ROZDZIAŁ 37

455 18 1
                                    

Pov. Natalia
Kiedy Maciek wrócił, udałam się do salonu. Po przywitaniu zaczęłam opowiadać moją wersję:
N: Mieliśmy nagrywać odcinek i czekaliśmy tylko na Czarka i Julkę. W pewnej chwili usłyszałam ich krzyki na korytarzu. Poszłam do nich, bo i tak mieliśmy już opóźnienie w nagrywaniu. Dowiedziałam się od nich, że Patrycja zamknęła się w pokoju i się nie odzywa. Z Maćkiem i Karolem, którzy byli wtedy ze mną poszliśmy za nimi na górę. Tam Czarek wywarzył drzwi od jej pokoju. W środku leżała blada Patrycja, obok otwartego na oścież okna.
Po: Dziękuję bardzo.
Kiedy wyszłam poczułam niepokój. Co jeśli się nie obudzi? Jeśli ten kto jej to zrobił wróci i zaatakuje kogoś innego? Z tych myśli wyrwał mnie Karol:
K: I co? Mam iść?
N: Co? Aa... Tak... Idź!
K: Okey...
Reszta popatrzyła się na mnie ze zdziwieniem, ale zignorowałam ich i usiadłam. Musieliśmy poczekać jeszcze, aż Karol i Julka wszystko opowiedzą i będziemy mogli pojechać do szpitala.

Pov. Karol
Po: Dobry wieczór - przywitał mnie.
K: No nie wiem czy taki dobry - odpowiedziałem oschle.
Trochę to ostudziło jego zapał, ale szczerze mówiąc miałem to gdzieś. Chciałem już być przy mojej przyjaciółce w szpitalu.
Po: Proszę usiąść - wskazał ręką miejsce na przeciwko niego.
Siadłem.
K: Dobra, więc mieliśmy nagrywać odcinek, ale Czarek z Julką powiedzieli nam, że coś jest z Pati, więc do niej poszliśmy. Nie odpowiadała ona na nasze wołania, a drzwi były zamknięte. Czarek je wywarzył i zobaczyliśmy ją leżącą na ziemi. Okno było otwarte, a w pokoju panował okropny chłód - zakończyłem.
Bez słowa udałem się do wyjścia.
K: Dawaj Julka - powiedziałem wchodząc do kuchni, gdzie była reszta.
J: Już... - powiedziała lekko przerażona.

Pov. Julka
Udałam się do policjanta, do salonu. Lekko się stresowałam, ale chciałam mieć to już za sobą i pojechać do szpitala.
J: Mogę zacząć?
Przytaknął.
J: Więc Czarek poprosił mnie o to, żebym porozmawiała z Patrycją, bo sie lekko pokłócili czy coś. Poszłam, więc do niej na górę, ale kiedy pukałam nie odpowiadałam. Nie słyszałam też, żeby była w łazience. Trochę mnie to zdziwiło, ale poszłam na dół do Czarka i mu to powiedziałam. Do chwili reszta teamu do nas dołączyła i udaliśmy się z powrotem na górę. Tam Czarek wywarzył drzwi i ujrzeliśmy Patrycję, leżącą na podłodze. To tyle - podsumowałam.
Po: Dziękuję bardzo - odpowiedział.
Udał się ze mną do kuchni.
Po: Mam cały raport, odezwiemy się do państwa w tygodniu. Sprawa najprawdopodobniej zostanie wszczęta już w poniedziałek. Do widzenia.
*Wszyscy*
W: Do widzenia - powiedzieliśmy bez entuzjazmu.
Nie było na niego powodu ani czasu. Kiedy policjant wyszedł od razu podjechaliśmy do szpitala, w którym leżała Patrycja.

Jeszcze będzie dobrze [ZAWIESZONE NA STAŁE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz