16. Nie przyzwyczajaj się.

5.3K 159 53
                                    

Caitlin

- I tak wiem, że wiele cię kosztowało, aby tego nie odwzajemnić - odezwał się po chwili z pewnością siebie.

Przesunął w moją stronę książkę, a następnie znowu na mnie spojrzał z lekkim uśmiechem.

- Oczywiście - oznajmiłam z sarkazmem, przewracając oczami.

- Zadanie siódme - wskazał palcem w odpowiednie miejsce. - I tak wiem, jaka jest prawda. Przez telefon mówiłaś, że to się już nie powtórzy, a i tak dałaś mi się pocałować - odparł zadowolony.

W tym momencie miał rację.

Nie powinnam na to pozwolić. W ogóle nie powinnam myśleć o tamtym pocałunku. Nie powinnam do niego wracać myślami, a jednak co jakiś czas to robiłam.

- Racja, mój błąd - uśmiechnęłam się.
- Drugi raz go nie popełnię.

- Jasne - w jego głosie dało się wyczuć sarkazm.

Zaczęłam czytać zadanie, nie mając ochoty na dalszą dyskusję. Po chwili zaczęłam je rozwiązywać, ale marnie mi to szło. Widziałam przed sobą obraz z przed minuty, a na ustach nadal czułam dotyk jego warg.

- Spójrz - odezwał się nagle Niall i pokazał na jedno z działań.

Zaczął mi tłumaczyć jaki popełniłam pierwszy błąd. W tym momencie zachowywał się tak samo jak w szkole, gdy rozwiązywał zadania z innymi osobami przy tablicy.

Patrzyłam w jego oczy o sekundę za długo, przez co skarciłam siebie w myślach, gdy spojrzał na mnie z lekkim uśmiechem.

- Miło mi, że mnie podziwiasz, ale powinnaś teraz mnie słuchać - oznajmił.

- Nie ma co podziwiać. Zastanawia mnie to, jak taki kretyn jak ty tak dobrze rozumie matematykę i w dodatku jej uczy - odparłam, uśmiechając się delikatnie.

- Gdy chodziłem do szkoły, lubiłem robić coś, czego nie potrafili inni.
Z matematyką miało problem wiele osób, więc sam zacząłem się nią bardziej interesować, mając trzynaście lat - wzruszył ramionami.

Zdziwiło mnie lekko jego wyznanie, ale nie dałam tego po sobie poznać.

- A co się stało w Manchester, że postanowiliście się tutaj przeprowadzić? - spytałam.

To pytanie co jakiś czas do mnie wracało. Ciekawiło mnie to i nie tylko mnie. Nikt tego nie wiedział, a przynajmniej nie uczniowie.

Uśmiech zszedł minimalnie z jego twarzy, po czym zerknął na moje obliczenia. Chwilę zastanawiał się nad odpowiedzią zanim się odezwał.

- Tutaj są zdecydowanie lepsi ludzie, lepsza atmosfera - odpowiedział, a następnie skreślił jedno działanie i zaczął je poprawiać.

Wyczułam, że to nie jest dla niego przyjemny temat, a więc miałam szansę się z nim podroczyć.

- Może próbowałeś poderwać tam jakąś uczennice i ktoś to odkrył, zgadłam? - zapytałam z uśmiechem.

Niall zatrzymał dłoń w jednym miejscu, po czym przeniósł na mnie rozbawiony wzrok. Uśmiechnął się, ale w oczach zauważyłam coś dziwnego. Nie było nich w radości, a coś, czego nie potrafiłam rozgryźć.

- Nie, możesz próbować dalej zgadywać, ale ostrzegam, korepetycje potrwają o wiele dłużej - odpowiedział.

- Nie, dzięki. Ta godzina zdecydowanie wystarczy - oznajmiłam, wracając spojrzeniem do zadania.

- Tak myślałem - odparł z rozbawieniem.

I od tamtego momentu do końca korepetycji nie usłyszałam już od niego ani jednego złośliwego słowa. Miałam w pewnym momencie nawet wrażenie, że jest myślami gdzieś indziej. Manchester zdecydowanie nie należało do jego najprzyjemniejszych wspomnień.

Nie powinniśmy | N.H Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz