Magnus wrzasnął, trzymając bezwładne zimne ciało Raphaela. Słone, ciepłe łzy spływały mu po policzkach, a jego ciałem wstrząsały dreszcze.
– Przepra..aszam! – łkał. – Przepraszam, że.. że nie mogłem cię uratować! – krztusił się własnymi łzami, mocno ściskając ciało syna jakby miał nadzieję, że jednak się budzi, że zaraz otworzy oczy i coś powie.
Jednak Raphael nie otworzył oczu. Nie powiedział ani słowa.
Magnus skulił się, nie mogąc opanować płaczu, nie mogąc opanować drżenia. Kiedy poczuł, że łzy już nie chcą lecieć, drzwi do pomieszczenia cicho otworzyły się.
Alec z zabandażowaną ręką, podszedł do mężczyzny powolnym krokiem. Ukucnął za nim i objął go, przytulając do siebie.
– Magnus. Raphael może w końcu odpocząć. Pewnie jest już ze swoją matką – powiedział cicho. – Nie chciałby, żebyś się nad nim użalał. Oddaj ciało wampirom. One się nim zajmą. Niech.. niech Simon się z nim pożegna. – Magnus popatrzył na niego zaszklonymi oczami.
– Nie mogę uwierzyć, że już go nigdy nie zobaczę. Że już nigdy go nie usłyszę – pociągnął nosem.
– To będzie dla ciebie ciężkie. Ale przez to przebrniesz. Raphael by chciał, żebyś teraz odpoczął.
– Chcę.. przygoto..ować jego ciało do pogrzebu..
– Przygotujesz, jak odpoczniesz. Daj ciało wampirom. One zajmą się większością.
***
Kostnica była lodowata. Simon siedział na krześle, a jego twarz pokrywały krwiste łzy. Na stole przed nim leżało ciało Raphaela. Obmyte i okryte białą płachtą.
Odsunął materiał, aby złapać go za zimną dłoń i wplątać palce w jego włosy. Jego twarz wyglądała spokojnie, niewinnie. Delikatnie. Bez żadnego bólu czy zmartwień.
– Mam nadzieję – Simon połknął swoje łzy. – Że jesteś już szczęśliwy. Że.. że jesteś ze swoją matką i.. że możesz odpocząć. Zasługujesz na to.
– Magnus powiedział, że chce urządzić pogrzeb – usłyszał Lily. – Nie możemy przeprowadzić tradycyjnego katolickiego pogrzebu, a my wampiry, palimy ciała naszych. Ale Raphael chciał, aby go tak pochowano. Po ceremoni Magnus otworzy portal i pochowamy go w grobie jego matki. Będą razem – Lily nie wierzyła w Boga. Ale wiedziała jak bardzo Raphael tęsknił za rodzicielką. – Jak będziesz gotowy, przyjdź do nas. Musimy przygotować trumnę – i wyszła.
Simon podniósł się i zanim okrył mężczyznę płachtą pocałował go w czoło.
***
Magnus zapiął białą koszulę, muskając palcami bliznę na ciele syna, tam gdzie było jego serce. Blizna została, ale jego życie już nie.
Zapiął złoty medalik z krzyżem, kiedy uderzył dłońmi o stół i wstrząsnęła nim kolejna fala szlochu.
– Nie dam rady – pisnął. Osunął się o ścianę.
Reszta wydarzeń była dla niego niewyraźna. Alec wyprowadził go z pokoju, a jego miejsce zastąpiła Lily i Elliot. On pił herbatę uspokajającą, kiedy Simon poinformował go, że wszystko już gotowe.
***
W pomieszczeniu paliły się świece, a w powietrzu unosił się zapach kadzideł. Raphael został ubrany w białą koszulę i jego ulubioną, aksamitną, czarną marynarkę. Na jego piersi połyskiwał szkarłatny krawat i złoty wisiorek. Jego ręce splecione były na brzuchu, a palce zaciskały się na różańcu.
Lily wstała. Miała na sobie czerwoną sukienkę, a w biodrach czarny pas ze złotą klamrą.
– Raphael był wspaniałym dowódcą – powiedziała rozstrzęsionym głosem. – To on wyciągnąć połowę naćpanego klanu, kiedy Camille zniknęła niewiadomo gdzie. Nikogo nie faworyzował, traktował nas równo i sprawiedliwie. Był osobą uczciową oraz szczerą. Mogłam powiedzieć mu każdy mój sekret. A on zachowałby go w głębokiej tajemniecy. Mogłabym go poprosić o pomoc, a on dałby mi najzłotszą radę. Był wspaniałą osobą – jej gardło zacisnęło się. – Będzie mi go brakowało – usiadła, a Maia owinęła ją ramieniem.
Następny wstał Simon. Miał na sobie ten sam garnitur w metalicznym odcieniu, który Raphael podarował mu na nieudany ślub Aleca i Lydii.
– Na początku się nienawidziliśmy. Myślałem, że do końca zostaniemy wrogami. Ale z upływem czasu, dotarło do mnie, że go kocham. Mieliśmy plany. Wiedziałem, że w Świecie Cieni, będą one utrudnione. Ale myślałem, że uda nam się spełnić chociaż większość z nich. – Nawet nie zauważył, że po jego policzkach spływają łzy. – Raphael zawsze zostanie ze mną. I nie chcę nikogo innego. I nie zwiążę się z nikim innym, aż do mojej śmierci.
Magnus miał na sobie ten cholerny błyszczący garnitu, którego Raphael nienawidził.
– Raphael był dla mnie jak syn. Uratowałem go przed samobójstwem, jakiś czas po jego przemianie. Opiekowałem się nim, uczyłem go o nowym świecie. Jak ptasia matka swojego pisklaka. W końcu wyfrunął z gniazda i znalazł swoje miejsce. Obalił Camille. Został przywódcą. Jestem z niego cholernie dumny. – Reszta osób, które miały coś do powiedzenia, wstawały po kolei. Byli to przeważnie członkowie klanu, którzy mówili o tym, że Raphael był wspaniałym mentorem.
W końcu wieko trumny się zamknęło. To był ostatni raz, kiedy widzieli twarz Raphaela.
Magnus otworzył portal i za pomocą czarów uniósł nagrobną płytę i wsunął do środka trumnę. Pstryknięciem palców zapalił stare oraz wyczarował nowe znicze, a na tablicy pojawiło się pełne imię Raphaela.
Stali przez chwilę w ciszy, aż wszyscy wrócili do siebie.
Raphael nie mógł patrzeć na ten widok.
CZYTASZ
sunkissed | saphael one-shots
Fanfic❝PRZYNAJMNIEJ RAZ UWIERZ W PRZEZNACZENIE❞ #1 w valentines [15.04.2020] #1 w biseksualnośc [15.04.2020] #1 w raphaelsantiago [03.01.2021] #1 w boysromance [05.01.2021] #1 w lewis [05.01.2021] #1 w saphael [05.01.2021] #1 w aseksualność [05.01.2021] ...