20. Nie powinno mnie to obchodzić.

4.6K 155 12
                                    

Caitlin

Do końca obiadu musiałam udawać, że mam dobry humor. Ani razu nie spojrzałam już na stolik chłopaków, chociaż było to ciężkie.

Gdy wychodziliśmy z restauracji, czułam na sobie jego wzrok, ale nie obejrzałam się za siebie.

Byłam wkurzona. Na siebie i na niego. Na siebie za to, że tak zareagowałam na ten zakład, a na niego za to, że udało mu się go wygrać. Tak, to było głupie.

Ja byłam głupia. Nie wiedziałam, dlaczego tak reaguję, skoro wiedziałam, że jest kretynem. To dla tego był dla mnie taki miły. Wszystko się wyjaśniło.

Gdy przyjechaliśmy do domu, postanowiliśmy zrobić sobie wspólny maraton filmowy. Wiedziałam, że nie będę mogła się na nim za bardzo skupić. Przygotowałyśmy z Zoe popcorn, a potem zajęłyśmy miejsca w salonie. Aisha wróciła na chwilę do naszego domu, a Jamie poszedł przynieść sobie piwo.

- Albo mi się wydaje, albo ten zakład trochę cię poruszył. Od tamtego momentu jesteś jakaś rozkojarzona - odezwała się ostrożnie Zoe.

- Nie chcę o tym gadać - oznajmiłam, wpatrując się w czarny ekran telewizora.

Po chwili wzięłam pilota i go włączyłam, aby mieć jakieś zajęcie.

- Polubiłaś go, prawda? Dlatego ten zakład cię zabolał? Że on nie zrobił tego tylko dlatego, że chciał, ale dlatego, żeby wygrać?

Nienawidziłam tego, gdy czytała w moich myślach.

- Może trochę go polubiłam - przyznałam po dłuższej chwili. - Polubiłam tego Horana, z którym się droczyłam, normalnie rozmawiałam. Tak, zdarzały się krótkie, normalne rozmowy - dodałam z rozbawieniem. - I przez chwilę zapomniałam, jakim idiotą jest naprawdę. To był mój błąd - uśmiechnęłam się lekko w jej stronę, udając, że jest wszystko w porządku.

Nie chciałam, żeby się o mnie martwiła.

- I co teraz? - spytała, co mnie zdziwiło.

- Jak to, co teraz? Nie rozumiem - pokręciłam dodatkowo głową.

- Dalej chcesz ciągnąć tę zabawę?

- A dlaczego miałabym nie chcieć? Zoe, ja nie mam zamiaru zakochiwać się w tym idiocie - zirytowałam się.

- Nic takiego nie powiedziałam - oznajmiła z lekkim rozbawieniem.

- Ale pomyślałaś - posłałam jej znaczący wzrok.

- Bo widać, jak na siebie lecicie - uśmiechnęła się. - W szkole nie, ale na imprezie...jest między wami takie napięcie, że nie dziwię się, że potem musicie je rozłado...- rzuciłam się na nią, zaczynając ją łaskotać. - Nie! Już nie będę! Proszę, nie! - zaczęła unosić głos ze śmiechem.

Przerwałam tę czynność po kilku sekundach, po czym Zoe złapała się za brzuch.

- Coś źle powiedziałam? - zaśmiała się po raz kolejny, a ja uniosłam ręce, dając jej znać, że będę chciała zaatakować po raz drugi.

- Już wam odwala? - spytał z rozbawieniem Jamie.

Do końca wieczoru nie poruszaliśmy już więcej tego tematu i byłam jej za to wdzięczna.

A ja postanowiłam sobie, że nie dopuszczę drugi raz do takiej sytuacji, jak wcześniej. To była tylko zabawa.

Mógł się zakładać z Harry'm i robić, co chciał. W końcu sama mu na to pozwalałam.

Nie miałam prawa być za to na niego zła, a mimo to i tak byłam.

Chyba rzeczywiście stało się tak, jak powiedziała Zoe. Polubiłam go.

Nie powinniśmy | N.H Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz