28. Co ty ze mną robisz, Lawson?

4.3K 137 75
                                    

Caitlin

- Tylko, że Paul w nocy mnie nie zrozumiał, Harry zresztą też - odezwał się po krótkiej chwili, spoglądając z powrotem na jezioro. - Teraz wiem, że mój brat był wczoraj u was, a przynajmniej u Zoe. Starają się o coś, co może nam zaszkodzić.

- Dobrze o tym wiem - oznajmiłam, mając wzrok utkwiony tam, gdzie on.

W wodzie, która była teraz niezwykle spokojna. Całkiem odmiennie, niż to co działo się w mojej głowie.

- Nie żałuję żadnej z tych chwil z tobą. Poza tą jedną, kiedy powiedziałem, że cię polubiłem, a potem odszedłem. Wiem, że cię zraniłem. Widziałem to w twoich oczach, przepraszam...

- Ja też nie żałuję żadnej chwili z tobą - czułam, że muszę to powiedzieć.

Bo taka była prawda. Chciałam, żeby to wiedział.

On w tej chwili na mnie spojrzał, więc i ja przeniosłam na niego wzrok.

- Nie powinienem był tego ciągnąć - szepnął, na co pokręciłam lekko głową.

- Przecież, gdybym chciała, to mogłabym to w każdej chwili przerwać, prawda? - zapytałam.

Nie chciałam, aby zwalał całej winy na siebie.

- Prawda, ale...po prostu wiem, że nie powinniśmy, ale tak mnie do siebie przyciągasz, że...kurwa. Nawet teraz nie mogę skupić się na tym, co chciałem ci powiedzieć - zaśmiał się cicho, ale w tym śmiechu nie było ani trochę radości.

- A co chciałeś mi powiedzieć? - zainteresowałam się, czując, jak rytm mojego serca przyspiesza.

- Coś, dzięki czemu stracę w twoich oczach, a przez to, że będziesz chciała stąd odejść, to i mi będzie łatwiej się z tym pogodzić. Po prostu chcę cię ochronić przed sobą, a ci idioci tego nie pojmują - westchnął na koniec, spuszczając głowę w dół.

Nachylił się lekko do przodu, a łokcie oparł na kolanach. Zaczął bawić się palcami u rąk, stukając nimi na zmianę o siebie.

Nie wiem, co by musiał powiedzieć, aby stracił w moich oczach. Abym dobrowolnie opuściła to miejsce, co wiązało się z tym, że nie będę mogła być obok niego.

- Wątpię, że tak się stanie - szepnęłam pod nosem, ale zdałam sobie sprawę, że to usłyszał.

- Możemy to sprawdzić - uśmiechnął się lekko, ale to nie był wesoły uśmiech.

Przez kilka sekund, jakby bił się z myślami, po czym odezwał się.

Niall

- Zastanawiałaś się, dlaczego przeniosłem się tutaj z Manchester w trakcie roku szkolnego? W drugim semestrze? - spytałem, nim zdążyłbym się rozmyślić.

Nie chciałem, aby uznała mnie za jeszcze większego dupka, niż naprawdę uważała, a równocześnie chciałem, aby poznała prawdę. Aby potem sama stąd odeszła, a ja nie miałbym prawa jej zatrzymywać, chociaż cholernie bym tego chciał.

- Tak - po usłyszeniu jej odpowiedzi spojrzałem na wodę.

- A więc powiem ci - oznajmiłem, a następnie odetchnąłem. - W poprzedniej szkole była taka dziewczyna, która za wszelką cenę próbowała mnie poderwać.

I wiedziałem, że było już za późno, aby przerwać.

- Pozwoliłem jej na to, ale szybko ogarnąłem, że ona leci tak naprawdę na wszystkich. To mi tylko przypomniało, jak mój brat bardzo cierpiał przez taką jedną, która zachowywała się podobnie do niej. Poza tym związek między nauczycielem, a uczennicą w tamtej szkole nie mógł istnieć. Zresztą tak jest wszędzie. W naszej też - spojrzałem na nią ukradkiem. - Dlatego pozwoliłem jej na to. Pozwoliłem by się do mnie zbliżyła, robiłem wszystko, aby się we mnie zakochała i udało się. Nie robiliśmy nic więcej oprócz całowania i dotykania się. Coś mnie blokowało, aby posunąć się o krok dalej. Chyba po prostu nie potrafiłem być aż takim dupkiem. Oczywiście nikt o nas nie wiedział. Gdy zauważyłem, że po pół roku nie potrafi wytrzymać beze mnie ani jednego dnia, po prostu odszedłem z pracy. Powodów było kilka. Nie czułem się tam najlepiej. Nauczyciele to byli gbury. Miałem wrażenie, że tylko ja jeden uwielbiam uczyć, a reszta robiła to tylko dla dużej kasy. Tam Paul uczył wychowania fizycznego i to on powiedział mi, że ta dziewczyna się załamała i zaczęła go nachodzić. Już od dawna zastanawialiśmy się nad przeprowadzką, dlatego właśnie tutaj się znaleźliśmy, ale wracając...umyślnie ją zraniłem. Tak, jak kiedyś zraniono mnie - bałem się teraz spojrzeć jej w oczy, więc walczyłem ze sobą, aby tego nie zrobić.

Nie powinniśmy | N.H Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz