21. Przyznam ci się do czegoś.

4.9K 142 27
                                    

Caitlin

Kręciłyśmy się jeszcze przez kilka minut po markecie z Zoe, natrafiając dwa razy na Nialla i Paula.

Jego brat nie zwracał na nas uwagi. Udawał, że jest skupiony całkowicie na zakupach, chociaż od początku trzymał w ręce jedynie energetyka. Horan za to nie oszczędzał sobie uśmieszków kierowanych w moją stronę i na koniec jednego zdania.

- Do zobaczenia jutro na korepetycjach.

Patrzyłam, jak idzie w stronę kas z piwem i chipsami w ręce.

Kolejne korepetycje. Znowu poczułam tą dobrze mi znaną eksytację, której równie szybko, jak się pojawiła, pozbyłam się.

Gdy wyszli z marketu, podeszłyśmy właśnie pod kasy. Zoe wydawała się być zamyślona i dobrze wiedziałam co, a raczej kto zaprząta jej w tej chwili myśli.

- Przejdzie mu to zachowanie. W końcu jest dorosły, więc nie martw się - oznajmiłam z lekkim uśmiechem, który po chwili odwzajemniła.

- Pewnie tak, ale i tak jest mi źle z tym, że to przeze mnie tak się czuje.

- Rozumiem - powiedziałam, wyciągając zakupy z wózka. - Pewnie czułabym się tak samo - przyznałam po chwili.

W końcu wyszłyśmy z marketu. Gdy pakowałyśmy zakupy do bagażnika, do Zoe właśnie ktoś napisał.

Na widok jej uśmiechu nie mogłam się powstrzymać przed zapytaniem od kogo dostała wiadomość.

- Paul chce ze mną pogadać. Teraz - oznajmiła, podnosząc na mnie wzrok.

- Chce pogadać? Przecież jeszcze kilka minut temu ulotnił się od razu po przywitaniu - zdziwiłam się.

- Zajedziemy do nich? Są w domu - poprosiła.

- Jasne - odpowiedziałam od razu.

Chciałam, aby pogadali, bo wiedziałam, że ta rozmowa mogła jedynie polepszyć między nimi sytuację. A przynajmniej miałam taką nadzieję.

Nie wiedząc czemu, zaczęłam się stresować, zbliżając się do ich domu. Paul siedział już na schodkach i gdy tylko podjechałyśmy, wstał i podszedł do nas.

- Pójdziemy na krótki spacer? - zapytał, a ja wyczułam jego zamiar.

Chciał z nią zostać sam na sam.

W tym momencie z domu wyszedł Horan, a mi serce zabiło szybciej. Skoro mieli pójść razem, to ja musiałam zostać tutaj z nim.

W tym momencie nie miałam na to takiej ochoty, jak przed wizytą w sklepie.

- Jasne - odpowiedziała z lekkim uśmiechem, po czym wyszła z samochodu.

Zgasiłam silnik i przeniosłam na nich wzrok. Zaczęli się powoli oddalać od samochodu.

Po chwili drzwi ponownie zostały otwarte. Horan usiadł obok mnie i uśmiechnął się delikatnie.

- Tak się stęskniłaś za dupkiem, że przyjechałaś na korepetycje już teraz? - zażartował.

- Przestań - powiedziałam ściszonym głosem, przewracając oczami.

- No co? Przecież właśnie za takiego mnie masz.

- Gdybyś od początku zachowywał się w stosunku do mnie inaczej, to nie myślałabym o tobie w taki sposób - oznajmiłam, spoglądając na niego.

- Hej, to nie ja na ciebie wpadłem wtedy na imprezie - odparł z rozbawieniem. - I to nie ja nazwałem cię kretynem, tylko ty mnie. Sprowokowałaś mnie do tego, aby zacząć się z tobą droczyć. I nie musisz przepraszać. Nie żałuję tego - uśmiechnął się.

Nie powinniśmy | N.H Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz