Caitlin
Niall szybko się ogarnął i zaproponował, abyśmy na początek zrobili jedno zadanie z pracy domowej, aby potem było mi łatwiej, ponieważ kolejne zadania były podobne. A następnie zaczął tłumaczyć mi zadania, z którymi miałam problem na poprzednim sprawdzianie, który pisaliśmy tydzień temu i fartem dostałam dwa z minusem.
Jednak ta ocena nie była satysfakcjonująca nawet dla mnie. Nie mogłam mieć ocen niższych, niż trójki. Sama postawiłam sobie taki cel.
W poprawianiu semestru nie było nic fajnego, naprawdę.
Po kilkunastu minutach rozwiązywania zadań zdałam sobie sprawę z jednej rzeczy. Niall naprawdę potrafił dobrze je tłumaczyć.
Co nie znaczy, że ja wszystko rozumiałam, ale miał taki sam dar jak pani Williams. Nie wiem skąd się u nich wzięła ta fascynacja matematyką. Dla mnie było to niezrozumiałe.
- Teraz twoja kolej, zrób to zadanie sama, a ja je zaraz sprawdzę - oznajmił, a następnie wstał i skierował się w stronę okien.
- Okej - westchnęłam, a następnie zerknęłam na niego.
Stanął i zaczął obserwować okolice przez szybę.
- Możesz wyjść na balkon, jeśli chcesz - odparłam, zaczynając rozwiązywać zadanie.
Pani Williams zawsze tak robiła, gdy czekała aż ja sama pomęcze się z jakimś zadaniem.
- Naprawdę? Mogę? - spytał z wyczuwalnym sarkazmem.
A już myślałam, że odkąd wszedł w rolę nauczyciela, gdy zaczęliśmy korepetycje, to zostanie tak do końca.
A jednak, myliłam się.- Może jak się trochę przewietrzysz, to nie będą wpadać ci do głowy takie głupie pomysły, jak wtedy przed klubem - odpowiedziałam, nie przerywając swojej czynności.
Równanie z dwoma niewiadomymi.
Jak ja tego nienawidziłam.Niall parsknął śmiechem, a następnie usłyszałam, jak otwiera drzwi balkonowe.
- Nie powinnaś do mnie mówić na ty - oznajmił rozbawiony.
- A ty powinieneś ze mną rozmawiać, jak nauczyciel z uczennicą - odgryzłam mu się, a następnie spojrzałam na niego.
- To prawda - przyznał z uśmiechem. - Ale czerpię zbyt dużą satysfakcję z tego, jak się denerwujesz - dodał, wychodząc na balkon.
- Idiota - powiedziałam pod nosem ciut za głośno.
- Kretyn, frajer, idiota...ładny wachlarz słów, ale wiesz...nie sądzę, aby pomogły ci w zdaniu z matematyki - oznajmił.
Znowu spojrzałam na niego, ale był odwrócony do mnie plecami. Oparł dłonie o poręcz i zaczął obserwować widok przed sobą.
- Grozisz mi? - spytałam, parskając śmiechem.
- Tak tylko mówię - odpowiedział, a następnie zobaczyłam jego uśmiech na twarzy, gdy odwrócił się w moją stronę i skrzyżował ręce na klatce piersiowej.
Posłałam mu piorunujące spojrzenie, po czym wróciłam do rozwiązywania równania. Po minucie udało mi się obliczyć x. A więc została mi jeszcze jedna niewiodoma. Gdy już skończyłam się z nią męczyć, usłyszałam jak Niall zamyka drzwi balkonowe, a następnie usiadł z powrotem obok mnie.
- I jak? - zapytał.
- Chwila - szepnęłam, pisząc odpowiedź przy zadaniu.
Horan wziął do ręki kartkę z gotowym rozwiązaniem tego zadania, po czym spojrzałam na niego.
CZYTASZ
Nie powinniśmy | N.H
FanfictionWpadli na siebie na imprezie. Od pierwszej sekundy połączyła ich wzajemna niechęć, która tylko się nasiliła, gdy spotkali się trzy dni później w szkole. On - jako nauczyciel. Ona - jako uczennica. Dwie osoby i jedna myśl - aby jak najbardziej uprzy...