Hejka,
z dumą oświadczam, że jest to najdłuższy rozdział w tym opowiadaniu. Materiał tego rozdziału mógłby spokojnie wystarczyć na 2-3 rozdziały standardowej długości, ale nie chcę zbytnio przedłużać tego opowiadania. I tak już za dużo przerw zrobiłam. Jeszcze pozostał jeden rozdział plus epilog. A ten rozdział... mam nadzieję, że przypadnie wam do gustu.
Miłego czytania ♥
______
Był środek nocy kiedy Hermiona teleportowała się przed drzwiami apartamentu Dracona. Zawahała się trzymając dłoń na klamce. Dobrze robiła? A co jeśli wchodziła teraz do paszczy lwa, a może raczej smoka? Rozmowa z Ginny jej pomogła. Przepłakała z nią kolejne kilka godzin rozumiejąc powoli wszystkie swoje uczucia wobec tego ślizgona.
Raz się żyje, pomyślała naciskając klamkę drzwi. Klamka szybko ustąpiła rozpoznając ją. Otworzyła je powoli nie chcąc przypadkiem zaalarmować Dracona jakimś hałasem. Była na 90% pewna, że spał. Zbliżała się powoli godzina trzecia. Mogła spać w Kwaterze Głównej Zakonu Feniksa, ale wolała tutaj spędzić noc. Nie wiedziała czemu. Coś ją do tego miejsca ciągnęło.
Zamknęła za sobą drzwi i znalazła się w egipskich ciemnościach. Miała rację, Draco spał. Oświetliła sobie drogę różdżką i rozejrzała się po pomieszczeniu. W salonie nikogo nie było. W kuchni też. Sprawdziła dla pewności w łazience i też nic. Dopiero wtedy skierowała się do pokoju blondyna. Schowała różdżkę widząc jak jego sypialnie oświetla pełnia księżyca. Ruszyła w stronę jego łóżka i od razu go zobaczyła. Odetchnęła z ulgą. Jest tu, nic mu nie jest.
Nie wiedziała co robić kiedy stanęła przed jego łóżkiem. Draco spał na brzuchu, a kołdra okrywała go tylko do połowy. Hermionę korciło, żeby dotknąć jego pleców, ale w ostatniej chwili się powstrzymała. Spojrzała na jego spokojną twarz oświetloną w blasku księżyca. Westchnęła i usiadła na skraju łóżka. Blondyn poruszył się niespokojnie, ale nie otworzył oczu.
- Oj Draco, Draco. Co ty mi zrobiłeś – powiedziała bezgłośnie dotykając jego włosów. Lubiła je. Były takie przyjemne w dotyku. Jeśli ktoś by ją spytał co najbardziej ceniła w tym chłopaku, bez wahania odpowiedziałaby, że włosy.
- Granger...
Mimowolnie się uśmiechnęła kiedy przez sen wypowiedział jej nazwisko. Przeniosła dłoń z włosów na jego twarz i gładziła delikatnie jego policzek. To wystarczyło, żeby się obudził. Przez chwilę patrzył zdziwiony przed siebie, a kiedy nadal czuł na sobie czyjś dotyk to rozejrzał się po pokoju.
- Cześć, Draco – przywitała się kiedy ich spojrzenia się spotkały. Twarz Dracona nie wyrażała żadnych emocji. Nawet zdziwienia.
- Jasna cholera, Granger – warknął kiedy do niego dotarło kto obok niego siedział. Gwałtownie się podniósł spoglądając na nią. Wyglądała jak Granger. Zachowywała się jak Granger. Ewidentnie była to Granger...
- Podaj mi jeden powód czemu miałbym Cię teraz nie przekląć Cruciatusem...
- Wróciłam.
- Podaj dwa powody.
Uśmiechnęła się do niego.
- Bo mnie szukałeś.
- Trzy powody...
Hermiona przysunęła się bliżej jego ciała. Poczuła ulgę kiedy się nie odsunął. Może jednak chociaż trochę odwzajemniał jej uczucia? Może jej nie odrzuci... Chciała w to wierzyć. Chciała wierzyć, że Ginny miała rację... Że naprawdę ten zadufany w sobie arystokrata coś poczuł do takiej osoby jak ona. Było to marzenie małej dziewczynki... Być kochana.
CZYTASZ
Nie uciekaj | Dramione | Zakończone
FanficWojna z Lordem Voldemort trwa już niemal pięć lat. W magicznym świecie szaleje spustoszenie. Króluje cierpienie, strach, głód, gwałty, morderstwa, napady, rabunki. Szala raz przechyla się w stronę Śmierciożerców, raz na stronę Zakonu Feniksa. Rankin...