42. Nie byłam dla niego wystarczająca.

3.1K 114 43
                                    

Caitlin

- Co? Jak to? - zdziwiła się.

- Zresztą to było do przewidzenia - szepnęłam pod nosem.

- Chodźmy do mnie do pokoju - zaproponowała Zoe. - Moi rodzice są u ciebie, więc nikt nam nie będzie...

- Nie możecie bez siebie długo wytrzymać, co? - zażartował Jamie, ale gdy tylko przeniosłyśmy na niego wzrok, zamarł. - Co się stało?

- Idź sobie, Jamie. Zostaw nas - poprosiła Kaling, wchodząc ze mną w głąb domu.

- On ci coś zrobił? - zapytał, nastawiając się bojowo.

- Nie. Po prostu przestał czuć do mnie to, co ja czuję do niego. Macie wódkę? - szybko zmieniłam temat.

Na pewno nie chciałam gadać z nim o tym, co stało się w parku.

- Mamy, Jamie przynieś nam ją i colę. Ze szklankami.

- Bez szklanek - dodałam.

- No to bez - powtórzyła Zoe, spoglądając na mnie. - Chodź - zaczęła mnie kierować na schody.

- Okej - odpowiedział jedynie, patrząc na mnie z troską.

Po chwili zdałam sobie sprawę, że może to przekazać mojej siostrze.
W końcu ostatnio zdecydowanie bardziej się do siebie zbliżyli.

- Nie mów nic Aishy, dobrze? Ja to jutro zrobię - zwróciłam się do niego, na co pokiwał głową.

Potem poszłyśmy do pokoju Zoe, a minutę później przyszedł Jamie z dwoma butelkami. Jedną szklaną i jedną plastikową. Kaling zamknęła po nim drzwi, po czym tworzyła wódkę, a ja od razu odebrałam od niej butelkę i się z niej napiłam.

Przez pół godziny mówiłam wszystko to, co leżało mi na sercu, popijając alkohol. Coli napiłam się tylko raz, gdy wzięłam większy łyk wódki, niż powinnam.

- Wiesz, co jest zabawne? - zapytałam, uśmiechając się sztucznie.

Byłam już dobrze wstawiona. Jedyne czego pragnęłam, to znaleźć się obok Nialla, ale potem szybko do mnie docierało, że to niemożliwe.

- Że nawet teraz mam nadzieję, że jutro wszystko wróci do normy. Że pogadam z nim chociażby przez telefon. Pożartujemy, pośmiejemy się. Tak, jak robiliśmy to na początku, gdy się do siebie zbliżyliśmy. Jak ja mam usnąć dzisiaj bez jego "Dobranoc, Lawson"? - zacytowałam go. - Ja bez tego nie zasnę, Zoe - padłam na łóżko.

Po chwili przyjaciółka położyła się bokiem obok mnie na łokciu, opierając głowę o dłoń.

- Nie wiem, co powiedzieć, Cait. Bardzo wam kibicowałam - oznajmiła z przykrością w głosie.

- Jestem wkurwiona na samą myśl, że w przyszłości inna dziewczyna będzie mogła poczuć się przy nim tak jak ja. To cholernie boli - kolejne łzy zaczęły spływać po moich policzkach. - Gdy wyznał, że się we mnie zakochał, po tym, jak Paul powiedział co nieco o jego przeszłości, to...ja naprawdę myślałam, że może nam się udać. Że byliśmy sobie pisani. Wiem, to głupie myśleć tak po ponad miesiącu znajomości, ale ja naprawdę tak wtedy myślałam. A potem...potem Madison wysłała te cholerne zdjęcia. To był chyba właśnie ten moment, w którym wszystko zaczęło się sypać. To, że musieliśmy się ukrywać tylko bardziej osłabiło jego uczucie do mnie. Jak ja jej nienawidzę - westchnęłam na koniec.

Sięgnęłam po wódkę, której już o połowę ubyło i napiłam się. Potem się lekko skrzywiłam i przeniosłam spojrzenie na Zoe. W jej oczach pojawiły się łzy.

Nie powinniśmy | N.H Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz