28. Konfrontacja

2.2K 100 22
                                    

Hermiona puściła go od razu po teleportacji. Leżała i obserwowała jasny sufit dopóki nie dotarło do niej to, że nie byli już w Hogwarcie. Odwróciła głowę w stronę gdzie powinien leżeć Draco. Blondyn z trudem podniósł się z jasnej, drewnianej podłogi i ruszył w stronę drzwi, za którymi okazała się być łazienka. Hermiona chwilę później usłyszała jak Draco wymiotuje. Westchnęła. Przedawkowanie eliksiru energii mogło być bardzo niebezpieczne.

Podniosła się na nogi i rozejrzała się. Znajdowała się właśnie w luksusowym apartamencie w jakimś wieżowcu. Okna były na całą ścianę. Luksus i przepych godny Malfoya. Usiadła na kanapie i ze zdziwieniem sięgnęła po pilot. Malfoy i mugolskie urządzenia? Włączyła telewizor i zaczęła skakać po kanałach. Nie chciała niczego konkretnego oglądać, po prostu chciała nacieszyć się mugolską technologią.

- Czemu mnie tu zabrałeś? – zapytała od razu kiedy Malfoy wyszedł w końcu z łazienki.

- Nie ma za co – warknął wyciągając z szafki dwie szklanki. Do drugiej ręki wziął butelkę wody i skierował się do dziewczyny.

- Do kogo się włamałeś? – warknęła.

- Do siebie. To moje mieszkanie – odparł w miarę spokojnie nalewając do obu szklanek wody. Była to najszczersza prawda. – Jesteśmy na szczycie wieżowca w mugolskiej dzielnicy Londynu. Kupiłem to mieszkanie kilka lat temu. Nikt o nim nie wie, nawet Zabini. Niestety, jesteś teraz Strażnikiem Tajemnicy...

- Mogłeś mnie nie zabierać – przerwała mu wściekła. Z jednej niewoli trafiła do drugiej. Miała ochotę się rozpłakać. Czemu on to zrobił? Czemu ona to zrobiła? Czemu złapała go za to ramię? Czemu ze wszystkim tak go słuchała? Straciła możliwość spotkania z przyjaciółmi. Z deszczu pod rynnę... Nigdy się nie uwolni.

- I miałem pozwolić Ci umrzeć?

- Może tak byłoby najlepiej – wyszeptała zrozpaczona. Żałowała tego, że jej nie zabił. Zabini mógł to zrobić bez chwili zawahania. Czemu nic nie szło zgodnie z planem?

- Jesteśmy w Londynie? – zapytała przypominając sobie słowa Malfoya.

Kiwnął jedynie głową w odpowiedzi.

- Muszę iść na Grimmuald Place 12.

- To nie jest najlepszy pomysł, Granger.

- Niby czemu? Chcesz mnie teraz tu przetrzymywać? Uwolniłeś mnie od Dołohowa tylko po to, żebyś miał mnie dla siebie?! – dziewczyna nie wytrzymała i wybuchła. Za długo już tłumiła swoje emocje. Była już zmęczona tym wszystkim. Zaczęła żałować. Może, gdyby została to Dołohow by ją zabił? Spełniłaby swoje marzenie.

- Nie dotknąłbym Cię nawet palcem, Granger – skłamał gładko. Nie chciał jej traktować jak Dołohow. Chciał jej pomóc wrócić do normalności. Czuł do niej jakieś uczucie, ale nie potrafił go przypisać do żadnego mu znanego. – Nie jest to najlepszy pomysł, bo uciekłaś ze Śmierciożercą, Granger... - dokończył.

- Nie z własnej woli! – broniła się dalej. – Przyjaciele to zrozumieją.

- Nie przytargałem Cię tutaj siłą, Granger! Nie bądź hipokrytką.

Hermiona spojrzała na niego z niedowierzaniem.

- Gdybym wiedziała co planujesz to uwierz, Malfoy! Nie dotknęłabym Cię nawet koniuszkiem palca! Mogłam teraz być wśród przyjaciół! Mogłam być bezpieczna, a wylądowałam tu z Tobą!

- Albo u Dołohowa.

- Wszystko lepsze od Ciebie, Malfoy! – wykrzyczała w gniewie ledwo panując już nad swoimi łzami. Malfoya zamurowało. Chciał się jakoś wybronić, ale nie potrafił znaleźć odpowiednich słów. Bez Zabiniego nie potrafił myśleć...

Nie uciekaj | Dramione | ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz