Caitlin
- Jasne - prychnęłam pod nosem. - Jutro przyjdę do ciebie i będziemy dalej oglądać, okej?
- Daj spokój, Cait. Przecież nie jestem na ciebie zła - oznajmiła z rozbawieniem, słysząc mój ton. - Bawcie się dobrze - dodała.
Sięgnęłam po poduszkę i rzuciłam nią w przyjaciółkę, przez co się roześmiała.
Po krótkim zastanowieniu postanowiłam założyć szare leginsy i czarną bluzę, którą miałam na sobie ostatnio w sklepie. Niby mieliśmy być na drugim końcu miasta, ale i tak wolałam założyć coś, co nie będzie przyciągało niczyjej uwagi.
Zoe co chwilę mi się przyglądała, rzucając wzrokiem na zmianę na mnie i na swój telefon, przy okazji dogryzając mi dwa razy.
- Wybacz Zoe, kocham cię, ale mam cię już dość w tej chwili - oznajmiłam z uśmiechem, gdy roześmiała się po raz kolejny.
- Och, ja ciebie też. Okej, spadam. Już ci nie dokuczam - zaczęła się uspokajać i wstawać z łóżka.
Zerknęłam na godzinę i zobaczyłam, że zostały około dwie minuty do jego przyjazdu. Włożyłam telefon do kieszeni bluzy, a następnie odprowadziłam Zoe na podwórko.
Zaraz za mną wyszła mama i zaczęła rozglądać się po okolicy.
- Wybierasz się gdzieś? - spytała z zainteresowaniem, przenosząc na mnie wzrok, gdy zauważyła, że nadal stoję na chodniku.
Zauważyła też, że się przebrałam. Gdybym nigdzie nie szła, na pewno bym tego nie zrobiła.
- Z kolegą do kina - uśmiechnęłam się lekko.
Nie skłamałam.
Można powiedzieć, że był kolegą. Kolegą, idiotą. Przy okazji nauczycielem. Nieważne.
- Kolegą...z chęcią go zobaczę - odparła z uśmiechem.
Kurwa, nie. Nie mogła zobaczyć Nialla. A on zaraz miał już tu być.
Ja pierdole.
- Oj, daj spokój. To nawet nie jest randka, nie masz po co go poznawać.
- Czyżby? - spytała ze zwątpieniem.
- Jadę z nim tylko dlatego, że stawia mi bilet do kina. I jedzenie - odpowiedziałam z uśmiechem.
Jak to się stało, że nadal rozmawiałyśmy o Horanie, a ja nie musiałam jeszcze skłamać?
Pokręciła lekko głową, po czym westchnęła.
- Skoro tak twierdzisz - oznajmiła, przenosząc wzrok na nadjeżdzający samochód.
Spojrzałam szybko na ulicę, po czym ogarnęła mnie panika. Czarny mercedes.
Wiedziałam, że mama nie ma pamięci do samochodów, ale osobę za kierownicą rozpoznałaby na sto procent.
Serce mi na moment stanęło, po czym przyspieszyło dwukrotnie swoje bicie, gdy auto się jednak przy nas nie zatrzymało. Udało mi się dostrzec kierowcę. I wiedziałam, że to był Niall. Z czarnym kaszkietem na głowie i okularach przeciwsłonecznych.
I uśmiechem satysfakcji na ustach.
Odjechał kilkanaście metrów dalej. Mama już nie mogła go zobaczyć, ale ja nadal mogłam widzieć jego samochód.
Przeniosłam na nią wzrok, bojąc się, czy coś zauważyła.
- Myślałam, że to on. Dobra, dobra, już idę - oznajmiła z rozbawieniem. - Tylko nie wracaj późno, z tego co wiem, to jutro wracacie do szkoły.
CZYTASZ
Nie powinniśmy | N.H
FanficWpadli na siebie na imprezie. Od pierwszej sekundy połączyła ich wzajemna niechęć, która tylko się nasiliła, gdy spotkali się trzy dni później w szkole. On - jako nauczyciel. Ona - jako uczennica. Dwie osoby i jedna myśl - aby jak najbardziej uprzy...