodzącego do burdelu, więc przestań mi prawić kazania, bo sam jesteś zabujany po uszy w dziewczynie, która śpi w TWOIM łóżku. Ile razy swoim kochankom pozwalałeś spać w łóżku?
- Spała na zimnej podłodze, Blaise. Nie chciałem by się przeziębiła...
Blaise podniósł brew. Czy on był naprawdę tak tępy, że nie potrafił zauważyć swoich uczuć do kobiety mugolskiego pochodzenia? A może bał się do tego przyznać... Wiedział, że zostałby wydziedziczony. Zostałby z niczym. Może dlatego nie przyznawał się do uczucia. Blaise miał ochotę warknąć. Miał naprawdę tępego przyjaciela. Był gotów oddać mu połowę swojego majątku, byleby przyznał się do swoich uczuć. Jednak wolał mu o tym nie mówić... Draco był łakomy na pieniądze i to go gubiło.
CZYTASZ
Nie uciekaj | Dramione | Zakończone
FanfictionWojna z Lordem Voldemort trwa już niemal pięć lat. W magicznym świecie szaleje spustoszenie. Króluje cierpienie, strach, głód, gwałty, morderstwa, napady, rabunki. Szala raz przechyla się w stronę Śmierciożerców, raz na stronę Zakonu Feniksa. Rankin...