Caitlin
- A więc jednak wyjeżdżamy z Coventry - uśmiechnęłam się, gdy minęliśmy znak.
Niall właśnie skończył opowiadać jedną z zabawnych sytuacji Paul'a, gdy jeszcze był nauczycielem w Manchester.
- Tak, ale nie zawsze będziemy uciekać tak daleko - odparł z rozbawieniem. - Po prostu chcę mieć dzisiaj stuprocentową pewność, że nie spotkamy nikogo znajomego.
- Zawsze jest ten jeden procent szans, że kogoś spotkamy - powiedziałam, spoglądając na niego.
- Nie psuj atmosfery, Lawson - na jego słowa kąciki moich ust podniosły się wyżej.
- Nie mam takiego zamiaru.
Niall kilka sekund później nagle się zatrzymał, a ja spojrzałam na niego zdezorientowana.
- Zalew - kiwnął głową na widok, który rozciągał się po mojej stronie, więc spojrzałam tam. - Pusto. Nikogo nie ma. Masz ochotę na piknik? - spytał z uśmiechem.
- Do tego potrzebny jest koc, jakieś jedze...- przerwałam, widząc jego cwaniacki uśmieszek. - Nie mów, że już masz te rzeczy w bagażniku - oznajmiłam z lekkim zaskoczeniem.
Niall ruszył, aby zaparkować niedaleko na poboczu.
- Sama to sprawdzisz - odparł.
A ja poczułam, jak moje serce zabiło mocniej. Przygotował dla nas piknik?
- Okej - uśmiechnęłam się.
Gdy tylko się zatrzymaliśmy, wysiadłam, a następnie otworzyłam bagażnik. W środku znajdowała się pizza, kanapki, sok i coś na widok czego uśmiechnęłam się jeszcze bardziej.
Niebieska paczka moich ulubionych M&M'sów.
Chyba tylko raz widział, jak je jadłam i to na początku naszej znajomości. I dlatego to mnie tak poruszyło. Niall Horan zaskoczył mnie drugi raz tego dnia.
On naprawdę przygotował dla nas piknik.
- I co ty na to? - odezwał się z rozbawieniem.
- Zaskakujesz mnie, Horan - odpowiedziałam, podchodząc do niego i z trudem powstrzymałam się, aby go nie przytulić.
W końcu staliśmy przy ulicy, a minął nas właśnie jakiś samochód.
- Nie sądziłam, że potrafisz być taki romantyczny - dodałam z uśmiechem.
- A jednak, potrafię być taki dla kogoś, na kim mi zależy. Chodźmy - zaczął zbierać rzeczy, pesząc się delikatnie, a ja postanowiłam mu pomóc, czując, jak moje serce przyspiesza na jego słowa.
On jednak uparł się, że wszystko weźmie sam, co dla mnie było urocze, ale udało mi się po dłuższej chwili wynegocjować, że wezmę koc. Potem poszliśmy na sam koniec zalewu.
Rozłożyłam brązowy materiał na trawie, a następnie usiadłam, po czym Niall wyłożył na kocu rzeczy i usiadł naprzeciwko mnie. Również po turecku. Nim zdążyłam się odezwać, przesunął pudełko z kanapkami i sok, które znajdowały się centralnie przed nami i przyciągnął mnie do siebie, abym usiadła na nim przodem.
- Z tego wszystkiego mam najbardziej ochotę na ciebie - szepnął z tą swoją chrypką, przez którą na moim ciele pojawiły się ciarki.
Objął mnie, a następnie zaczął całować. Po kilku sekundach odsunąłam się delikatnie od niego.
- A więc jedzenie się zmarnuje - uśmiechnęłam się, a w jego oczach pojawił się ten dziwny błysk, przez który jego błękitne tęczówki były jeszcze piękniejsze.
CZYTASZ
Nie powinniśmy | N.H
FanfictionWpadli na siebie na imprezie. Od pierwszej sekundy połączyła ich wzajemna niechęć, która tylko się nasiliła, gdy spotkali się trzy dni później w szkole. On - jako nauczyciel. Ona - jako uczennica. Dwie osoby i jedna myśl - aby jak najbardziej uprzy...