15. Nie powinniśmy.

5.6K 177 42
                                    

Caitlin

- Nie. Mam. Sił - zaakcentowała każde słowo Zoe, gdy położyła się na boisku na dworze.

Był poniedziałkowy poranek. Mimo lekkiego wiatru i częściowego zachmurzenia nasz nauczyciel od wychowania fizycznego i tak wyciągnął nas na dwór. W dodatku na rozgrzewkę kazał nam tym razem przebiec wokół boiska pięć razy, a nie trzy.

Zoe dała sobie spokój przy czwartym.

- Zaraz wracam - oznajmiłam z rozbawieniem, zaczynając od nowa biec.

Tamta noc nadal wracała do mojej głowy, ale już nie tak często, z czego się cieszyłam. Nawet na myśl o pocałunku nie czułam już tego, co jeszcze rano następnego dnia.
Wydawało mi się, że zaczęłam od nowa panować nad sobą.

Jednak, gdy na następnej lekcji zaczęliśmy wchodzić do klasy i przy drzwiach minęłam Nialla, serce mnie zdradziło. Zaczęło bić znacznie szybciej.

Cholera, całowałam się ze swoim nauczycielem. I na dodatek to mi się podobało. Gorzej być nie mogło.

Gdy usiadłam na swoim stałym miejscu, zerknęłam na niego, jak siadał właśnie przy swoim biurku. Na jego ustach błąkał się mały uśmiech.
Dobrze wiedziałam, skąd on się wziął.

Potem rozejrzał się po klasie, na końcu zatrzymując wzrok na mnie przez dwie sekundy. Urwałam ten kontakt wzrokowy, przenosząc spojrzenie na Zoe, którą bawiła ta sytuacja.

Niall przywitał się ze wszystkimi i zaczął sprawdzać obecność. Zoe w tym czasie zaczęła mi opowiadać o tym, jak rozmawiała wczoraj w nocy z Paul'em i tylko raz przerwała, gdy usłyszała swoje imię i nazwisko. Uniosła rękę, a trzy sekundy później ja również to zrobiłam, zerkając na Horana.

Uśmiechnął się w moją stronę, po czym kontynuował sprawdzanie obecności. Obraz pocałunku z nim znowu do mnie wrócił.

- Słuchasz mnie? - szepnęła Kaling, po czym spojrzałam na nią. - Jasne, że nie - posłała mi cwaniacki uśmiech.

- Nie wyspałam się - odparłam.

To wcale nie było kłamstwo. Naprawdę dzisiaj się nie wyspałam.

- Na pewno o to chodzi - parsknęła śmiechem.

Przez całą lekcje czekałam tylko na to, aż Niall weźmie mnie do tablicy, ale nic takiego się nie stało. Na następnej tak samo. Byłam tym szczerze zdziwiona.

Dałabym sobie rękę uciąć, że dzisiaj to zrobi. Nie rozumiałam tego zachowania. Nawet pomiędzy następnymi lekcjami nie kontaktowaliśmy się ze sobą w żaden sposób.

Dopiero, gdy zaczęłam wracać do domu, dostałam od niego sms-a.

Widziałem, że masz dzisiaj gorszy dzień. Nie chciałem dobijać cię rozwiązywaniem zadań przy tablicy. Jednak jutro będę bezlitosny. To za ten słony karmel ;)

Patrzyłam na wiadomość, zastanawiając się co odpisać.

- Jak myślisz, rodzice dzisiaj pożyczą ci samochód na wieczór? Chętnie bym się gdzieś przejechała - oznajmiła zadowolona Zoe.

- Też bym z chęcią pojeździła, jak wrócę i się spytam, to dam ci znać - uśmiechnęłam się.

Zaczęłam wystukiwać odpowiedź do Nialla.

Mam gorsze dni, odkąd zacząłeś u nas uczyć.

Potem schowałam telefon, nie mając ochoty na rozmowę z nim.

Nie powinniśmy | N.H Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz