ROZDZIAŁ 49 MARATON 5/6

383 20 4
                                    

Pov. Patrycja
Usłyszałam krzyki:
N: Co się stało? Jejku! Pati?! Słyszysz mnie? Pati?!
K: Spokojnie...
N: Jak mam być spokojna?! Jak moja przyjaciółka jest nie przytomna?!

Nieprzytomna? Przecież ich słyszę. Próbuję otworzyć oczy. Staram się z całych sił. Udało się.

N: Pati? Żyjesz?
P: Pamiętam...
N: Co pamiętasz?
P: Wszystko...
K: Przypomniałaś sobie...?
P: Tak...

Rozpłakałam się. Oboje mnie przytulili. Siedziałam nie ruszając się. Za bardzo mnie bolało.
Kątem oka zobaczyłam Czarka wychodzącego na korytarz. Chyba chciał podejść, ale zrezygnował.
Cz: Mówiłem, że udaje! - krzyknął i wyszedł na dwór.

P: Dlaczego...? Dlaczego on mi to robi?
K: Nie wiem...

Próbowałam się podnieść, ale przyjaciele wciąż mnie trzymali.

P: Puść!
Cisza.
P: Puść! - powtórzyłam.
Poczułam lekkie poluźnienie ucisku.
P: Puść... Puść... Puść...
Wpadłam w histerię.
P: Puść! Puść! Puść! - krzyczałam.
Powoli się ode mnie odsuwali. Chciałam wstać. Ból był za mocny.
Zaczęłam się czołgać, próbując wejść na górę.

K: Pati... Poczekaj, pomogę ci... - chciał mnie złapać.
P: Puść...
Nie mogłam wydusić innego słowa.

Chwyciłam się barierki i podciągnęłam się do góry. Wstałam. Szłam powoli.
Otworzyłam drzwi od mojego pokoju i je zakluczyłam. Podeszłam do okna, nacisnęłam klamkę, przekręciłam i pociągnęłam. Powoli wyszłam na balkon. Przez cały czas byłam blisko barierki. Nogi mi się trzęsły. Z każdym krokiem szłam coraz ostrożniej.
Podeszłam do krawędzi balkonu, przełożyłam nogę. Jedną. Drugą. Wciąż trzymałam się poręczy.
Chciałam skoczyć, ale nie miałam wystarczającej odwagi. Wychyliłam jedną nogę, tak, że zwisała nad ziemią. Lekko rozluźniłam jedną rękę. Powoli oderwałam ją od barierki, zwisała bezwładnie. Drugą złapałam się mocniej, tak, aby nie spaść. Stałam przed wyborem: zrobić to czy nie. Chciałam, żeby ta chwila trwała wiecznie.

Poczułam, że ktoś mnie obejmuje, chwyta i podnosi. Puszczam poręcz, poddaje się. Przytulam się, po zapachu czuję, że to Karol.
Nie odzywam się do niego, ani on do mnie.
Powoli kładzie mnie na łóżko, a on obok mnie.

Jeszcze będzie dobrze [ZAWIESZONE NA STAŁE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz